Felieton: AlphaTauri-Honda – czy jest jeszcze nadzieja na sukces?

Włoski zespół AlphaTauri, znany jeszcze niedawno jako Toro Rosso, miał być królikiem doświadczalnym dla ewentualnej współpracy Red Bull Racing z Hondą. Zespół z Faenzy zamiast tego stał się jedną z rewelacji w Formule 1 – nie tylko obaj kierowcy stawali na podium w sezonie 2019, ale rok później Pierre Gasly odniósł na torze Monza swoje pierwsze zwycięstwo. Teraz jednak wydaje się, że ze znakomitej formy niewiele pozostało.

Kibice zespołu z Faenzy z niepokojem mogą obserwować dotychczasowe występy jego kierowców na początku sezonu 2021. Byłam jednak pod wrażeniem wyczynu Pierre'a Gasly'ego, który z dołów tabeli na torze w Barcelonie zdołał zdobyć jeden punkt dla stajni podczas tegorocznego Grand Prix Hiszpanii. Postanowiłam zadać sobie pytanie, czy może być lepiej? Jak to było w poprzednim sezonie z zespołem AlphaTauri?

Na początku małe przypomnienie. Czterema pierwszymi wyścigami sezonu 2020 były Grand Prix: Austrii, Styrii, Węgier i Wielkiej Brytanii, natomiast tory w Bahrajnie, Imoli, Portimão oraz Barcelonie (czyli te, które w obecnym sezonie rozwinęły nam zmagania F1) stanowiły kolejno 15., 13., 12. oraz 6. wyścig – zawodnicy byli więc już w pełni wdrożeni w sezon, zwłaszcza że rok pandemiczny skrócił nam kalendarz do 17 wyścigów.

Spójrzmy na tabelę:

R Grand Prix 2020 Pierre Gasly Daniił Kwiat
1 Austria 7. miejsce (6 pkt) 12. miejsce (NSK)
2 Styria 15. (0 pkt) 10. (1 pkt)
3 Węgry NSK 12. (0 pkt)
4 Wlk. Brytania 7. (6 pkt) NSK
15 Bahrajn 6. (8 pkt) 11. (0 pkt)
13 Emilia Romania NSK 4. (12 pkt)
12 Portugalia 5. (10 pkt) 19. (0 pkt)
6 Hiszpania 9. (2 pkt) 12. (0 pkt)
R Grand Prix 2021 Pierre Gasly Yuki Tsunoda
1 Bahrajn 17. (NSK) 9. (2 pkt)
2 Emilia Romania 7. (6 pkt) 12. (0 pkt)
3 Portugalia 10. (1 pkt) 15. (0 pkt)
4 Hiszpania 10. (1 pkt) NSK

W pierwszych czterech wyścigach 2020 roku kierowcy AlphaTauri pięciokrotnie kończyli zmagania bez punktów – na osiem takich szans to stosunkowo sporo. Trzeba podkreślić, że z tego aż trzy razy miała miejsce usterka bolidu albo kończący zawody wypadek. Nie lepiej zaczął się obecny sezon. Aż połowa z ośmiu sposobności na zdobycie oczek w klasyfikacji generalnej skończyła się porażką – w tym dwukrotnie któryś z kierowców Scuderii nie dojechał do mety, jak to było ostatecznie po kontakcie Gasly'ego z Danielem Ricciardo w Bahrajnie czy w Hiszpanii, gdzie AT02 odmówił pracy Yukiemu Tsunodzie.

W 2020 cztery pierwsze wyścigi przyniosły 13 punktów dla zespołu AlphaTauri. W sezonie 2021 mniej, bo 10 oczek. Pierre Gasly jest fundamentem ekipy, choć na początku zeszłego roku ogólnie plasował się wyżej na mecie kolejnych wyścigów – dwa razy zajął 7. miejsce. W tym sezonie najlepiej pojechał w domowym wyścigu na Imoli, zaś dwa iberyjskie grand prix to zaledwie zdobycze jednopunktowe.

Daniił Kwiat w 2020 roku w omawianym okresie tylko raz punktował i to zaledwie na 10. lokacie. Nie lepszy jest tu Yuki Tsunoda – tylko w swoim debiucie w Bahrajnie był na 9. miejscu. Partnerzy zespołowi Gasly'ego są rzeczywiście drugoplanowi, zwłaszcza na początku zmagań. Można wybaczyć jednak Japończykowi z uwagi na małe doświadczenie. Warto jeszcze zauważyć, że sam Pierre Gasly w swoich pierwszych występach w F1 w 2017 roku nie był żadnym wsparciem dla ówczesnego Toro Rosso, nie zdobywając ani jednego punktu. Kwiat natomiast w 2020 roku nie był przecież debiutantem we włoskim zespole.

Gdyby patrzeć na lokalizacje, to każda z czterech pętli, na których odbyły się w tym roku zawody, wypadła obecnie słabo w porównaniu do sezonu 2020. Będę jednak broniła otwarcia w Bahrajnie, gdyż z natury kierowcy zbyt bardzo chcą się pokazać, co sprzyja błędom. Nie mogę natomiast zrozumieć, dlaczego w GP Emilii-Romanii Gasly'emu nie zmieniono wcześniej opon na komplet przejściówek. Błąd strategiczny spowodował, że na Imoli Francuz wywalczył tylko 6 punktów. Przekraczanie limitów torów przy tylu ostrzeżeniach świadczy o trochę egoistycznym myśleniu młodego Tsunody, ale jak pisałam wcześniej, Yuki to ambitny debiutant. Szacunek mimo wszystko należy się Gasly'emu za walkę o jeden punkt np. w Hiszpanii, gdzie z powodu błędu ustawienia na starcie Francuz otrzymał karę czasową, ale przez cały wyścig walczył do końca, w tym przed samą metą z rodakiem Estebanem Oconem z Alpine. Szkoda tylko, że na torach, gdzie w zeszłym roku Pierre zdobył aż 20 punktów, w tym roku jego łupem padło ledwo 8.

Niech światłem w tunelu będzie fakt, że kwalifikacje nie kończą się słabymi pozycjami startowymi w niedzielę. W tym roku jest poprawa. Zwłaszcza Gasly poprawił swoja pozycję startową o średnio trzy pola. W tym sezonie trzy razy lokował się w Q3, w tym dwa razy zdobył piąte miejsce. W 2020 rezultat kwalifikacji Francuza wynosił średnio 10. miejsce na starcie. Z partnerami Pierre'a jest natomiast podobnie. Średnio zajmują 15. miejsce w sobotę. Można z takiego wyniku zdobyć jeszcze jakieś punkty w niedzielnym wyścigu, choć trzeba się więcej napracować.

Podsumowując, ten sezon nie zaczął się dobrze dla zespołu z Włoch. Pierwsze wyścigi poprzedniego roku były efektywniejsze. Nadzieja na dobry wynik w klasyfikacji konstruktorów na pewno opiera się na młodym Francuzie, który ma waleczne serce. Warto więc, by Franz Tost skupił się bardziej na Tsunodzie, by ten wykorzystał serce bolidu, jakim jest mocny silnik Hondy – co widać w poczynaniach Maxa Verstappena w Red Bullu czy Gasly'ego w walce z ostatnich lokat ku pierwszej dziesiątce. Potencjał AlphaTauri drzemie w młodości kierowców. Graham Hill powiedział kiedyś: „Tor wyścigowy to płótno, a mój samochód to pędzel” – oby francusko-japoński duet namalował swoimi AT02 dobrą sztukę prowadzenia auta, na którą przyjemnie się patrzy zarówno w sobotę jak i w niedzielne popołudnie.

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze