Castroneves i Taylor wygrywają 6-godzinny wyścig na Road Atlanta

Do końca 6-godzinnego wyścigu na torze Road Atlanta ważyły się losy zwycięstwa w trzech kategoriach. Ostatecznie ekipa Team Penske #7, która startowała z pole position wygrała sobotnie zmagania na 4 kilometrowym obiekcie położonym w Braselton. Pomimo błędów na początku duet Ricky Taylor i Hélio Castroneves wygrali drugi wyścig dla ekipy Team Penske po prawie dwóch latach W innych klasach na pierwszym miejscu finiszowało trio PR1/Mathiasen Motorsports #52 i Meyer Shank Racing #86, a także zaskakująco dobrze spisał się północnoamerykański duet BMW Team RLL #25, który wygrał w kategorii GTLM.

Początek wyścigu był dosyć chaotyczny. Dane Cameron w Acura Team Penske #6 dotknął innego prototypu i kierowca z Ameryki Północnej wykonał niepełny obrót i spadł a ostatnie miejsce. Mniej szczęścia mieli Dwight Merriman w Era Motorsport #18 i Matheus Leist z JDC Miller Motorsports #85, którzy musieli zjechać przymusowo na naprawę swoich prototypów. Tym samym mieliśmy pierwszą neutralizację.

Po niej kierowcy m.in. BMW Team RLL awansowali na wyższe pozycje jak chociażby Jesse Krohn w #24, który z szóstego miejsca awansował na trzecie. W międzyczasie świetny start zaliczył Madison Snow w Paul Miller Racing #48, który awansował na pierwszą pozycję w kategorii GT Daytona. Po tym jak szybko odrobili stratę Dane Cameron w prototypie Acura #6 i Felipe Nasr w Cadillacu #31 (kara dla Brazylijczyka za dotknięcie kierowcy Team Penske), pojawiła się ponownie żółta flaga. Tym razem spowodowana była odczepionym lusterkiem od BMW Team RLL #25 na zakręcie 3.

Neutralizacja spowodowała zjazdy na pit stop dla samochodów GT, a także dla prototypów. Niestety, dla brazylijskiego weterana wyścigów samochodowych pierwszy zjazd do boksów okazał się katastrofą – najpierw Hélio przekroczył prędkość dopuszczalną w alei serwisowej, a potem wyjechał na tor przy czerwonym świetle. Kierowca prototypu Acura musiał najpierw odbyć karę przejazdu przez pit-lane, a potem musiał odczekać 60 sekund postoju w boksach. Tym samym pierwszą pozycję dzierżył Renger van der Zande w prototypie Wayne Taylor Racing #10.

W innych kategoriach jadący na wysokim miejscu Turner Motorsports #96 zostało uderzone przez Mishę Goikhberga w Meyer Shank Racing #57. Parę sekund później kierowca z Kanady, mający korzenie w Rosji sam się obrócił na zakręcie 3. W międzyczasie karę przejazdu przez aleje serwisowe dostał Laurens Vanthoor w Porsche GT Team #912. Belg podczas swojego pit-stopu najechał na swój sprzęt, co zauważył jeden z oficjeli i dostał za to karę.

Chwilę po pierwszej godzinie zmagania Tommy Milner w Corvette Racing #4 przebił tylną lewą oponę, co spowodowało u niego natychmiastowy spadek w klasyfikacji. Przy wjeździe do alei serwisowej pojawiły się szczątki nadwozia samochodu. Spowodowało to kolejną żółtą flagę, dzięki której Acura Team Penske #7 nadrobiło jedno okrążenie do lidera.

Dalsza część rywalizacji przebiegała spokojnie, przebijając swoje czasy okrążeń jak chociażby Oliver Jarvis w Mazdzie Motorsports #77, czy Bryan Sellers w Paul Miller Racing #48. Pojawiły się także kolejne problemy Mishy Goikhberga w Meyer Shank Racing #57. Kierowca na pierwszym zakręcie wypadł i uderzył w ścianę z opon, tracąc m.in. maskę od przodu Acury NSX. Naniósł tym samym części na tor, jednakże obyło się bez neutralizacji. O mały włos odbiłoby się to na Porsche GT Team #911, który uderzając w szczątki leżące na torze, uszkodził zaczep trzymający maskę. Na całe szczęście dla auta #911 udało się szybko naprawić usterkę oraz nastąpiła zmiana kierowców - zamiast Frederica Makowieckiego zasiadł Nick Tandy. W kategorii GTD liderował Bryan Sellers w Paul Miller Racing #48.

Chwilę później nastąpił kolejny okres spokojnego wyścigu. W międzyczasie odbywały się pit stopy ekip Team Penske #7, Mazdy Motorsports #77 czy Porsche GT Team #912. Chwilę po godzinie drugiej, na zakręcie szóstym obrócił się Filipe Albuquerque w Action Express Racing #31, który miał kontakt z Olivierem Pla z Mazdy Motorsports #77. Po tym Portugalczyk z czerwonego Cadillaca spadł na czwarte, zaś Francuz z Mazdy awansował na trzecie miejsce. Dodatkowo Pla jechał bardzo szybko i dogonił prototyp Team Penske #6 prowadzonego przez byłego kierowcę Formuły 1, Juana Pablo Montoyę. Przed nim był Ryan Briscoe w Wayne Taylor Racing #10, jednak zjechał on do pit-lane na wymianę kierowców i rutynowy pit stop. Tym samym 5 punktów do klasyfikacji endurance zgarnął Juan Pablo Montoya i Dane Cameron w Team Penske #6. Druga była Mazda #77, a trzeci był zespół Action Express Racing #31. 5 punktów zgarnął także zespół PR1/Mathiasen Motorsports #52, Porsche GT Team #911, a także Paul Miller Racing #48.

Kolejne problemy na 2 godziny i 40 minut przed końcem wyścigu na Road Atlanta miał zespół Porsche GT Team #912. W samochodzie duetu Bamber-Vanthoor musiały być wymieniane tarcze hamulcowe. Doszło także do zmiany lidera w kategorii GTD, gdzie to ekipa Meyer Shank Racing #86, będąc na trzecim miejscu, po swoim pit stopie awansowała na pozycję pierwszą, tym samym detronizując zespół Paul Miller Racing #48. Na około 2 godziny do końca wyścigu doszło do bardzo groźnego wypadku. Podczas przejazdu przez zakręt 4 z dużą prędkością Spencer Pumpelly w GRT Magnus Racing #44. Amerykanin dotknął delikatnie prototyp Cadillaca DPi prowadzonego przez Pipo Deraniego i stracił kontrolę nad Lamborghini Huracanem. Po paru minutach kierowca dał znać, że wszystko z nim jest okej i wyszedł z zdezelowanego auta i zakończył tym samym udział w wyścigu na Road Atlanta. Za winowajcę uznano kierowcę Action Express Racing #31 i miał karę przejazdu przez aleję serwisową.

Po restarcie zawrzało w kategorii GTD, gdzie trzy ekipy, dwa auta AIM Vasser Sullivan i Paul Miller Racing #48 walczyły o miejsca na podium. O ile dwa Lexusy przez chwilę cieszyły się z dwóch miejsc w czołowej trójce, to potem Jack Hawksworth w Lexusie #14 "złapał gumę" i uderzył w ścianę z opon. Brytyjczykowi, co prawda udało się wyjechać i nawet dojechać do swoich mechaników, jednakże stracono tym samym szansę na wysoką lokatę. W kategorii GTLM John Edwards w BMW Team RLL #24 wyprzedził swojego rodaka Jordana Taylora w Corvette Racing #3.

Po niezłym tempie wyścigowym z rywalizacji musiała się wycofać Mazda Motorsports #77, która musiała zjechać na nieplanowany pit-stop. W kategorii DPi straty odrobiła dwójka Taylor-Castroneves w prototypie #7 i wyprzedziła bliźniaczy prototyp Team Penske. Taylor i Cameron chwilę po zamianie miejsc, zjechali na pit-stop. Swoje ostatnie tankowanie i zmiany opon robiły też samochody GT. W niej, pozycje od 1 do 7 zajmowali różni producenci. Prowadziła ekipa Meyer Shank Racing #86 z Mario Farnbacherem na czele. W kategorii GTLM na prowadzenie wysunął się samochód BMW Team RLL #25.

Na ostatnim zjeździe do pit-lane błąd popełnił doświadczony Ryan Briscoe. Australijczyk przy wjeździe do alei serwisowej uderzył w tył prototypu Team Penske #6, który prowadził Juan Pablo Montoya. Tym samym #10 dostała karę przejazdu przez aleję serwisową. Po niej pojawiła się emocjonująca walka pomiędzy prototypami Tristana Vautiera w JDC Mustang Sampling #5, Juana Pablo Montoi w Team Penske #6 i prototypem Action Express Racing #31. Niestety Toni Vilander w Scuderia Corsa, która była na wysokim, czwartym miejscu w swojej klasie wypadła z toru na 4 zakręcie i zahaczyła prototyp Team Penske #6 bardzo go uszkadzając i uniemożliwiając dalej nim jechać. Także Ferrari, ekipy Scuderia Corsa #63 nie nadawała się do dalszej jazdy. Pojawiła się kolejna neutralizacja i po 8 minutach wznowili wyścig, jednakże nie zmieniło się już nic w klasyfikacji.

Wyścig wygrał Hélio Castroneves i Ricky Taylor w Acura Team Penske #7, pomimo tego, ile błędów popełnił zespół podczas pierwszego pit stopu. Za nimi dojechali Harry Tincknell, Jonathan Bomarito oraz Ryan Hunter-Reay w Mazdzie Motorsports #55, a trzeci była ekipa Action Express Racing #31 z Filipe Albuquerque, Felipe Nasrem i Pipo Deranim. Bez historii odbyło się z kolei w kategorii LMP2. Co prawda oba prototypy dojechały do mety, ale przewaga PR1/Mathiasen Motorsports #52 nad Erą Motorsports #18 była bardzo duża.

Kolejny zawód ponieśli kierowcy Porsche. Oba samochody znalazły się poza podium, a zwycięzcą okazała się być najmniej spodziewana ekipa BMW Team RLL. Connor de Phillippi oraz Bruno Spengler wygrali po raz pierwszy w tym składzie. Za nimi znaleźli się Oliver Gavin i Tommy Milner w Corvette Racing #4 oraz Jesse Krohn i John Edwards w drugim BMW. Dużo czasu zajęło ekipie Meyer Shank Racing #86 by wygrać jakiś wyścig. Ostatnim razem ta sztuka udała się 30 czerwca podczas 6-godzinnego wyścigu na Watkins Glen International. Ten wyczyn nie udałby się gdyby nie trio kierowców różowo-czarnego NSX-a: Mario Farnbacher, Matt McMurry oraz Shinya Michimi. Za nimi uplasowało się trzech Amerykanów: Bryan Sellers, Corey Lewis i Madison Snow w Paul Miller Racing #48, a trzecia była ekipa Wright Motorsports #16 z Patrickiem Longiem, Ryanem Hardwickiem i Janem Heylenem.

W punktacji generalnej prowadzi wciąż zespół Wayne Taylor Racing #10 (Renger van der Zande i Ryan Briscoe) ze 150 punktami. Joao Barbossa i Sebastian Bourdais wciąż są na drugim miejscu mając 146 punktów. W klasach GTLM na prowadzeniu są wciąż Antonio Garcia i Jordan Taylor w Corvette Racing #3. Mają oni 14-punktową przewagę nad drugim samochodem Corvette. W kategorii GTD prowadzi Mario Farnbacher i Matt McMurry w Meyer Shank Racing #86. Niemiecko-amerykańska para wyprzedziła Jacka Hawkswortha, który zasiada za sterami AIM Vasser Sullivan #14.

Następny wyścig IMSA odbędzie się za trzy tygodnie w miejscowości Lexington w stanie Ohio. Położony jest tam tor Mid-Ohio Sports Car Course.

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze