Wielkie zwycięstwo Mazdy na Watkins Glen

Ekipa Mazdy wygrała tegoroczny 6-godzinny wyścig IMSA na torze Watkins Glen, pomimo startu z 7. pozycji. To oznacza, że japońska marka obroniła swoje zwycięstwo z dwóch lat.  W innych klasach wygrywały zespoły WIN Autosport #11, Riley Motorsports #74, Corvette Racing #3 i Turner Motorsports #96.

Mazda Motorsports #55 w składzie Jonathan Bomarito, Harry Tincknell i Oliver Jarvis wygrali wyścig 6h Watkins Glen. Ekipa, której siedziba mieści się w Kanadzie wygrali o 0,965 sekundy, przed napierającym Olivierem Pla w Meyer Shank Racing #60. Przez większość czasu różowo-czarny prototyp prowadził w wyścigu, jednak okres żółtej flagi na 1 godzinę przed końcem zawodów obrócił całą klasyfikację. Wraz z Francuzem w prototypie Acura #60 jechał Dane Cameron. Miejsce na podium zajął zdobywca pole position w sobotę – zespół Wayne Taylor Racing #10 z Rickim Taylorem, Filipe Albuquerque i Alexandrem Rossim. Prowadzenie w generalce utrzymał prototyp wystawiany przez Wayne Taylor Racing, mając łącznie 1733 punkty, choć tuż za nimi uplasowali się z 1701 oczkami zwycięzcy 6-godzinnego wyścigowego klasyka.

Znakomity wynik uzyskał WIN Autosport #11. Ekipa, która walczyła m.in. w Sebring, czy na 24h Daytona, wyprzedziła o 1,139 sekundy zespół PR1/Mathiasen Motorsports #52. Najniższy stopień podium przypadł United Autosports #22, choć kierowcy ekipy Zaka Browna stracili 3 okrążenia. W tej kategorii wydarzeniem był wypadek Gabriela Aubry’ego w Tower Motorsport by Starworks #8. Francuz urodzony w zachodniej części Paryża miał poważną kolizję, gdy jego prototyp na pierwszym zakręcie za szeroko wyjechał, stracił przyczepność i uderzył we wewnętrzne bariery.

Kolejne zwycięstwo odnotował zespół Riley Motorsports #74 w składzie Gar Robinson, Felipe Fraga i Scott Andrews. Mimo, że dominowali przez większość czasu, to żółta flaga o mały włos przeszkodziła w zdobyciu zwycięstwa #74. Felipe Fraga przez większość czasu odpierał ataki Colina Brauna w Core Autosport #54. Poza wspomnianym zespole Jonathana Bennetta na podium był drugi prototyp Riley Motorsports #91.

Znakomitą rywalizację mieliśmy w kategorii GT Le Mans. Choć na samym początku problemy miało jedyne Porsche ekipy WeatherTech Racing #79, które miało kolizję w barierą na zakręcie 11. Szkody, jakie poniosła 911 prowadzona przez Coopera MacNeila, doprowadziły do pożaru. Choć Amerykanin wyszedł z auta o własnych siłach, to został on przetransportowany do Centrum Medycznego im. Erniego Thurston w celu zbadania kierowcy. Na całe szczęście Cooper nie doznał poważniejszych obrażeń i kierowca WeatherTech Racing został zwolniony ze szpitala.

W GTLM triumfował zespół Corvette Racing #3 z Jordanem Taylorem i Antonio Garcią, choć to zwycięstwo wcale nie przyszło tak łatwo jak się można było spodziewać. Antonio Garcia w samej końcówce walczył z m.in. Nickiem Tandym, który jechał drugim samochodem Corvette C8.R. Brytyjczyk walczył o zwycięstwo i prowadził przez większość wyścigu, jednak świetny atak Garcii, a także Johna Edwardsa w BMW Team RLL #24 przed szykaną po 4. zakręcie, pozbawił wygranej duetu Milner-Tandy. Mało tego duet ten nie stanął na podium, gdyż stracili oni na ostatnim okrążeniu miejsce na rzecz kierowców BMW Team RLL #25.

Fantastycznie poradził sobie zespół Turner Motorsports #96 z Billem Auberlenem, Robbym Foleyem oraz Aidenem Readem. Kierowcy BMW M6 GT3 wyprzedzili o 5,747 sekundy drugi zespół Paul Miller Racing #48, w którego skład wchodzili kierowcy ze Stanów Zjednoczonych: Bryan Sellers, Corey Lewis i Madison Snow. Miejsce na podium udało się zdobyć jedynemu Astonowi Martinowi w stawce – Heart of Racing #23 kontynuuje swoją dobrą passę w serii IMSA. Po zwycięstwie w Detroit, tym razem Roman de Angelis, Ross Gunn i Ian James zajęli trzecie miejsce. W kategorii GTD, dwie ekipy nie ukończyły wyścigu – SunEnergy1 odpadł na początku rywalizacji mając problemy z tylnym zawieszeniem, z kolei Misha Goikhberg w GRT Grasser Racing Team #19 miał kolizję, po której jego Lamborghini miało mały pożar.

O wielkim pechu może mówić Kevin Magnussen gdyż jechał po pewne 5. miejsce w swojej klasie. Niestety dla byłego kierowcy Haasa, ostatnie okrążenie było pechowe. W tył jego prototypu wjechał Kamui Kobayashi, który za ten incydent dostał 35 sekund kary.

Na kolejną rundę trzeba czekać mniej niż tydzień. Również odbędzie się ona na Watkins Glen, lecz tym razem będzie to sprint z udziałem 31 ekip.

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze