Zielone światło hipersamochodów w IMSA

Zjednoczenie czołowych klas najważniejszych światowych wyścigów długodystansowych stało się faktem. Po tym, jak Długodystansowe Mistrzostwa Świata otworzyły drzwi na prototypy LMDh, amerykańska IMSA zdecydowała się dopuścić u siebie nową klasę hipersamochodów.

Producenci chcący rywalizować w amerykańskich wyścigach będą jednak musieli spełnić warunki obowiązujące w IMSA. Jedną z zasad jest liczba wyprodukowanych samochodów drogowych w liczbie ponad 2500 sztuk rocznie. To z automatu eliminuje markę Glickenhaus.

Prezydent IMSA John Doonan zapowiedział, że jest bardzo zainteresowany dołączeniem do stawki jak największej ilości producentów. Odmówił w sprawie Glickenhausa komentarza, jednakże w historii IMSA był tylko jeden prototyp, który był pomniejszym producentem. Mowa o DeltaWing, wystawianym przez Dona Panoza, wówczas wiceprzewodniczącego IMSA. Panoz miał wtedy specjalną umowę, na mocy której mógł wystawiać jeden samochód.

„W tej chwili, w przepisach LMDh, podobnie jak i dla przepisów DPi, wymagana jest minimalna wielkość produkcji samochodów drogowych” – powiedział John Doonan. „To jest coś, co jest już określone w regulacjach LMDh. Musimy to kontynuować [dla LMH]”.

Prezes serii IMSA zasugerował, że Glickenhaus ma kilka różnych wyścigowych platform, oraz fakt, że trwają prace nad autem GT3. Inni producenci LMH, czyli Ferrari, Toyota oraz Peugeot nie będą mieli problemów ze ściganiem w Ameryce, pod warunkiem zawarcia umów o partnerstwie motoryzacyjnym.

Choć Peugeot obecnie nie sprzedaje samochodów drogowych w Stanach Zjednoczonych, czy w Kanadzie, to mówi się, że dzięki wystawieniu bezskrzydłowego Peugeota 9X8, francuska marka będzie reaktywowana na północnoamerykańskim rynku, z którego się wycofali w 1991 roku.

Nie wiadomo też jak będzie się nazywała najwyższa kategoria w IMSA. Choć ACO proponuje utrzymanie nazwy hipersamochodów, IMSA nie podjęła jeszcze decyzji: „Mamy LMDh na platformę. Wydaje mi się, że [ACO] we wrześniu ubiegłego roku, zapowiedziało, że zamierzają nazwać samochód najwyższej kategorii Hypercarem. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Jest dużo pracy do wykonania od technicznej strony, tak i dużo pracy jest tutaj”.

„Myślę, że naszym obowiązkiem pod względem sportu, jest to, żeby nazwa była łatwa do zrozumienia, nie tylko dla obecnych widzów, ale także dla potencjalnych fanów. Musimy być w stanie wyjaśnić wyścigi wieloklasowe. Pójść o krok naprzód, aby pomóc wszystkim zrozumieć co jest co i co robimy.

Źródło: sportscar365.com

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze