Dobrze jest mieć doświadczonego zespołowego kolegę – wywiad z Kevinem Magnussenem

Ten wywiad był możliwy dzięki wsparciu naszych czytelników. Jeśli chcesz czytać więcej ekskluzywnych wywiadów 1-na-1, postaw nam kawę!

Nico Hülkenberg jest w tym roku kolegą zespołowym Kevina Magnussena w zespole Haas. Roksana Ćwik rozmawiała z Duńczykiem w Baku przed GP Azerbejdżanu o relacji z nowym partnerem z amerykańskiej stajni, chaosie w Australii, nowym formacie sprintu i wiele więcej.

Click here for English version

Co sądzisz o nowym asfalcie na głównej prostej?
Nie wiem. Z tego co słyszę od inżynierów, to pod względem szorstkości wygląda jak stary asfalt. Może on być jednak zupełnie inny. To jedna z rzeczy, które musimy sprawdzić w pierwszym treningu. Będzie to miało wpływ na sposób prowadzenia samochodu, w zależności od tego, czy przyczepność będzie bardzo niska lub bardzo wysoka. Będzie się to zmieniać, więc jest to jeden z tematów na trening.

Od Baku będziemy mieli nowy format sprintu. Jakie są twoje pierwsze przemyślenia na ten temat?
Myślę, że jest dobry, ponieważ daje więcej akcji. W każdej sesji oprócz FP1 jest coś do ugrania. Nawet sam trening jest o wiele ważniejszy jako sesja przygotowawcza niż w normalny weekend, bo to jedyna taka sesja. Kładzie się w ten sposób dużo większy nacisk na wszystko i jest to weekend pod większą presją, co moim zdaniem jest fajne.

W MotoGP mamy sprinty. Wielu fanów się nimi cieszy, czekają na to samo w F1. Czy podejmiesz ryzyko, aby zdobyć więcej punktów? Jak będziesz na dziewiątym lub ósmym miejscu, to podejmiesz ryzyko, czy po prostu zostaniesz na danej pozycji?
Myślę, że są pewne sytuacje, w których podjąłbyś większe ryzyko. Są też sytuacje, w których trzeba zostać tam, gdzie się jest. Nie sądzę, żeby to się bardzo zmieniło. Nie sądzę, żebyś zauważyła dużą różnicę.

W Arabii Saudyjskiej zdobyłeś pierwszy punkt dla zespołu. Pozostałe wyścigi nie były już tak dobre. Czy masz jakieś problemy lub kłopoty z samochodem, czy po prostu był to pech jak zawsze?
Myślę, że Melbourne był po części pechowy. Wywieszono czerwoną flagę tuż po zjeździe do pit-stopu i przez to znalazłem się na ostatnim miejscu. A byłem w dobrej pozycji do zdobycia punktów w tym wyścigu.

Było wiele niewiadomych z samochodem bezpieczeństwa i czerwonymi flagami...
Tak, wydaje się, że to zawsze idzie przeciwko mnie. Wiesz jednak, że te rzeczy są przypadkowe. Nie ma czegoś takiego jak zła energia czy pech. To tylko przypadek. W końcu to się odwróci i w pewnym momencie los będzie mi sprzyjać, a wtedy będę czerpać z tego garściami. Uważam jednak, że w tym sezonie samochód jest nieco inny. Mamy trochę inne narzędzia i trochę eksperymentowaliśmy w treningach. A potem tak naprawdę nic nie zyskaliśmy z tych doświadczeń. To nie jest tak, że znaleźliśmy coś, co naprawdę działało. Wróciliśmy do bardziej tradycyjnych ustawień na kwalifikacje i wyścig. To z kolei oznaczało, że nie jeździliśmy tym samochodem aż do kwalifikacji, więc to stawia mnie trochę z tyłu. Mam jednak nadzieję, że teraz będziemy mogli trochę mniej eksperymentować i po prostu wejść w weekend z tym, co wiemy, że będzie działać. A zwłaszcza w tym tygodniu, gdy mamy tylko jeden trening, to bardzo ważne.

Zadałem ci pytanie w Bahrajnie podczas testów o Nico. Jak to jest pracować z nim teraz po trzech wyścigach? Jaka jest twoja opinia na temat pracy w zespole?
Jest dobrze. Jest bardzo, bardzo zrelaksowany. Panuje bardzo luźna atmosfera. Miło jest mieć doświadczonego kolegę z zespołu. Kiedy ja nie zdobywam punktów, wiemy, że on może dać sobie z tym radę. Wiesz, że można na niego liczyć. Przez te trzy wyścigi obaj byliśmy w walkę o punkty, może z wyjątkiem Bahrajnu, kiedy jako zespół byliśmy trochę nieobecni. Przynajmniej w Dżuddzie i Melbourne oba samochody były w walce o punkty. To jest coś, czego potrzebujesz jako zespół.

Co sądzisz o chaosie w Australii? Czy poszedłeś na spotkanie ze wszystkimi kierowcami i rozmawiałeś o tym? Czy czujesz się teraz zrelaksowany w tej kwestii?
Tak, myślę, że jestem dość zrelaksowany w tej kwestii. To się stało i tyle. To jest show, jak wszystko inne. Na koniec dnia wszyscy mieli do czynienia z tym samym. Nikt z nas nie chce być narażony na niepotrzebne ryzyko. Myślę jednak, że nadal głównym ryzykiem są uszkodzenia bolidów i dodatkowe koszty z tym związane. Ja jako kierowca nie czuję dodatkowego ryzyka, wiadomo, że chodzi o moje samopoczucie. Zatem jestem dobrej myśli.

Czy będziesz miał jakieś nowe części w samochodzie na wyścig w Baku?
Nie na Baku. Mamy tylne skrzydło o niskiej sile docisku, którego jeszcze nie używaliśmy, ale to nie jest nowość jako taka. To po prostu pierwszy raz, kiedy z niego skorzystamy.

Ok, to wszystko z mojej strony. Krótko i na temat. Dziękuję bardzo za rozmowę.
Nie ma problemu, również dziękuję.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze