Pietro Fittipaldi specjalnie dla ŚwiatWyścigów.pl

Ten wywiad był możliwy dzięki wsparciu naszych czytelników. Jeśli czytać więcej ekskluzywnych wywiadów 1-na-1, postaw nam kawę!

Nazwisko Fittipaldi powinien znać każdy fan wyścigów. Śladami swojego dziadka Emersona, który był mistrzem świata i dwukrotnie wygrywał Indianapolis 500, dumnie kroczy Pietro Fittipaldi. 25-latek zadebiutował w Formule 1 w 2020 roku, wystartował w Indy 500, a teraz ma szansę występu w 24h Le Mans. Podczas naszej wizyty w Barcelonie, kierowca rezerwowy ekipy Haas opowiedział Roksanie Ćwik o swoich doświadczeniach i ambicjach.

Co myślisz o nowych samochodach Formuły 1 na sezon 2022?
Bardzo mi się podobają. Po raz pierwszy zobaczyłem samochód Haasa w niedzielę [przed rozpoczęciem jazd próbnych w Barcelonie] i w poniedziałek na dzień filmowy. Pierwszego dnia testów, o 9 rano, kiedy pojawiła się zielona flaga, stałem na końcu alei serwisowej. Wówczas mogłem zobaczyć bolidy innych zespołów i wszystkie mi się podobały. Każda konstrukcja wygląda zupełnie inaczej i posiada własną charakterystykę. Kibicom z pewnością spodoba się to zróżnicowanie. Z punktu widzenia kierowcy, nie miałem jeszcze okazji do jazdy tym samochodem. Pod koniec ubiegłego roku wziąłem jednak udział w testach nowych opon, dzięki czemu mogłem nabrać przynajmniej w tym zakresie jakieś odczucia, jakieś doświadczenie. [Nowe] samochody nadal są szybkie, a pod kątem czasów okrążeń jeżdżą zbliżonym tempem w porównaniu z ubiegłym rokiem. Myślę zatem, że te bolidy będą w zasadzie tak samo szybkie, jak ubiegłoroczne.

Powiedziałeś, że nie jeździłeś tym samochodem. Czy są jakieś plany jazd wspólnie z Haasem, chociażby w sesjach treningowych?
Nie, jeszcze nie zapadła decyzja związana z Bahrajnem. Ważne jest, aby podczas tych testów Mick i Nikita przejechali jak największy dystans w samochodzie, ponieważ to bolid nowej generacji. Jest wiele rzeczy do nauczenia się i liczy się każde okrążenie. Przy nowych samochodach mogą zdarzyć się pewne kłopoty czy usterki, które mogą ograniczyć czas spędzony za kierownicą, dlatego to ważne, aby mogli spędzić [w bolidzie] jak najwięcej czasu. Na tę chwilę nie podjęto decyzji o jazdach w sesjach treningowych.

Jak do tej pory przebiega twoja współpraca z Haasem?
Naprawdę bardzo dobrze. To już mój czwarty sezon spędzony z nimi. Patrząc na moją dotychczasową karierę, to najdłuższy okres, jaki spędziłem z jednym zespołem. Na przestrzeni tych lat kilka osób zmieniło się, ale wiele też zostało, więc dobrze jest mieć ciągłość. Nie tylko sporo testowałem dla nich, ale także przejechałem dwa wyścigi [w Bahrajnie i Abu Zabi 2020], dzięki temu mam już doświadczenie. Byłem w stanie wiele nauczyć się od zespołu i jestem zadowolony z tego, że w pewnych aspektach mogę również coś wnieść do ekipy, co zawsze jest ważne. Cieszę się, że kontynuuję współpracę z Haasem na kolejny sezon.

Wziąłeś udział w dwóch wyścigach F1, zastępując Romaina Grosjeana z powodu jego wypadku. Czy trudno jest pełnić rolę kierowcy testowego i rezerwowego, a następnie nagle otrzymać wezwanie, aby wystartować w wyścigu?
Tak, jest to trudne. Tamtego roku miałem wystartować w japońskiej Super Formule, jednak z powodu pandemii zabroniono podróży. Z tego powodu nie wsiadłem za kierownicę samochodu wyścigowego przez 9 miesięcy, a ponadto wówczas od roku już nie jeździłem samochodem F1. Mimo to wsiadłem do bolidu na pierwszy trening i byłem w stanie od razu jechać szybkim tempem i sprawnie zaadaptować się do samochodu. Myślę, że adaptacja w nowym środowisku, radzenie sobie z presją i trudnymi sytuacjami jest czymś, w tym jestem dobry. Czasami w wyścigach nie ma zbyt wielu okazji, ale gdy takowa nadejdzie, musisz dobrze się spisać. Sporo nad tym pracowałem, dlatego jestem w stanie sobie poradzić.

Teraz chciałabym zapytać o IndyCar. Czy Indianapolis 500 było tak wielkim wydarzeniem jak sobie to wcześniej wyobrażałeś?
Tak, to niesamowite wydarzenie. Adrenalina, którą czujesz, kiedy po raz pierwszy kwalifikujesz się do wyścigu, jest ogromna. Zazwyczaj jest więcej samochodów podczas kwalifikacji niż w samym wyścigu, więc bywa tak, że niektórzy kierowcy przygotowują się przez dwa tygodnie, a potem w kwalifikacjach nie są w stanie wywalczyć awansu do wyścigu, do głównego widowiska. Kwalifikacje są bardzo napięte. Podczas nich kierowcy jadą ze średnią prędkością około 380 km/h na jednym okrążeniu, przy okazji jadąc na centymetry od ściany. Kiedy już ustawiasz się na starcie, na trybunach jest około 300 tysięcy ludzi. W ubiegłym roku byłem najszybszym debiutantem w kwalifikacjach, w których byłem 13. Sam wyścig przebiegał dobrze, ale spróbowaliśmy innej strategii, która jednak nie zadziałała. Sam wyścig to naprawdę wielki spektakl.

Czy uważasz, że Indianapolis 500 i ogólnie IndyCar jest dla kibiców znacznie bardziej atrakcyjne niż F1?
Bardzo się od siebie różnią. Jako kierowca uwielbiam zarówno Formułę 1, jak i IndyCar – ścigałem w obu seriach i w obu przypadkach lubiłem się tam ścigać. Myślę, że IndyCar jest bardziej dostępną serią dla publiczności. Kibice mogą podejść bliżej do garaży, zobaczyć samochody. Na miejscu fana, na pewno by mi się to spodobało. Formuła 1 jest z kolei bardziej ograniczona. Teraz z powodu sytuacji związanej z pandemią jest jeszcze mniej ludzi w padoku. Miejmy nadzieję, że kiedy wszystko zacznie wracać do normy, będziemy mogli pozwolić na taką dostępność. Bolidy mają w sobie wiele części, które są widoczne dopiero z bliska, więc jeśli można by było je zobaczyć, kibice byliby jeszcze bardziej zachwyceni Formułą 1. Kiedy wejdzie się do garażu i zobaczy cały ten sprzęt i technologię, wygląda to jak statek kosmiczny. Uważam zatem, że jeśli kibice byliby w stanie to zobaczyć, na pewno by im się to spodobało.

Czy nie uważasz, że kierowcy IndyCar, tacy jak ty, Marcus Ericsson czy Romain Grosjean, są w stanie bardziej być sobą niż w F1?
Wiele zależy od samego kierowcy, ale też zespołu, do którego dołączasz. Niektóre zespoły F1 są bardziej rygorystyczne niż inne. Tutaj, w zespole Haas, środowisko jest bardzo dobre. Jeśli chodzi o mnie, w obu miejscach czułem się dobrze. Wydaje mi się, że to właśnie bardziej zależy od kierowcy, jego relacji z zespołem i tak dalej. Koniec końców jesteśmy kierowcami wyścigowymi, którzy chcą wypaść na torze jak najlepiej i wygrywać wyścigi, zatem mentalność i tu, i tu jest taka sama.

Jak bardzo chciałbyś wystartować w Le Mans po tym, jak przepadła szansa na to w sezonie 2018?
Naprawdę bardzo i byłoby świetnie, gdyby się to udało. Mamy zamiar wystartować w tegorocznym 24h Le Mans. Lista startowa [miała być już znana w momencie publikacji wywiadu], zatem zobaczymy, czy się uda. Będę też się ścigał w Europejskiej Serii Le Mans, więc start w Le Mans byłby ekscytujący. Oczywiście w Le Mans chcielibyśmy pojechać bardzo dobrze, celem zawsze jest zwycięstwo. Miałbym za to możliwość bezpośredniego porównania ubiegłorocznego Indianapolis 500 oraz tegorocznego Le Mans, co na pewno byłoby interesujące.

Jaka jest największa różnica w ściganiu samochodami jednomiejscowymi a prototypami?
W obu przypadkach samochody mają duży poziom docisku, dzięki czemu są szybkie w zakrętach. Mają również hamulce wykonane z włókna węglowego, co pozwala na bardzo skuteczne hamowanie. Na pewno prototypy są nieco cięższe, więc wydają się bardziej leniwe – nie skręcają tak szybko i nie czuć tak mocy na wyjściu z zakrętu. Różnicą jest też widoczność – w prototypie musisz przyzwyczaić się do znacznie mniejszego pola widzenia. To samochód o zamkniętym kokpicie, nie widzisz opon. Oba typy pojazdów jednak są bardzo przyjemne w prowadzeniu, jak również mają wiele podobieństw – znacznie więcej niż porównując samochody o otwartym nadwoziu do GT.

Będziesz jeździł teraz dla polskiego zespołu Inter Europol Competition w ELMS. Czy widziałeś już samochód i warsztat?
Nie, jeszcze tego nie zrobiłem. Mam zamiar pojechać do warsztatu do Warszawy na początku kwietnia. Jeszcze nigdy nie byłem w Polsce, więc nie mogę się tego doczekać! Moja prababcia była pół Rosjanką i pół Polką, więc w moich żyłach może płynąć też polska krew.

Spośród wszystkich samochodów, które do tej pory prowadziłeś, jaki sprawiał ci najwięcej radości z jazdy?
Na pewno bolid Formuły 1. Samochód F1 jest najbardziej fantastyczny w aspekcie jazdy. Prototyp LMP1 Porsche, który kiedyś testowałem, również był dobry. Z kolei samochodem, który daje mi najwięcej adrenaliny, to IndyCar na torze owalnym z powodu swojej szalonej prędkości. Podczas jazdy jest on wręcz onieśmielający.

Jaki tor wyścigowy jest twoim ulubionym i dlaczego?
Nigdy nie jeździłem na torze Spa-Francorchamps za kierownicą bolidu F1, ale ścigałem się tam w innych samochodach i to mi sprawiało ogromną frajdę. Tam też miałem wypadek [w WEC w 2018 roku w LMP1 zespołu Dragonspeed], ale to nadal jeden z moich ulubionych torów. Oprócz niego… Interlagos. Ścigałem się tam w samochodach seryjnych i to nawet w ostatnich tygodniach, więc Interlagos również lubię.

Skoro mówimy o Interlagos… Czy jesteś zadowolony z tego, że brazylijskie Grand Prix zostaje właśnie na tym torze?
Tak, z pewnością. Myślę, gdybyśmy mieli dwa wyścigi F1 w Brazylii, byłoby jeszcze lepiej. Interlagos to klasyczny tor i ma już bogatą historię, a także zawsze dostarcza świetne wyścigi. Zwłaszcza pod koniec roku, kiedy nie wiadomo, czy będzie padać, co przyczynia się dodatkowo do szalonego i ekscytującego ścigania.

Nie mamy już żadnych brazylijskich kierowców etatowych w F1, ponieważ Felipe Massa ściga się w Brazylii w samochodach produkcyjnych, ty pełnisz rolę kierowcy testowego i rezerwowego Haasa. Czy uważasz, że będziesz w stanie to zmienić?
To zawsze będzie spełnienie marzeń. Byłem ostatnim Brazylijczykiem, który ścigał się w Formule 1. Myślę, że Brazylia to kraj z jedną z największych widowni przed telewizorami, jeśli chodzi o Formułę 1, więc liczba kibiców jest ogromna. Brazylia na pewno byłaby bardzo zadowolona, gdyby miała swojego rodaka w stawce Formuły 1, nie tylko w roli kierowcy testowego jak ja czy też startującego w kilku wyścigach, ale pełnoetatowego. Na pewno byłoby to coś wyjątkowego, szczególnie dla mnie.

Twoja rodzina ma bogatą historię w motorsporcie. Czy uważasz, że jest to coś, co ci pomaga, czy nakłada na ciebie jeszcze większą presję?
Uważam, że jest to pomocne. Presja bardziej przychodzi z wewnątrz mnie, ponieważ zawsze chcę dobrze się spisać i wygrywać wyścigi. Moim zdaniem nie ma żadnej presji z zewnątrz, ona zawsze jest wywierana z samego siebie. Uważam zatem, że bycie częścią rodziny, która odniosła tak ogromny sukces w wyścigach, jest tylko pozytywne.

Twój młodszy brat, Enzo, również jest kierowcą wyścigowym. Czy stresujesz się, gdy oglądasz jego wyścigi?
Tak! Myślę, że bardziej stresuję się, gdy oglądam, jak on się ściga, niż gdy ja robię to sam, ponieważ nie mam wtedy kontroli. W ten weekend udaję się do Bahrajnu – tydzień wcześniej niż F1 – ponieważ będę tam na testy Enzo w Formule 2 i zamierzam mu tam pomóc w pewnych aspektach. Będziemy w tym samym hotelu i wspólnie chodzić na tor. Zawsze byliśmy mocno zżyci ze sobą, nie tylko z bratem, ale również z siostrą. Myślę, że ważne jest przebywanie blisko swojej rodziny i wspieranie się wzajemnie.

Jak pandemia wpłynęła na twoje wyścigowe plany? Wspomniałeś, że w czasie lockdownu nie jeździłeś przez długi czas. Z perspektywy kierowcy wyścigowego – jak trudna jest taka przerwa od ścigania?
To zawsze jest trudne. Najważniejsze jest jednak to, aby zawsze być przygotowanym. W zeszłym roku ścigałem się na torach owalnych w IndyCar. Jako że była kolizja IndyCar i ELMS, musiałem zrezygnować z ELMS [po jednej rundzie]. W tym roku będę ścigać się przez cały sezon i – mam nadzieję – wystartuję również w 24h Le Mans. Ścigałem się również w brazylijskich wyścigach samochodów seryjnych dla Toyoty, gdzie zdobyliśmy dobre wyniki. Ten rok będzie pracowity i będę dużo się ścigał w różnych samochodach. To dobra sytuacja, która sprawia, że zawsze jestem gotowy.

Jakie są twoje cele na ten sezon?
Głównym celem jest to, aby jak najlepiej wykonać swoją pracę i podnosić swój poziom. Jeśli chodzi o ELMS, myślę, że mamy dobry skład kierowców, aby powalczyć o podium, a jeśli wszystko się ułoży, nawet o zwycięstwa, albo wręcz o tytuł. Celem zawsze jest zwycięstwo, próbowanie zwiększania mojego poziomu, osiąganie lepszych wyników, a gdy nadejdzie okazja, upewnienie się, że jestem gotowy.

Dziękuję bardzo za rozmowę!
Również dziękuję, doceniam to.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze