Drugie pole position JOTA Sport

Oliver Turvey z prototypu Zytek od JOTA Racing zdobył pole position do wyścigu serii ELMS na torze Imola. To drugie zwycięstwo tej załogi w kwalifikacjach w tym sezonie.

Bezkonkurencyjny – taki właśnie był Oliver Turvey podczas sobotniej rywalizacji o pole position na torze Imola. Przy o wiele lepszych warunkach, niż w piątek, Brytyjczyk z załogi JOTA Sport niemal od początku znajdował się na czele tabeli wyników – a z czasem tylko poprawiał swój rezultat, raz po raz nie pozwalając konkurentom nawet się do niego zbliżyć. A próbowali tego m.in. Mathias Beche z Thiriet TDS Racing, Tom Kimber-Smith z Greaves Motorsport czy Nelson Panciatici z bardzo szybkiego w sesjach treningowych Alpine A450 od Signatech – ten ostatni zdołał uzyskać tylko czwarty czas. Wśród pojazdów GT, znów przypomniał o sobie Irlandczyk Matt Griffin, który jednak tylko minimalnie pokonał Porsche ekipy IMSA Performance – dobrze spisał się także Kuba Giermaziak wśród pojazdów GTC, uzyskując czwarty czas w swojej kategorii.

Samochody GT, tradycyjnie ruszyły do walki jako pierwsze – a pośród szybszych modeli specyfikacji GTE, na czoło wysunęli się kierowcy RAM Racing: Gunnar Jeannette i Matt Griffin. Początkowo, trzeci był Yannick Mallegol w kolejnym Ferrari, nr 54 od AF Corse – jego przebił jednak Patrick Long z Porsche nr 67 od IMSA, niedługo przed końcem kwalifikacji wysuwając się nawet na czoło stawki. Wtedy jednak, trzeci wówczas Griffin przejechał okrążenie w czasie poniżej 1:42, odbierając Longowi prowadzenie w GTE – i zapewniając czołową pozycję załodze nr 52. Long pozostał na miejscu drugim, Jeannette trzecim – a czwarte odebrał Mallegolowi Joël Camathias w Ferrari nr 66 od JMW.

Wśród pojazdów GTC, sytuacja była o wiele prostsza – już od początku, na czele widniał Peter Kox i jego Lamborghini Gallardo nr 60. Najbliżej przebicia Holendra, w połowie sesji był Stefano Gai w Ferrari nr 62 od AF Corse – Kox wciąż jednak poprawiał swój wynik, ostatecznie pokonując Włocha o pół sekundy – na trzecim miejscu, Wiktora Szaitara z Ferrari nr 69 przebił natomiast Kuba Giermaziak w Audi zespołu MOMO Megatron. Pod koniec sesji, Rosjanina pokonał także Andrew Smith z BMW od Ecurie Ecosse – do Polaka zabrakło mu jednak 0,05 sekundy.

Gdy na tor wyjechały wyścigowe prototypy, w LMP2 tylko przez chwilę na czele widniał Mathias Beche z Thiriet TDS Racing. Szwajcara pokonał Oliver Turvey, wkrótce schodząc poniżej 1:35 – a dość późno na tor wyjechał Nelson Panciatici z Alpine od Signatech, rozpoczynając rywalizację od miejsca czwartego, za Tomem Kimber-Smithem z Greaves  Motorsport. W drugiej połowie sesji, Beche również zszedł poniżej 1;35, wyraźnie tracąc jednak do (raz po raz poprawiającego swój wynik) Turveya – a na trzecie miejsce wszedł Brendon Hartley z Murphy Prototypes. Panciaticiego, ostatecznie stać było już tylko na przeskoczenie Kimber-Smitha – i tak, Signatech pozostał na miejscu czwartym.

W kategorii LMPC, pierwszy na torze pojawił się Anthony Pons w nr 48 – chwilę później, o 2 sekundy szybszy był jednak Matthieu Lecuyer z nr 48. Najpóźniej do rywalizacji przystąpił natomiast reprezentant załogi nr 49, Gary Hirsch – ten jednak jako jedyny zszedł poniżej 1:40 (a nawet 1:41), i czasem o 2,5 sekundy lepszym od Lecuyera, przypieczętował triumf swojej załogi.

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze