Oliver Rowland specjalnie dla ŚwiatWyścigów.pl

Ten wywiad był możliwy dzięki wsparciu naszych czytelników. Jeśli chcesz czytać więcej ekskluzywnych wywiadów 1-na-1, postaw nam kawę!

Oliver Rowland to aktualny mistrz Formuły Renault 3.5, serii skąd do Formuły 1 po takich samych lub podobnych osiągnięciach trafili w przeszłości tacy kierowcy jak Sebastian Vettel, Daniel Ricciardo, Kevin Magnussen czy nawet Robert Kubica. Jak sam przyznaje, jest obecnie „trzecim lub czwartym najlepszym brytyjskim kierowcą”, co w tym roku dostrzegła ekipa Renault, która przyjęła go pod swoje skrzydła jako zawodnika rozwojowego. W tym roku przejedzie swój pierwszy pełny sezon w serii GP2 i zamierza dokonać czegoś, co nie udało się jeszcze nikomu - zostać mistrzem za pierwszym razem. Obecnie plasuje się na 5. miejscu w klasyfikacji generalnej, ale traci do lidera mistrzostw prawie tyle samo punktów co Lewis do Nico. Dlaczego miałoby mu się to więc nie udać…?

Click here for English version 

Wojtek Paprota: Oliver, po czterech rundach tegorocznych mistrzostw GP2 plasujesz się na piątej pozycji w klasyfikacji generalnej i masz niewielką stratę do lidera. Jak oceniasz swoje dotychczasowe wyniki?

Oliver Rowland: Jest to mój pierwszy, pełny sezon w tej serii dlatego oczywiście uważam, że idzie mi dość dobrze. Po kilku pojedynczych startach w zeszłym roku wiedzieliśmy, że będziemy konkurencyjni. Zarówno ja sam, jak i cała drużyna musimy poprawiać się z wyścigu na wyścig, ale póki co jestem zadowolony ze swoich wyników.

Wojtek: Śledzę serię GP2 od wielu lat i uważam, że oprócz sezonu 2012, jest to zdecydowanie najbardziej zacięta rywalizacja, a walka o tytuł w końcówce zapowiada się niesamowicie, ponieważ wszyscy kierowcy są bardzo blisko siebie i z wyjątkiem rundy w Azerbejdżanie, za każdym razem mamy innego zwycięzcę. Czy spodziewałeś się takiego obrotu spraw?

Oliver: Tegoroczna stawka GP2 to mieszanka nowych, młodych zawodników, którzy przyszli tu z Formuły 3, GP3 czy Formuły Renault 3.5 i tych, którzy są już tutaj od jakiegoś czasu, jak na przykład Lynn, Sirotkin czy najbardziej doświadczony Evans. Wiedziałem więc, że będzie ciężko, ale muszę sobie z tym radzić, robić swoje i poprawiać się z wyścigu na wyścig. Muszę wykonywać po prostu najlepszą możliwą pracę.

   

Wojtek: Spędziłeś dwa ostatnie lata w Formule Renault 3.5, która nosi obecnie nazwę Formuła V8 3.5, a twoje wyniki były dość imponujące - swój debiutancki sezon zakończyłeś na czwartej pozycji, a w kolejnym zostałeś niekwestionowanym mistrzem. Myślę, że jest to jednak kategoria, która z uwagi na nieco mniejszą medialność, jest raczej niedoceniana przez wiele osób w motorsporcie, mimo że samochody, którymi kierowcy się tam ścigają są porównywalne do tych z GP2. Zgodziłbyś się z taką opinią?

Oliver: Szczerze mówiąc to nie, nie zgadzam się. Formuła Renault 3.5 jest prawdopodobnie bardziej zbliżona do Formuły 1 niż GP2, a przynajmniej tak było 2 czy 3 lata temu. Nawet jeśli jej medialność jest nieco mniejsza, to nie uważam że jest gorsza od seri GP2, która towarzyszy Formule 1. W trakcie niektórych wyścigów na trybunach zjawiało się nawet 120 000 fanów, a w dodatku tacy kierowcy jak Vettel, Ricciardo czy Magnussen awansowali do F1 prosto z Formuły Renault 3.5. Samochód jest dość imponujący, na takim samym poziomie jak w GP2. Po startach w Formule Renault 3.5 mogłem dostać szansę startów w Formule 1, ale takowa się nie pojawiła, dlatego musiałem przejść do GP2.

Wojtek: Co dały ci te dwa sezony, które tam spędziłeś? Czego się tam nauczyłeś i dlaczego nie skłoniłeś się ku GP3?

Oliver: W 2013 ścigałem się w Formule Renault 2.0, a po zakończeniu sezonu odbyłem w Barcelonie test samochódu z silnikiem 3.5, a następnie poleciałem do Abu Dhabi na testy GP3. Poziom w GP3 w kolejnym sezonie nie zapowiadał się być jednak wysoki. W Abu Dhabi przejechałem pełne 3 dni i razem ze sponsorami uzgodniliśmy, że aby podjąć większe wyzwanie, lepiej będzie wybrać Formułę Renault 3.5, po prostu. Mogłem pójść do zespołu ART w GP3, ale stwierdziliśmy, że byłaby to zbyt duża różnica po Formule 2.0. World Series było wtedy na bardzo wysokim poziomie: Stevens, Merhi, Sainz, Gasly, Sirotkin - oni wszyscy ścigali się wtedy w Formule Renault 3.5, dlatego dołączenie do stawki w 2014 było naprawdę dużym wyzwaniem. Była to naprawdę ważna decyzja, która okazała się być dobra, ponieważ miałem już wiedzę jak jeździć samochodem z dużym dociskiem, a w dodatku opony zachowywały się względnie tak samo przez cały wyścig, dlatego cały czas mogłem cisnąć. Szczerze mówiąc, to ten samochód był jednym z najmocniejszych, jakie miałem okazję w życiu prowadzić. GP2 jest dla mnie kolejnym krokiem naprzód, samochód ma nieco więcej mocy, ale też mniejszy docisk, a opony nie są takie przewidywalne. F3.5 była naprawdę fantastyczną serią, 2 czy 3 lata temu nawet silniejszą niż GP2.

Wojtek: Czy uważasz, że należy mieć jasno określoną ścieżkę do GP2 czy nawet do Formuły 1, tak jak ty, ponieważ całą karierę spędziłeś w różnych kategoriach Formuły Renault, czy lepiej jest ją delikatnie zdywersyfikować i przeskakiwać z serii do serii, tak jak zrobił to na przykład Pascal Wehrlein?

Oliver: Myślę, że musisz wykorzystywać najlepsze okazje. Pascal Wehrlein kiedy ścigał się w Formule 3 dostał propozycję przejścia do serii DTM, która jest profesjonalną kategorią wyścigową, gdzie kierowcom płaci się za jazdę, co jest czymś do czego wszyscy dążymy. Oczywiście wykonał tam wspaniałą pracę. Na pewnym etapie kariery dobrze jest mieć wykreśloną ścieżkę, ale nadal są z tym problemy. Ostatnio utarło się, że aby dojść do Formuły 1 najlepiej jest ścigać się najpierw w GP3, następnie przejść do GP2 i stamtąd awansować do F1. Oprócz tego mamy jeszcze Formułę Renault, Formułę 3 i Formułę 4 i jak dla mnie to tych kategorii jest już za dużo. Jako że motorsport bardzo się rozrósł, są kategorię gdzie ściga się 12-13 samochodów. Jak dla mnie wszystko powinno być bardziej jasne, tak jak w motocyklach. Po Moto Junior Championship zawodnicy przechodzą do Moto3, następnie do Moto2, skąd trafiają ostatecznie do MotoGP. Wszystko jest jasne i nie ma innej drogi. W wyścigach samochodów musi zostać to usystematyzowane.

  

Wojtek: Jedyny niezaliczany do Formuły Renault występ jaki zaliczyłeś miał miejsce w Formule E, gdzie wystartowałeś w ePrix Urugwaju w Punta el Este - jak to się stało i jakie są twoje wrażenia na temat tej kategorii?

Oliver: Mahindra zaoferowała mi występ. Nick Heidfeld był kontuzjowany, a jako że było to poza normalnym sezonem, w grudniu, to nie było to dla mnie problematyczne. Stawka w Formule E jest niesamowita. Z wyjątkiem Formuły 1 jest najprawdopodobniej najlepsza na świecie. Jest tam wielu profesjonalnych zawodników, którzy byli, albo mogliby ścigać się w Formule 1, dlatego pomyślałem sobie „dlaczego nie?”. Byłem zachwycony. Tory w Formule E są bardzo ciasne, dlatego jest to inne wyzwanie niż w przypadku Formuły 1 czy GP2. Przez cały weekend dobrze się bawiłem, atmosfera była bardzo luźna i jeżeli będzie tak jeszcze przez kolejne lata, to będzie ona rosnąć i rosnąć. 

Wojtek: Ostatnio Formuła E została dodana do systemu FIA do otrzymanie super-licencji. Aby zdobyć super-licencję, która pozwala na starty w F1 kierowca musi uzbierać w trakcie trzech sezonów 40 punktów, które można uzyskać na przykład poprzez jeden tryumf w mistrzostwach Formuły E, lub też GP2, IndyCar, WEC czy Europejskiej Formuły 3. Czy uważasz, że może być ona postrzegana jako etap na drodze do Formuły 1, czy raczej jest to zupełnie inny rodzaj wyścigów i dobre miejsce dla byłych kierowców F1?

Oliver: Kalendarz Formuły 1 jest bardzo długi i wyścigi odbywają się praktycznie przez cały rok, ale w przypadku serii takich jak DTM czy WEC nie ma tylu rund i kierowcy mają czas na takie eksperymenty jak choćby Formuła E. Może być to dla nich dodatkowy program. Nie widzi mi się ona jako etap na drodze do Formuły 1, tym bardziej, że angażują się w nią duże koncerny takie jak Mahindra, Renault czy Jaguar. Oni wszyscy chcą najlepszych kierowców. Myślę, że to taka elektryczna Formuła 1, która oczywiście będzie się bardzo rozwijać. Jest naprawdę świetna, a z racji postępu technologicznego będzie coraz lepsza. Poprawiają się każdego roku i pozwalają producentom na więcej rzeczy, co uważam za dużą szansę. Myślę, że jest dość ekscytująca.

Wojtek: Od wielu lat jesteś wspierany przez fundację Racing Steps Foundation, która jest prawdopodobnie najbardziej znaną fundacją w świecie motorsportu. W jakich okolicznościach zaczęliście współpracę?

Oliver: Od roku 2007 do 2010 byłem sponsorowany przez McLarena. Następnie zostałem dostrzeżony przez Fundację, która chciała mieć w swoich szeregach kogoś na przyzwoitym poziomie. Wtedy wspierali już kilku dobrych kierowców, jak Calado czy Turveya, ale nie mieli nikogo w niższych kategoriach, dlatego byli zainteresowanie zawarciem umowy, na mocy której wystartował był w kilku wyścigach z ich ramienia. Wziąłem udział w kilku pojedynczych zawodach, a także wygrywałem zimową edycję Formuły Renault 2.0, po czym podpisaliśmy pełny kontrakt. Zawsze odnotowywałem dobre rezultaty i mocno cisnąłem, dlatego myślę, że nie mieli na mój temat wątpliwości.

  

Wojtek: Jak obecnie wygląda wasza współpraca? Jakie korzyści z niej czerpiesz i jakie są twoje obowiązki względem Fundacji?

Oliver: Fundacja wspiera mnie finansowo. Dają mi pieniądze na ściganie się i to jest najważniejsza, kluczowa kwestia. Oprócz tego jest jeszcze wiele innych rzeczy. Mamy wielu mentorów i trenerów i pracujemy z nimi zarówno mentalnie, jak i fizycznie, co zapewnia wszystkie narzędzia, których potrzebujesz nie tylko w do jazdy obecnym samochodem, ale też w Formule 1. Moje zobowiązania są ostatnio nieco mniejsze, ponieważ nawiązałem również współpracę z ekipą Renault z Formuły 1. Jestem bardzo zaangażowany w ten zespół i dużo razem pracujemy. Staram się mieć oko na innych młodych kierowców, których również wspiera Fundacja. Ben Barnicoat - przez ostatnie lata nauczyłem go wielu rzeczy i zawsze staram się być na miejscu, kiedy mnie potrzebują.

Wojtek: Czy to Fundacja zawsze podejmuje decyzje dotyczące twojej kariery jak na przykład wybór serii czy zespołu, w barwach którego będziesz się ścigać czy ty też masz w tej kwestii coś do powiedzenia?

Olivier: Na pewno na początku naszej współpracy, kiedy jeździłem w Formule Renault 2.0 to oni wszystko kontrolowali. Mieli dla mnie określoną ścieżkę i zadania, które miałem wykonywać. Od dwóch czy trzech lat mam więcej do powiedzenia w kwestii moich startów, mniej więcej od momentu testów GP3 i Formuły Renault 3.5, o których wcześniej ci opowiadałem. Zawsze mam swoją opinię, a oni biorą ją pod uwagę, bo wiedzą, że mówię prawdę. Ale mam również wsparcie ze strony Dereka Warwicka. Bardzo mnie wspiera, jest dla mnie swego rodzaju mentorem i również blisko współpracuje z Racing Steps Foundation. Słuchają tego co mówi i zawsze biorą to pod uwagę przy wybieraniu kolejnych etapów na moją karierę. Na początku tylko Fundacja decydowała o tym co robię, ale na przestrzeni lat zaangażowali się w to również inni ludzie, przez co stało się to bardziej skomplikowane, ale im więcej opinii i informacji masz, tym lepiej.

Wojtek: Przed nami twoja domowa runda na Silverstone - dużo dla ciebie znaczy jazda przed własną publicznością?

Olivier: Zdecydowanie. W zeszłym roku w środę dostałem telefon od ekipy MP Motorsport, tej samej, w której ścigam się obecnie, która zaoferowała mi występ i oczywiście ją zaakceptowałem. Wszystko było załatwiane dość szybko, ale wyszło bardzo dobrze. Drugi wyścig ukończyłem nawet na 6. pozycji, wyprzedzając Sirotkina i Vandoorne, co było dość wyjątkowe. Później wygrałem tam w World Series. W tym roku jest jednak inaczej, ponieważ plasuje się na 5. miejscu w klasyfikacji generalnej. Wiemy, że będziemy szybcy, bo byliśmy już tacy rok temu. Wszyscy moi przyjaciele i rodzina zjawią się na torze, ponieważ jest to wyjątkowa okazja, gdyż stałem się jednym z najlepszych Brytyjczyków w GP2. W Formule 1 mamy ich dwóch, Jensona i Lewisa, dlatego domyślam się, że jestem trzeci czy czwarty w kolejności z racji ścigania się w GP2. Bycie tam i oglądanie trybun z moimi przyjaciółmi i rodziną będzie niesamowite. Bardzo chcę zrobić wrażenie i pokazać się od najlepszej strony.

   

Wojtek: Jaki jest twój cel na ten sezon?

Oliver: Zaczynając sezon celowaliśmy w znalezienie się w czołowej trójce mistrzostw. Uważaliśmy to za spore wyzwanie, ponieważ w poprzednich latach ekipa MP Motorsport nie była na aż tak wysokim poziomie i nie walczyła o mistrzostwa czy nawet zwycięstwa. Nie odnotowywali równych rezultatów dlatego trudno było ocenić czy będziemy konkurencyjni. W trakcie testów wyniki również nie były rewelacyjne, ale w ostatnim czasie znacznie się jednak poprawiliśmy. Jestem coraz lepszy, a obecnie mam tylko 12 punktów starty do lidera mistrzostw dlatego zmieniłem swoje oczekiwania i walczę o tytuł. Musimy nieco poprawić tempo i to zrobimy, abym mógł wygrać GP2 w moim pierwszym sezonie startów. Obecnie aby dostać się do Formuły 1 musisz osiągnąć coś wyjątkowego, a wygranie GP2 w debiutanckim sezonie sezonie z MP Motorsport faktycznie by takie było. 

Wojtek: Kiedy wygrasz swój pierwszy wyścig w GP2?

Oliver: Mam nadzieję, że w ten weekend. To byłaby niesamowita historia gdyby udało mi się to zrobić na Silverstone. Po raz kolejny chcę zdobyć duże punkty, a prędzej czy później na pewno wygram tu wyścig. W Austrii finiszowałem jako drugi więc było bardzo blisko. W Monako również byłem bliski zwycięstwa w głównym wyścigu, ale Markelov wykorzystał sytuację związaną z wirtualnym samochodem bezpieczeństwa, podczas gdy ja prawie wyprzedziłem Nato. Niewiele brakowało nam również w Baku, prowadziłem w drugim wyścigu, ale zostałem uderzony na pierwszym zakręcie i musiałem się wycofać. W każdym razie pokazaliśmy już, że jesteśmy silni i jestem przekonany, że nie powinno nam to zająć dużo czasu.

Wojtek: Tak jak wspomniałeś, jesteś członkiem Akademii Renault dla młodych kierowców. Co się z tym wiąże? Wystąpisz może w którymś z piątkowych treningów, tak jak Sergey Sirotkin w Rosji?

Oliver: Jako że przez wiele lat ścigałem się samochodami Renault w wielu kategoriach, z silnikami 2.0 i 3.5, to zdecydowali się ze mną związać. Wykonałem już sporo pracy w symulatorze, co przydało się im w Formule 1. Będący u steru Fred Vasseur zna się na rzeczy i wierzy w młode talenty, dlatego myślę pozytywnie, że mi zaufają i dadzą szansę na awans do Formuły 1, ale wcześniej muszę udowodnić swoje umiejętności i wygrać GP2, dlatego teraz koncentruję się tylko na GP2. Zrobili już dla mnie naprawdę dużo i to jest wspaniałe i wierzę, że możemy kontynuować tą współpracę jeszcze przez wiele lat. Dołączyłem do rodziny Renault i mam nadzieję, że zostanę w niej przez dłuższy czas. Jeśli chodzi o występy w piątkowych treningach, to Renault postawiło sprawę jasno, że muszę skoncentrować się na GP2 i nie mają wobec mnie takich planów, abym brał udział w treningu. Powiedzieli, że chcą abym w pełni skupił się na GP2, a kiedy wystartuję w treningu, to tego nie zrobię.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze