Kevin Magnussen specjalnie dla ŚwiatWyścigów.pl

Ten wywiad był możliwy dzięki wsparciu naszych czytelników. Jeśli chcesz czytać więcej ekskluzywnych wywiadów 1-na-1, postaw nam kawę!

Kevin Magnussen, który jeszcze kilka miesięcy temu szykował się do startów w WEC wraz z Peugeotem, otrzymał nieoczekiwanie szansę powrotu do Formuły 1, której nie zamierzał zmarnować. Świetne rozpoczęcie sezonu i od razu dość pokaźny dorobek punktowy podkreśliły jego umiejętności mimo rocznej przerwy. Z kierowcą Haasa w Baku przed wyścigiem o Grand Prix Azerbejdżanu rozmawiała Roksana Ćwik.

Kevinie, zanim zaczniemy rozmawiać o Formule 1, mamy przed sobą weekend 24h Le Mans. W jednym z wcześniejszych wywiadów mówiłeś, że chcesz powalczyć w tym wyścigu o podium, a nawet zwycięstwo ze swoim tatą – Janem. Niestety, teraz jest to niemożliwe. Czy nie jest ci trochę smutno, że nie przystąpisz do startu?
Nie można pojechać wszędzie. Przede wszystkim jestem bardzo podekscytowany i wdzięczny za możliwość ponownego startu w F1. Ale pewnego dnia chciałbym wrócić do Le Mans. Byłoby wspaniale, gdybym mógł to zrobić z moim tatą. Mieliśmy okazję ścigać się razem w zeszłym roku. Nie był to dla nas udany wyścig, ale i tak było to naprawdę fajne doświadczenie. Mam nadzieję, że mój tata będzie się ścigał jeszcze przez wiele lat i będziemy mieli jeszcze jedną szansę.

Wiemy, że zostaniesz na kolejny rok w F1. Jeśli Le Mans zostanie zorganizowane w weekend, w którym nie odbędzie się wyścig Formuły 1, rozważysz start?
Na pewno byłbym na to otwarty. To nie jest coś, co można zrobić z doskoku. Trzeba się do tego bardzo dobrze przygotować, żeby wszystko było jak należy. Ale gdyby nadarzyła się taka okazja, to naprawdę bym się temu przyjrzał.

Wystartowałeś w zeszłym roku w IndyCar. Wszyscy wiemy, że trudno jest ścigać się nie swoim samochodem, ale jak to było mieć możliwość ścigania się tej serii i co było najtrudniejsze? Czy to prawda, że spotterzy muszą bardzo dużo mówić?
Tak, dużo mówią. W zeszłym roku przeżyłem jeszcze jedno niesamowite doświadczenie, które nie byłoby możliwe, gdybym był w Formule 1. Fajnie było mieć rok, w którym mogłem spróbować tych wszystkich rzeczy. Świetnie się bawiłem. To był naprawdę wspaniały rok, ale mimo to, bardzo się cieszę, że znów mogę być ze wszystkimi tutaj w F1.

Jaka jest Twoja opinia o aeroscreenie? Czy myślisz, że F1 powinna pomyśleć o tym w przyszłości?
Są rzeczy, o których tak naprawdę nie mam pojęcia. To jest znak zapytania. Nie wiem tego na pewno, ale wydaje mi się, że słyszałem, że aeroscreen nie jest tak mocny jak halo, ale z drugiej strony jest ten ekran, który chroni przed wszystkimi małymi rzeczami.

Widzieliśmy w tym roku sytuację, gdy właśnie aeroscreen uratował Calluma Ilotta na torze owalnym w Teksasie…
Tak, dokładnie. Nie pamiętam, która część uderzyła w samochód Calluma, ale na pewno to go uratowało. Jest gorzej, gdy w samochód uderzy koło, a wydaje mi się, że konstrukcja halo jest mocniejsza niż aeroscreen, a przynajmniej tak mi się wydaje, że usłyszałem. Ja bym wybrał to, co jest bezpieczniejsze.

Wróćmy teraz już do Formuły 1. Twój pierwszy wyścig po powrocie był niesamowity. Czy nadal czujesz motyle w brzuchu, gdy wsiadasz do bolidu?
Tak, oczywiście. Każdy wyścig, na który przyjeżdżam, jest dla mnie zaskoczeniem. Teraz jesteśmy w Baku, a ja myślałem, że już nigdy tu nie wrócę. Mam z tym torem dobre wspomnienia, a możliwość jazdy jest fantastyczna i jestem wielkim szczęściarzem.

Dużo ostatnio walczyłeś z Lewisem Hamiltonem. Czy uważasz, że coś się zmieniło u Lewisa i jego stylu jazdy?
Nie wiem. Nigdy przed tym rokiem nie ścigałem się bezpośrednio z Lewisem, więc nie wiem, jaki był naprawdę wcześniej. To ekscytujące móc czasami walczyć z Mercedesem w tym roku, a chyba nikt nie spodziewał się, że Haas i Mercedes będą mogli w tym sezonie ze sobą walczyć, co jest niespodzianką. Ja po prostu staram się być konsekwentny i nie skupiać się na żadnym zespole, tylko robić swoje.

Jak z twojej perspektywy wygląda walka w środku stawki?
W środku stawki jest ciężko. Myślę, że jest ciężej niż z przodu, bo jest więcej akcji i więcej samochodów, na które trzeba uważać. Gdy ścigasz się na tych pozycjach, musisz mieć bardzo dobrą orientację przestrzenną, ponieważ wszędzie możesz doznać kontaktu i ciągle otwierają się przed tobą luki. Trzeba uważać na dużo więcej, naprawdę dużo więcej. Dlatego uważam, że ściganie się w środku stawki jest trudniejsze niż walka o prowadzenie. Oczywiście na czele stawki są duże zespoły z bardzo utalentowanymi kierowcami. Konkurencja jest więc bardzo duża, ale myślę, że w środku stawki dzieje się znacznie więcej.

Wiemy, że miałeś problemy z szyją. Jak trudno było sobie z tym poradzić i czy czujesz, że twoja sprawność fizyczna jest na wyższym poziomie niż na początku sezonu?
Tak, zdecydowanie wyższym niż na początku. Dużo wyższym. W zeszłym roku w trakcie sezonu nie trenowałem tyle, co za moich lat w F1. Podchodziłem do tego dużo bardziej spokojnie, robiłem to, co było wymagane i nic więcej. Kiedy nadszedł ten moment, a ja nie byłem za bardzo gotowy na jazdę bolidem F1, szczególnie szyja, jak powiedziałaś, sprawiała pewne problemy, ale nawet bez względu na to, jak bardzo trenowałem szyję, nie byłbym gotowy. Trzeba po prostu jeździć bolidem. Trochę pomogły mi testy w Bahrajnie, ale poza tym, na szczęście, Bahrajn nie jest tak trudnym torem, więc mogłem przejechać pierwszy wyścig i wzmocnić w ten sposób mięśnie. A potem w Dżuddzie było bardzo ciężko. Nie mogłem jeździć poprawnie.

Ale teraz jest lepiej?
Tak, teraz jest lepiej.

Mamy teraz nowe samochody, wszystko jest inne. Jaki aspekt jest jednak najtrudniejszy teraz w porównaniu z tym, gdy ostatnio odszedłeś na chwilę z Formuły 1?
Te samochody są bardzo sztywne, ponieważ są to bolidy z efektem przyziemnym, więc muszą być bardzo nisko zawieszone. A żeby tak było, zawieszenie musi być bardzo sztywne. Do tego dochodzą niskoprofilowe opony, więc amortyzacja wszystkich wstrząsów jest dużo mniejsza. Dlatego w tych samochodach można się bardzo mocno poczuć to na swoim ciele. Każdy zakręt to jak jazda na gokarcie. Jest ciężko, ale to naprawdę świetna zabawa.

Jeden z kierowców powiedział mi, że ściganie się nowym samochodem jest jak boks, ponieważ cały czas masz wrażenie, że dostajesz ciosy z lewej i prawej strony. Czy czujesz to samo?
Tak, bo trochę tak jest. Naprawdę wszystko się czuje. W zeszłym roku, w starych samochodach, jeździło się bardzo gładko.

Jak zmieniał się zespół porównując okres ze swoich pierwszych sezonów spędzonych w Haasie do obecnych czasów? Jak bardzo się rozwinął?
Całkiem sporo. Zespół przeniósł wiele stanowisk. W Maranello jest teraz więcej ludzi – a tam odbywa się większość prac rozwojowych. Aerodynamika jest w Maranello, podobnie jak dział Ferrari, który zajmuje się silnikami i innymi rzeczami. Uważam zatem, że pod względem komunikacji jest to bardzo pomocne. Ciekawie będzie zobaczyć, jak to się rozwinie, bo oczywiście po dwóch naprawdę trudnych sezonach 2020 i 2021 to naturalne, że ludzie zaczynają tracić trochę motywacji, a przynajmniej wiary w swoje możliwości. Dlatego po tych dwóch złych sezonach musimy się trochę podbudować.

Ze względu na swoje doświadczenie jesteś teraz naturalnym liderem zespołu. Czy Mick prosi czasem o radę, jak ścigać się na tym lub innym torze, jak pokonać ten lub inny zakręt…
Tak, Mick jest bardzo otwarcie nastawiony do nauki. Nie boi się zadawać pytań i myślę, że ma właściwe nastawienie. Jest bardzo chętny, bardzo zaangażowany. Dużo się uczy i jest bardzo dobry. Początek roku może nie był najlepszy, ale jestem pewien, że gdy wejdzie w swój rytm, będzie dobrze.

Jesteś teraz tatą. Jak to jest być tatą, widzieć, jak twoja córka jest szczęśliwa i kibicuje ci podczas sezonu?
To coś fantastycznego. To najlepsza rzecz na świecie. Jest naprawdę świetnie, kiedy moja córka jest na wyścigach. Niewiele rozumie, ale jest szczęśliwa, bo widzi wielu ludzi i z jakiegoś powodu, nie wiem, czy ma to we krwi, czy coś innego, ale bardzo lubi przebywać w garażu. Jest bardzo podekscytowana, a samochód jest bardzo głośny. Można by pomyśleć, że wiele dzieci by się przestraszyło, ale ona to uwielbia. To naprawdę zabawne.

Dużo się uśmiechasz. Pamiętam, jak rozmawialiśmy po raz pierwszy, byłeś przygaszony. Teraz dużo się uśmiechasz. Naprawdę cieszysz się z powrotu do F1.
Tak, cieszę się. Myślę, że ostatni rok był dla mnie bardzo ważny, żeby po prostu uciec i doświadczyć innego życia, a potem wrócić z innym spojrzeniem. Wszystko jest trochę inne. Presja jest mniejsza, a ja jestem bardziej zrelaksowany. Jest łatwiej.

W jednym z wywiadów opowiedziałeś o wielu swoich przemyśleniach w trakcie sezonu. Jak ważne dla kierowcy jest mówienie o swoich myślach, o swoim życiu, zdrowiu psychicznym i innych sprawach?
Myślę, że ważne jest, aby dbać o swoje zdrowie psychiczne. Może to zabrzmi dziwnie, gdy mówię o zdrowiu psychicznym, ale chodzi mi o to, że spędzasz dużo czasu z dala od rodziny, a bycie kierowcą Formuły 1 wiąże się z ogromnym stresem wynikającym z presji. Zawsze wiesz, że możesz stracić tę szansę. Jeśli nie pójdzie ci dobrze, zostaniesz zastąpiony. To duża presja, dlatego uważam, że dobrze się stało, że odszedłem wówczas z Formuły 1 i straciłem F1, ponieważ teraz nie boję się już tak bardzo tej utraty. To jest mniej straszne. Tak jest łatwiej.

Czy uważasz, że podium, a może zwycięstwo jest dla ciebie wciąż możliwe?
Tak, na pewno. To jest możliwe. Nie może być to niemożliwe, bo jestem w Formule 1 i teoretycznie każdy ma szansę. Myślę, że będzie to wymagało dużo szczęścia i to sporo. Ale czasami jedziesz na tor, startujesz w wyścigu i z jakiegoś powodu twój samochód jest bardzo mocny, o wiele mocniejszy niż w poprzedniej rundzie. Czasami tak się zdarza. Mam nadzieję, że w którymś wyścigu tak się stanie, mam nadzieję, że w tym, ale nigdy nie wiadomo. Powiedziałbym, że to raczej marzenie niż cel. Byłoby fantastycznie, gdyby tak się stało. Trzymam kciuki, żeby to się wydarzyło.

I ostatnie pytanie: jaka była twoja pierwsza reakcja, gdy zobaczyłaś, że Günther Steiner do ciebie dzwoni?
Kiedy zobaczyłam, że do mnie zadzwonił, wiedziałam, co pewnie powie, więc już wtedy byłem zaskoczony, gdy do mnie zadzwonił. Pomyślałem sobie: «Ciekawe, jak to będzie». Potem zapytał, czy chcę wrócić do F1 i to było naprawdę fajne.

A jaka była reakcja twojej żony?
Właściwie nie miała nic przeciwko temu. Martwiłem się o to, jak to będzie, mając dziecko i żonę. Zapytałem ją, czy mogę to zrobić, a ona się zgodziła.

Dziękuję bardzo Kevin, zawsze miło jest z tobą rozmawiać.
Również bardzo ci dziękuję, dobrze ciebie tutaj widzieć.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze