Załoga Thiriet by TDS Racing uzyskała najlepszy czas w pierwszej sesji treningowej na torze Imola. Większa część treningu przebiegała jednak w warunkach bardzo mokrej nawierzchni.
Zapowiedź powtórki z Silverstone? Oby nie – choć prognozy pogody na najbliższy weekend w okolicach włoskiej miejscowości Imola, jak na razie się spełniają. Pierwszy z piątkowych treningów odbył się w dużej części na mokrej nawierzchni – i dlatego najlepsze swoje czasy, większość załóg uzyskało dopiero pod sam koniec sesji, gdy większość zdecydowała się skorzystać z opon typu slick. Wtedy też, na czoło klasyfikacji wyszedł Mathias Beche w prototypie Oreca ekipy Thiriet TDS Racing – wcześniej, czołowe czasy należały do pojazdów Alpine i JOTA. Niespodzianką okazał się także dobry start rosyjskiej ekipy SMP Racing w kategorii GTC – jeden z trzech Ferrari tego zespołu ukończył sesję z najlepszym czasem wśród tych pojazdów.
Wśród prototypów LMP2, do załogi Signatech Alpine należało pierwsze piętnaście minut sesji – wtedy, na czele widniał Pierre Ragues. Dopiero po kwadransie, Raguesa przebił Oliver Turvey z JOTA Sport – a kilka innych pojazdów miało na torze problemy z pokonaniem nawet pojazdów kategorii GTE czy GTC. W drugiej połowie sesji, Ragues ponownie znalazł się na czele – jednak gdy w ostatnich 10 minutach tor nieco wysechł, wyposażone w opony slick prototypy wyraźnie przyśpieszyły i odmieniły sytuację na czele. Ostatecznie, najlepszy czas uzyskał Mathias Beche – a Simon Dolan z JOTA Sport zajął drugie miejsce z czasem o prawie sekundę gorszym. Trzeci wynik należał do Brendona Hartley’a z Murphy Prototypes – a Signatech ukończył sesję na miejscu dopiero szóstym.
Podobnie sytuacja wyglądała wśród prototypów LMPC – choć tu, już na początku Soheil Ayari w pojeździe z nr 48 był wyraźnie szybszy od konkurentów. W drugiej połowie sesji, tabela się jednak odwróciła – i ostatecznie załoga nr 48 ukończyła trening jako trzecia – a na czele znalazł się Matthieu Lecuyer z nr 47 przed Paulem Loupem Chatinem z nr 49.
W GTE nie dziwił fakt, iż początkowo, na czele znajdował się Matt Griffin – ten jednak, w ELMS walczy dla brytyjskiej ekipy RAM Racing, a nie faworyzowanych w Imola kierowców AF Corse. W pierwszej połowie sesji tylko Griffin, a także Patrick Long w Porsche ekipy IMSA i Gianluca Roda w Porsche od Proton Competition, zeszli poniżej granicy 2:00 – w drugiej do czołówki dołączył natomiast Andrea Bertolini z Ferrari od JMW, który ostatecznie zakończył sesję na czele kategorii. Drugi czas uzyskał Marco Cioci z Ferrari nr 55 od AF Corse, a trzeci był Christian Ried z Porsche nr 77 – pojazdy RAM Racing zajęły miejsce czwarte i piąte.
AF Corse prowadziło za to w pierwszej części sesji w, sporej tym razem, grupie pojazdów GTC – dopiero po kilkunastu minutach, na czoło wyszedł tu Ollie Millroy w BMW ekipy Ecurie Ecosse. Nieźle radził sobie także, obecny w końcu w ELMS, Peter Kox w Lamborghini jego ekipy – najbardziej zaskoczyli jednak kierowcy trzech Ferrari od SMP Racing, z których Kirył Ładygin w nr 69 wyszedł na czoło tej kategorii w połowie sesji. Jego zmiennik, Wiktor Szaitar, owe czoło utrzymał aż do końca sesji9 – o ponad 0,8 sekundy gorsza była załoga Ecurie Ecosse, a ponad 2,5 sekundy kierowcy AF Corse. Załoga Audi, której członkiem jest Kuba Giermaziak, uzyskała piąty czas.
Wesprzyj nas na Patronite.