Franco Colapinto. Z zaskoczenia w Formule 1

Przebieg kariery sportowej bywa dynamiczny. W jednej chwili przygotowujesz się do kolejnego startu, po chwili musisz zmienić dotychczasowe przyzwyczajenia. W tym roku spotkało to między innymi Olivera Bearmana. Brytyjczyk zastąpił Carlosa Sainza Jr w Grand Prix Arabii Saudyjskiej, choć kilka godzin wcześniej zdobył pole position do niedzielnego wyścigu głównego Formuły 2.

Ta zmiana trwała tylko przez jeden wyścig w ramach pełnienia funkcji rezerwowego. Z Franco Colapinto jest inaczej. Przychodzi do Formuły 1 w celu zastąpienia zawodzącego Logana Sargeanta na drugą część sezonu 2024. Zostanie przy tym pierwszym od 23 lat Argentyńczykiem, który wystąpi w wyścigu Formuły 1. Kim jest, jak przebiega jego droga i czego można się po nim spodziewać – tego wszystkiego dowiecie się właśnie z tego tekstu.

Przez Argentynę do Europy

Franco Colapinto urodził się 27 maja 2003 roku w Buenos Aires. Większość swojego życia spędził w stolicy Argentyny, gdzie mieszka cała jego rodzina. Pierwszy raz za sterami gokarta zasiadł dopiero w wieku 9 lat, lecz już od samego początku popisywał się umiejętnościami. Sukcesywnie przechodził przez kolejne serie kartingowe. W 2016 roku został kartingowym mistrzem Argentyny. Dwa lata później zwyciężył w zawodach Letnich Igrzysk Olimpijskich młodzieży pod patronatem ówczesnego prezydenta FIA Jeana Todta.

Po tych sukcesach rozpoczął swoją karierę za oceanem. Zadebiutował za kierownicą bolidu w hiszpańskiej Formule 4 pod koniec 2018 roku. Cztery ostatnie wyścigi sezonu odbywały się na torze de Navarra. Pomimo zerowego doświadczenia, Argentyńczyk poradził sobie wyśmienicie. W swoim debiucie i w drugim wyścigu zajął piąte miejsce, by w trzecim razem przekroczyć linię mety na drugiej pozycji, a w czwartym odnieść zwycięstwo. W 2019 roku nie miał sobie równych i po odniesieniu jedenastu zwycięstw w 21. wyścigach zdobył pewne mistrzostwo.

Sukcesy nie tylko za sterami bolidów

W 2020 roku łączył starty w Europejskiej Formule Renault i Toyota Racing Series. W obydwu seriach zakończył rywalizację na trzecim miejscu w klasyfikacji generalnej. Mógł się przy tym pochwalić dwoma wygranymi w Formule i jedną wygraną za kierownicą Toyoty. Kolejny sezon zmagań był jeszcze większym wyzwaniem dla Colapinto. Rywalizował wtedy w trzech seriach wyścigowych.

Pierwszą z serii była Azjatycka Le Mans, gdzie w klasie LMP2, reprezentując barwy G-Drive Racing, zajął trzecie miejsce w ogólnej klasyfikacji. Był jednocześnie kierowcą MP Motorsport w Europejskiej Formule Regional, gdzie wygrał dwa wyścigi i zajął szóste miejsce pod koniec sezonu. Największym sukcesem Argentyńczyka były jednak starty w Europejskiej serii Le Mans, także w kategorii LMP2. Skład G-Drive Racing (Franco Colapinto, Nyck de Vries, Roman Rusinow) wygrał w swojej klasie rywalizację na Paul Ricard, a na torze Red Bull Ring zajął drugie miejsce. Do sukcesów Colapinto można też zaliczyć zajęcie 7. miejsca w 24-godzinnym wyścigu Le Mans w swojej klasie. Debiutancki sezon w europejskiej serii zakończył na czwartym miejscu w klasyfikacji generalnej, choć tylko pół punktu zabrakło mu do zajęcia trzeciej lokaty.

Regularny rozwój w Formule 3

Mając do wyboru dwie ścieżki kariery – w bolidach bądź w samochodach – Franco Colapinto zdecydował się na tę pierwszą opcję. W 2022 roku rywalizował w Formule 3, reprezentując Van Amersfoort Racing. Już w swoim debiucie zdobył pole position (jak się później okaże jedyne w trakcie jego startów w F3). Niestety w trakcie całego sezonu spisywał się w kratkę. Potrafił wygrać dwa wyścigi sprinterskie i jednocześnie zakończyć pięciokrotnie rywalizację na podium. Z drugiej strony ponad połowę wyścigów zakończył poza punktowaną dziesiątką. W wyniku tych perturbacji zakończył sezon na 9. miejscu w klasyfikacji generalnej.

Kolejny sezon był dla niego zdecydowanie lepszy. Już w styczniu 2023 roku dołączył do akademii młodych kierowców Williamsa. Poprawił się też w F2. Wraz z przejściem do MP Motorsport coraz częściej plasował się na punktowanych pozycjach. Dwa wygrane wyścigi sprinterskie i regularność sprawiły, że swój drugi sezon w F3 zakończył na czwartym miejscu w klasyfikacji generalnej. Stracił zaledwie 2 punkty do trzeciego Paula Arona, a 54 punkty do najlepszego w tamtym sezonie Gabriela Bortoleto. Po zakończeniu zmagań w F3 wyruszył na tor Yas Marina. Tam wziął udział w dwóch ostatnich wyścigach sezonu F2. Brał także udział w testach młodych kierowców, które tradycyjnie zaczynają się po zakończeniu Grand Prix Abu Zabi. Pokonał wówczas 348 kilometrów bolidem FW45 w swojej pierwszej przygodzie z bolidem F1.

Najważniejszy rok w karierze

Plan na tegoroczną rywalizację wyglądał dla Franco Colapinto zupełnie inaczej. Reprezentując barwy MP Motorsport, miał rywalizować w swoim pierwszym pełnym sezonie Formuły 2. Jak na tę chwilę szło mu całkiem nieźle. Po zakończeniu 20 wyścigów zajmował szóste miejsce w klasyfikacji generalnej. Mógł się przy tym pochwalić zwycięstwem w sprinterskim wyścigu na Imoli, a także drugim miejscem w głównym wyścigu w Hiszpanii i Austrii. Ponadto zaliczył kolejną przygodę z samochodem Formuły 1, reprezentując Williamsa w pierwszym treningu przed Grand Prix Wielkiej Brytanii.

Wszystko zaczęło się zmieniać wraz z fatalną formą dotychczasowego kierowcy Williamsa Logana Sargeantem. Amerykanin zdobył w swojej karierze zaledwie jeden punkt i nie notował większego progresu. Regularnie przegrywał ze swoim zespołowym kolegą Alexem Albonem w kwalifikacjach i wyścigu. Czara goryczy przelała się po zakończeniu Grand Prix Holandii. 27 sierpnia zespół rozwiązał kontrakt Sargeantem, a kilka minut później ogłosił, że przez pozostałą część sezonu zastąpi go Franco Colapinto.

W Williamsie postawili na swojego

Szef zespołu James Vowles miał kilka opcji. Mógł pozostawić w Williamsie Logana Sargeanta do zakończenia sezonu. Przeprowadził też kilka rozmów, w których dopytywał o możliwość zatrudnienia juniora z innych zespołów. W przestrzeni medialnej pojawiały się m. in. nazwiska jak Liam Lawson, Kimi Antonelli, czy Mick Schumacher. Ostatecznie postawił, dość nieoczekiwanie, na Franco Colapinto.

Trudno powiedzieć, czy była to najlepsza decyzja pod kątem sportowym. Być może nie — w końcu nazwiska kontrkandydatów Colapinto więcej znaczą w motorsporcie. Ale z pewnością była najlepsza z punktu widzenia interesów Jamesa Vowlesa. Argentyńczyk jest jego podopiecznym, wychowankiem należącym bezpośrednio do Williamsa. Stawiając na niego, szef zespołu dba o rozwój kierowcy, którym się zajmował. Jego decyzja zostanie teraz zweryfikowana. Jeżeli jego podopieczni spisze się powyżej oczekiwań albo będzie się spisywać przynajmniej poprawnie, odniesie sukces wizerunkowy.

Rezygnacja z promowania nazwiska z innego obozu także jest sygnałem dla innych. Jeżeli Colapinto dobrze sobie poradzi, Williams wzmocni swoją pozycję na rynku transferowym. Dalej będzie postrzegany jako zespół, gdzie można „wcisnąć” jakiegoś juniora, lecz teraz zawsze będzie mógł powiedzieć, że na ten fotel może zatrudnić równie dobrze swojego juniora, który da radę. W negocjacjach taki argument z pewnością da większe korzyści w rozmowach kontraktowych.

Czego oczekiwać od Franco Colapinto

Oczywiście zatrudnienie Franco Colapinto jest podyktowane nie tylko kwestią czysto wizerunkową. Kierowca ma tę chwilę całkiem udaną karierę. Osiągał dobre rezultaty w wyścigach długodystansowych i juniorskich seriach, nie potrzebując wcześniejszego przygotowania w postaci „wjeżdzenia się”. Nie jest kierowcą, po którym można było się spodziewać regularnych walk o wygraną, ale trzymał poziom górnej części stawki. Niezależnie, czy mowa o F3/F2 czy rywalizacji w LMP2. Jego zaletą jest z pewnością szybkie przystosowywanie się do nowych warunków. To może zaprocentować solidnymi, jak na debiutanta, występami. Wystarczy, że nie będzie kończył wyścigów daleko za swoim zespołowym kolegą i powalczy z kimś w drugiej części stawki.

1 września 2024 roku wystartuje Grand Prix Włoch na torze Monza. Franco Colapinto zostanie wtedy pierwszym Argentyńczykiem od 23 lat, który wziął udział w wyścigu Formuły 1. Raczej nie zostanie kierowcą, który zawojuje królową motorsportu, ale jego kariera może od tej chwili nabrać sporej dynamiki. Wraz z zakończeniem sezonu rezultaty Colapinto mogą sprawić, że wróci do F2 jako jeden z faworytów, lub już od 2025 roku będzie startować w innej serii wyścigowej.

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze