Perfekcyjna struktura podatkowa Formuły 1

Amerykański gigant medialny, firma Liberty Media, we wrześniu tego roku zadeklarowała przejęcie większościowego pakietu udziałów w Formule 1, którą uważa za fantastyczny biznes. Do zakupu spółki, oprócz jej charakteru, firmę Johna Malone’a skusiła również struktura prawna i efektywność podatkowa, ale według brytyjskich urzędników już wkrótce może się to zmienić. 

Formuła 1 to niezwykle intratny interes, przysparzający co roku jej właścicielom ogromnych zysków z racji umów sponsorskich, opłat licencyjnych czy sprzedaży praw komercyjnych. Nic więc dziwnego, że w tym roku Liberty Media zadeklarowało wyłożenie 3,3 miliarda funtów na zakup części udziałów, pozwalających im czerpanie korzyści z tortu pod znakiem F1.

Jednym z czynników, który skłonił Amerykanów do inwestycji w Formułę 1 była jej struktura prawna, która stawia ją w bardzo korzystnym położeniu jeśli chodzi o podatki. Przed podjęciem decyzji o inwestycji Albert E Rosenthaler, szef departamentu podatkowego w Liberty Media, dokładnie zapoznał się ze wszystkimi rozwiązaniami, jakie CVC Capital Partners wprowadziło na przestrzeni ostatnich lat i stwierdził, że fundusz uczynił F1 niewiarygodnie efektywną pod względem płacenia podatków. 

Od 2006 roku dzięki innowacyjnym rozwiązaniom księgowym, Formuła 1 zaoszczędziła na podatkach ponad 400 milionów funtów. Przedsiębiorstwo w trakcie ostatniej dekady zanotowało ponad 4-miliardowy zysk, ale do rządu Wielkiej Brytanii wypłynęło jedynie 98,8 miliona funtów podatku, co przy takiej kwocie wydaje się śmiesznie mało. Wszystko wynika z wykorzystania kształtującego się na poziomie 3,3% podatku korporacyjnego i ominięciu stawki 25,8% podatku od zysku.

Mimo że jest to dość niewiarygodne, taki proceder jest jak najbardziej legalny. Wszystkie przychody Formuły 1, w zależności od charakteru, wpływają na konta dwóch, zarejestrowanych w Wielkiej Brytanii firm: Formula One World Championship i Formula One Marketing. Ich właścicielem jest z kolei spółka Delta Tocpo, która zarejestrowana jest już w Jersey. Jersey to wyspa Normandzka będąca terytorium zależnym Królestwa Brytyjskiego, z własnym rządem i przepisami podatkowymi. Nie podlegają one prawu unijnemu, ponieważ wyspa, w przeciwieństwie do (jeszcze) Wielkiej Brytanii, nie należy do Unii Europejskiej.

Z uwagi na taką strukturę prawną obie firmy-córki zobligowane są płacić wynoszący 25,8% podatek od zysku, skoro faktycznie taki notują. Sęk w tym, że każdego roku firma-matka, Delta Tocpo, udziela obu swoim spółkom kredyty, za które inkasuje następnie ogromną prowizję. Uzyskiwany przez Formula One World Championship i Formula Ona Marketing zysk zostaje w ten sposób niwelowany, w skutek czego firmy nie są już obciążone podatkiem względem brytyjskiego urzędu skarbowego. Jedyna opłata jaką muszą tam uiścić sprowadza się więc do wynoszącego 3,3% przychodów podatku od korporacji.

Delta Topco nie musi martwić się o swoje finanse, ponieważ prawo podatkowe na wyspie Jersey nie przewiduje żadnych podatków od zysku czy tym bardziej korporacji, których zarejestrowanych jest tam całe mnóstwo. 

Gdy struktura ta kreowana była na początku roku 2006 przez znających się perfekcyjnie na rzeczy prawników CVC Capital Partners, cała dokumentacja, pokazująca przepływ pieniędzy została złożona do zajmującego się kontrola podatkową w Wielkiej Brytanii urzędu HRSB, który przystawił na niej swoją pieczątkę. 

W przyszłym roku wytyczne HRSB zostaną jednak zaostrzone przez co istnieje prawdopodobieństwo, urzędnicy przyjrzą się Formule 1 z nieco większą dokładnością. Po ogłoszeniu tej wiadomości zarząd Formuły 1 poinformował swoich przyszłych udziałowców, że „w przyszłym roku może nastąpić znaczna zmiana w strukturze podatkowej”. Entuzjazm Liberty mimo wszystko nie osłabł i Amerykanie nadal są bardzo pozytywnie nastawieni do czekającej ich przyszłości. 

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze