United Autosports ponownie wygrywa w ELMS

Pech rywali i solidna jazda były kluczowe do zwycięstwa w 4-godzinnym wyścigu na torze Spa-Francorchamps. Filipe Albuquerque oraz Philip Hanson w United Autosports #22 wygrali po raz drugi tę imprezę w ciągu dwóch lat. W kategorii LMP3 wciąż nie ma równych prototyp z numerem 2, zaś w klasie LM GTE pierwszy raz triumfowała ekipa Kessel Racing #74 z Michałem Broniszewskim na czele.

Tak jak zazwyczaj dzieje się na torze Spa-Francorchamps, pogoda diametralnie się zmieniła pod koniec wyścigu. Gdy o godzinie 11:00 rozpoczęła się rywalizacja mieliśmy bezchmurne niebo, ale tuż przed wywieszeniem flagi w biało-czarną szachownicę, zaczęła się prawdziwa ulewa. Sam przebieg wyścigu obfitował w dużo neutralizacji.

Pierwszą neutralizację spowodowały samochody LMP3 – Martin Hippe w Inter Europol Competition #13 próbując wyminąć kręcący się prototyp Nielsen Racing #10 uderzył w ścianę z opon na końcu zakrętu "Bruxelles". Tym samym polski zespół wystawiający jeden prototyp w LMP3 zakończył udział po zaledwie 8 okrążeniach.

Po wznowieniu wyścigu Mikkel Jensen z G-Drive Racing #26 wyprzedził liderującego Philipa Hansona, który tym samym spadł na drugie miejsce. Dobrze wówczas radził sobie Jakub Śmiechowski, który przebijał się na wysokie pozycje. Po pierwszej serii pit-stopów, kierowcy Iron Lynx #60 oraz United Autosports #32 zderzyli się ze sobą i zawodnik Ferrari Claudio Schiavoni musiał zrezygnować z dalszej jazdy w tym wyścigu. Tym samym pojawiła się kolejna żółta flaga, zaś Will Owen w prototypie z numerem 32 dostał karę za spowodowane wypadku. Mimo to 25-letni Amerykanin utrzymał trzecie miejsce, przed Antoninem Borga (Cool Racing #37), Jonathanem Hirschim (Duqueine Team #30) i Anthonym Davidsonem (JORA #38).

Przy kolejnym pit-stopie Mikkel Jensen przekazał Romanowi Rusinovi prototyp #26 zaś Phil Hanson przekazał stery #32 Filipe Albuquerque. Chwilę później Portugalczyk z Coimbry wyprzedził 38-letniego kierowcę z Moskwy. Przez 1 godzinę i 37 minut to Albuquerque nadawał tempo, gdy w Ferrari AF Corse #54 doszło do awarii i na zakręcie 15 Francesco Castellacci wywołał trzeci już Full Course Yellow. Podczas restartu Mikkel Jensen, który w trzeciej neutralizacji zmienił Rusinova wyprzedził Filipiego Albuquerque i to Duńczyk ponownie był na pierwszym miejscu. Na godzinę przed końcem zaczął padać deszcz.

Podczas przejeżdżania Blanchimont kierowca z Aarhus wypadł swoim prototypem prosto w bariery. Aurus ekipy G-Drive #26 był poważnie uszkodzony, ale najważniejsze było, że 25-latkowi nic się nie stało poważnego. Tym samym duet Albuquerque-Hanson miał sporą przewagę, która dała zwycięstwo. To kolejne zwycięstwo zespołu United Autosports, z tą różnicą, że poprzednio to triumfowała ekipa z numerem #32. Drugie miejsce zajęli James Allen, Thomas Laurent oraz Alexandre Cougnaud z GRAFF #39, a na trzecim miejscu dojechała ekipa Panis Racing #31, która ma ogumienie Goodyear. Skład francuskiego zespołu to Julien Canal, Nicolas Jamin i William Stevens. Polski zespół Inter Europol Competition #34 ostatecznie dojechał na 11 miejscu w klasie LMP2.

W klasyfikacji generalnej prowadzą dwa prototypy United Autosports - #22 z Filipe Albuquerque i Philipem Hansenem mają 42 punkty, zaś #32 z Willem Owenem, Alexem Brundlem i Jobem van Uitertem mają 35 oczek. To zdecydowane prowadzenie dwóch prototypów z Wielkiej Brytanii, gdyż trzeci GRAFF #39 ma tylko 20 punktów. Inter Europol Competition #34, aktualnie jest na 10 pozycji z dorobkiem 7 punktów.

W kategorii LMP3 United Autosports #2 zebrał komplet punktów – 2 za zdobyte pole position, i 50 w wyścigu. To oznacza zdecydowane prowadzenie brytyjskiej ekipy mając w składzie Roberta Wheldona, Toma Gamble i Wayne'a Boyda, którzy w Spa-Francorchamps wygrali z przewagą ponad 55 sekund. Drudzy byli Anthony Wells i Colin Noble w Nielsen Racing #7, zaś trzecie miejsce zajęli Niko Kari, Andreas Laskaratos i Thomas Erdos w Eurointernational #11. Kierowcy Amerykańskiego prototypu stracili do lidera 2 okrążenia.

W kategorii LM GTE po wielu przetasowaniach ostatecznie ekipa Kessel Racing #74 wygrała wyścig 4-godzinny Spa-Francorchamps. Szwajcarski zespół w składzie z Michałem Broniszewskim, Davidem Perelem oraz Marcosem Gomesem wygrał wyścig o 13 sekund przed drugim AF Corse #88. Choć mocny początek miała ekipa Michaela Fassbendera, to niemiecko-irlandzka gwiazda Hollywood spadła na 4 lokatę, będąc wyprzedzonym przez Paula Dalla Lanę, Michała Broniszewskiego czy kolegę z zespołu Proton Competition – Christiana Rieda. Kierowcy Proton Competition #77 utrzymywali w późniejszym okresie wyścigu bezpieczną przewagę nad drugim Davidem Perelem w Kessel Racing #74. Wszystko się zmieniło, gdy przebita opona w Porsche Michele Beretty rozmyła marzenia o zwycięstwie dla kierowców Proton Competition.

To dało zwycięstwo ekipie Kessel Racing #74, która awansowała w klasyfikacji generalnej na pierwsze miejsce z 44 punktami, zaś na drugie miejsce spadł Proton Competition #77 mając 37 punktów.

Następnym celem w Europejskiej Serii Le Mans będzie ponowny wyścig w Le Castellet.

Źródło: europeanlemansseries.com

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze