Zapowiedź sezonu 2013

"WTCC jest na drodze do upadku", "odejście Chevroleta oznacza koniec", "po co w ogóle rozpoczynać nowy sezon"...

Takie opinie były powszechne po zakończeniu sezonu 2012 Mistrzostw Świata Samochodów Turystycznych. Przed sezonem 2013 rzeczywiście odszedł fabryczny zespół Chevroleta, lecz nie wpłynęło to negatywnie na serię. Sytuacja jest nawet odwrotna, o czym przeczytacie w tej subiektywnej zapowiedzi sezonu 2013.

W inaugurującym sezon wyścigu na torze Autodromo di Monza zobaczymy 25 samochodów. To zdecydowany wzrost w porównaniu do zeszłego roku, kiedy na starcie sezonu pojawiły się 23 auta, jednak tylko 20 z nich zobaczyliśmy w kolejnej rundzie. Teraz obecność tylko jednego zespołu w pełnym cyklu jest wątpliwa, co czyni ten sezon najliczniej obsadzonym od czasu odejścia BMW i SEAT-a z końcem 2010 roku.

Kalendarz

Tegoroczny kalendarz niewiele się różni od poprzedniego. Do ważniejszych zmian należy z pewnością nieobecność rundy w Hiszpanii. Mimo tego, że pochodzą stamtąd dwa zespoły, lokalne władze coraz mniej interesują się sportem motorowym, o czym świadczy chociażby tylko jeden wyścig w kalendarzu Mistrzostw Świata F1. Szkoda, szczególnie, że runda WTCC jest nieporównywalnie tańsza do wyścigu F1, a przyciąga podobną liczbę widzów. Nowością jest tor Moscow Raceway, oddany do użytku w ubiegłym roku. Rosyjski rynek samochodowy jest ogromny, a powrót fabrycznego zespołu Łady jeszcze utwierdza w przekonaniu, że jest to naturalne miejsce dla WTCC.

Seria utraciła wyścig w Brazylii. Za czasów startów Augusto Farfusa zainteresowanie tamtejszych kibiców było ogromne. Po przejściu fabrycznego zespołu BMW do DTM, wyścigi w Kurytybie nadal były fantastyczne, lecz przyciągały mniej widzów. Jeżeli weźmiemy pod uwagę, że żadna ważniejsza lokalna seria nie ściga się w Kurytybie w lipcu, można zrozumieć, dlaczego żaden lokalny promotor nie chce organizować tego wyścigu.

W kalendarzu pojawiło się więc puste miejsce. Nie jest to pierwszy taki przypadek, bo przed kilkoma laty z powodu powodzi, z mistrzostw wycofał się meksykański tor Puebla. Próbowano jeszcze przywrócić ten tor do kalendarza, jednak po nieudanej próbie pomysł zarzucono, bo obiekt głównie z powodu słabej infrastruktury nigdy nie cieszył się dobrą opinią wśród zespołów.

To puste miejsce może zostać zapełnione przez rundę w Argentynie. Organizatorzy WTCC już od kilku lat starają się o organizację wyścigu w tym kraju, jednak dotychczas były to działania bezskuteczne. Nie oznacza to jednak braku zainteresowania serią, bo to jest ogromne. Wyścigi samochodów turystycznych są niezwykle popularne w Argentynie, a niektórzy lokalni dealerzy samochodów twierdzili, że mogą wystawić swoje zespoły w WTCC, jeśli odbędzie się runda w ich kraju. Niewiadomą pozostaje natomiast dodatkowa, 13. runda. Wiemy, że kalendarz WTCC miał być w tym roku dłuższy, jednak umieszczenie tego wyścigu między Portugalią, a USA jest dość zaskakujące i wyraźnie wskazuje na organizację rundy w Ameryce. Kanada? Meksyk? Chyba nikt nie jest w stanie odpowiedzieć na to pytanie i nie będzie żadną niespodzianką, jeśli ta runda ostatecznie zostanie wykreślona z kalendarza.

Zespoły i kierowcy

All-Inkl.com Münnich Motorsport - właściciel zespołu René Münnich, który dotychczas startował w Rallycrossie zdecydował się na wyścigi torowe. Jego debiut w WTCC miał miejsce na torze Suzuka w zespole Special Tuning Racing. Pod względem wyników nie był to najbardziej udany start, jednak przekonał Münnicha do wystawienia swojego zespołu w pełnym cyklu, opuszczając po zdobyciu tytułu Mistrzostwa Świata GT1. Obok Niemca pojedzie jeden z kierowców, którzy wywalczyli ten tytuł - Marc Basseng. W trzecim samochodzie miał pojechać jego partner Markus Winkelhock, jednak w zaskakującym ruchu w ostatniej chwili zastąpił go Robert Huff. Aktualny mistrz świata pojedzie w nowym zespole w WTCC w nowym dla siebie samochodzie. Jednak niezwykły profesjonalizm zarówno jego, jak i zespołu sprawia, że umieszczenie go wśród kandydatów do mistrzowskiego tytułu jest oczywistym wyborem.

Tuenti Racing Team - Pepe Oriola pojechał w ubiegłym sezonie znakomicie, zajmując drugie miejsce w Trofeum Yokohamy, nieznacznie tylko ustępując Norbertowi Micheliszowi. W tym roku jednak zespół Tuenti uniezależnił się od SUNRED-a. Czy bez ogromnego doświadczenia w WTCC nadal będą tak silni? Oczekiwania w zespole są wysokie, a celem jest pierwsza szóstka w klasyfikacji generalnej. Tym razem jednak Oriola jest sam w zespole, co na niektórych torach będzie dużym wyzwaniem, szczególnie w kwalifikacjach, gdzie jazda za kolegą z zespołu daje bardzo wiele.

Campos Racing - przekształcenie SUNRED Engineering w dział samochodów turystycznych wewnątrz zespołu Campos wydaje się być znakomitym posunięciem. Gdyby Campos chciał wejść samemu do WTCC, wiele lat zajęło by zbieranie doświadczenia, które pozwoliłoby na osiąganie dobrych wyników. Z kolei SUNRED, by móc się rozwijać, potrzebował lepszej infrastruktury, której nie posiadał i nie mógł sobie pozwolić na jej zbudowanie. Mamy więc połączenie dwóch hiszpańskich ekip, które razem mają zarówno ogromne możliwości, jak i doświadczenie. Ten duet jest skazany na sukces. Ale czy dwaj bardzo młodzi kierowcy - Fernando Monje i Hugo Valente, dla których będzie to pierwszy pełny sezon w WTCC będą w stanie pomóc swojemu zespołowi sięgnąć po trofea?

Special Tuning Racing - zespół, który przez poprzedni sezon ciągle walczył z problemami. Zaczynając od pożaru auta Darryla O'Younga na Monzy, przez problemy ze zdobyciem nowego silnika SEAT-a, który nie nadążał z ich produkcją, aż po liczne defekty i awarie. Tom Boardman będzie chciał szybko zapomnieć o tym cyklu niepowodzeń i rozczarowań. Może to być jednak trudne, bo jeden z tych problemów nadal nie został rozwiązany - brak drugiego kierowcy. Zespół posiada cztery samochody. Boardman pojedzie w WTCC, a Nicolas Hamilton w Pucharze Europy. Brat kierowcy Formuły 1 z całą pewnością nie jest gotowy na start w WTCC a pozostałe dwa auta stoją puste.

Honda Racing Team JAS - włoski zespół przed laty startował już w WTCC, jednak po raz pierwszy ma wsparcie ze strony Hondy. Civic WTCC pokazał już w rękach Tiago Monteiro, że jest bardzo szybki, szczególnie na bardziej krętych torach. Zarówno Monteiro, jak i Mistrz Świata sprzed trzech lat - Gabriele Tarquini są murowanymi kandydatami do tytułu.

Zengő Motorsport - węgierska ekipa została "Zespołem B" Hondy. Norbert Michelisz dostał Civica w najnowszej specyfikacji i spędził wiele czasu z zespołem JAS na testowaniu i poznawaniu tajemnic tej nowej maszyny. Choć nie udało im się utrzymać statusu zespołu niezależnego i zostali wykluczeni z Trofeum Yokohamy, z pewnością tej decyzji nie żałują. Michelisz wygrał w ubiegłym roku swój domowy wyścig przed 70 tysiącami widzów. Czy będzie w stanie powtórzyć ten sukces? Moim zdaniem nie będzie to jego jedyne zwycięstwo w tym roku.

Liqui Moly Team Engstler - ten zespół jest w tak dobrej sytuacji finansowej, że ich kierowcy nie są pod żadną presją uzyskiwania dobrych wyników. Franz Engstler jest najstarszym kierowcą w stawce i choć nie tak dawno temu zaskoczył nas, wygrywając swój domowy wyścig, nie widziałbym w nim faworyta do zdobycia Trofeum Yokohamy, choć zawsze zajmuje miejsce w czołówce. Dużo większe oczekiwania budzi u mnie Charles Kaki Ng. Kierowca z Hong Kongu w zeszłym roku zdobył tylko jeden punkt i wielokrotnie uczestniczył w kolizjach i wypadkach. Jednak z rocznym doświadczeniem i znajomością wszystkich torów w kalendarzu sądzę, że będzie regularnie zdobywał punkty, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę czasy z przedsezonowych testów, które są znacznie lepsze niż jego wyniki kwalifikacyjne z ubiegłego roku.

ROAL Motorsport - były fabryczny zespół BMW posiada dwa 320 TC w najnowszej specyfikacji, a jedno z aut dopiero wyjechało z fabryki i zadebiutuje podczas pierwszego wyścigu na torze Monza. Obniżona została masa samochodu, zmodyfikowano wydech i kolektor wylotowy, dopracowano silnik i zawieszenie. Dwaj doświadczeni kierowcy - Tom Coronel, który jest bardzo szybki i doskonale się czuje w walce koło w koło o czołowe pozycje i Darryl O'Young, który jest równie szybki, a jego największą przewagą jest regularność - mogą osiągnąć bardzo wiele w tym sezonie. Możliwe nawet, że Coronel, który lepiej zna BMW, powalczy nawet o mistrzostwo. Na ile oczekiwania zespołu zostaną zrealizowane, nie wiemy. W trakcie sezonu na pewno jednak będzie on trafiać niejednokrotnie do nagłówków naszych podsumowań.

Proteam Racing - Mehdi Bennani startuje w WTCC od kilku lat i stał się bardzo kompletnym kierowcą. Jego największym sukcesem jest trzecie miejsce na Węgrzech. Co bohater narodowy z Maroka pokaże w tym sezonie? Stać go na bardzo wiele, podobnie jak zespół Proteam, który powrócił do dawnej formy po poważnych problemach finansowych jego właściciela, co zapowiadało nawet zamknięcie zespołu, a zakończyło się jednym z najlepszych sezonów w historii.

PB Racing - największa niewiadoma tegorocznych mistrzostw. Zwycięzca dwóch wyścigów Stefano D'Aste znacząco rozbudował swój niewielki dotychczas zespół i zdecydował się zaatakować w WTCC. Nie należy wiele po nich oczekiwać w ich pierwszym sezonie, choć mogą nas pozytywnie zaskoczyć.

Wiechers-Sport - rozwiązanie współpracy ze Stefano D'Aste było początkowo sporym zaskoczeniem, lecz chyba obu stronom tego znakomitego duetu jeszcze to pomogło. Po zmianie barw na niebieskie, do BMW zasiądzie Fredy Barth - jeden z najbardziej obiecujących kierowców, jacy startowali w WTCC.

LADA Sport Lukoil - nie rozumiem dlaczego, ale jest to najbardziej niedoceniany zespół w stawce. James Thompson i Alexey Dudukalo pojadą nowym modelem Granta Sport, który zapowiada się znakomicie. Jest to zespół w pełni fabryczny, który choć publicznie nie okazuje zbyt wielkich oczekiwań, na pewno chciałby zmazać złą reputację ze swoich początków w WTCC przed laty i udowodnić, że należy się z nimi liczyć. Będę bardzo zaskoczony, jeśli nie wygrają żadnego wyścigu.

NIKA Racing - szwedzka ekipa dominowała w Skandynawskich Mistrzostwach Samochodów Turystycznych, a Michel Nykjær już kilkukrotnie był bliski wygrania wyścigu w WTCC. Pomimo braku doświadczenia zespołu na torach WTCC, rywale powinni obawiać się czarnego Chevroleta.

bamboo-engineering - Chevrolet Cruze przez ostatnie kilka lat dzielił i rządził w WTCC, jednak zespół bamboo nie był w stanie wykorzystać pełnego potencjału tej maszyny. Ma im w tym pomóc człowiek z F1 - Steve Farrell, a efekty jego pracy mają wykorzystać Alex MacDowall i James Nash. Dla obu Brytyjczyków będzie to drugi sezon w WTCC.

Ray Mallock Ltd. - na koniec pozostał mistrzowski zespół z trzech ostatnich lat. Trzykrotny mistrz Yvan Muller zapowiada walkę o tytuł i ma ogromne szanse na sukces. Chevrolet za czasów działania fabrycznego zespołu został jeszcze ulepszony i dopiero teraz zobaczymy, na co tak naprawdę go stać. Drugim kierowcą zespołu jest Tom Chilton, który będzie chciał się wiele nauczyć od mistrza i jak najszybciej przełożyć swoją wiedzę na wyniki. Ten duet będzie w tym roku niezwykle silny.

Od wielu lat nie mieliśmy sytuacji, w której na tydzień przed startem sezonu nie możemy wskazać, kto będzie najlepszy. Wielu znakomitych kierowców, pięciu różnych producentów, dwa nowe zespoły fabryczne, które będą potrzebowały czasu na dojście do wyników. 25 kierowców będzie walczyć o tytuł w 26 wyścigach i co najmniej połowa z nich ma realne szanse na zwycięstwo. Schłodźcie napoje, bo przy takiej dawce emocji na pewno będą wam potrzebne.

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze