Kierowcy japońskiej marki, Oliver Jarvis, Harry Tincknell i Jonatan Bomarito, wygrali ostatni wyścig sezonu podczas zawodów Motul Petit Le Mans. Dzięki temu, zawodnicy Mazdy utrzymali 3 miejsce w klasyfikacji generalnej, zaś walka o mistrzostwo serii IMSA trwała do ostatniego okrążenia. Ostatecznie kierowcy Action Express Racing #31 (Pipo Derani i Felipe Nasr), o 11 punktów wyprzedzili duet zawodników Wayne Taylor Racing #10, zdobywając mistrzostwo serii IMSA na sezon 2021. To oznacza, że jest to drugi końcowy triumf dla Felipe Nasra w serii IMSA, po mistrzostwu z 2018 roku.
Sam wyścig do samego końca był emocjonujący. Na ostatnim okrążeniu Ricky Taylor na zakręcie 10A próbował desperacko wyprzedzić Felipe Nasra w Action Express Racing #31, jednak starszy z braci Taylorów, przestrzelił zakręt, w którym oba prototypy miały kontakt ze sobą i przez chwilę kierowca Acury był na drugim miejscu, dającym mu mistrzostwo serii. Były kierowca Formuły 1 jednak na 11 zakręcie odzyskał swoją drugą lokatę przekraczając linię mety o 0.405 sekundy przed kierowcą Wayne Taylor Racing #10.
Po wyścigu Nasr udzielił wywiadu, mówiąc: „Wiedziałem, że spróbuje wykonać ruch w ostatniej chwili, ale to było trochę dzikie. Przez całą drogę przez żwir, a potem powrót na tor. […]”
. „Jest wiele „jeśli”. Jeśli byłbym z tyłu i musiałbym coś zrobić, to oczywiście trzeba spróbować. Może to było trochę za dużo, ale ja to rozumiem. On też jest zawodnikiem. Musiał czegoś spróbować.”
To też ostatni wyścig Brazylijczyka w samochodzie Action Express Racing. Były kierowca Formuły 1 w zespole Saubera, będzie (w przyszłym sezonie) zastąpiony, przez Tristana Nuneza, byłego kierowcę m.in. Mazdy Team Joest, czy WIN Autosport #11.
Dla Action Express Racing #31, to piąty tytuł począwszy od 2014 roku, czyli od istnienia serii IMSA. Z kolei Cadillac odebrał kolejny tytuł dla producentów, trzecie od 2017 roku, kiedy to, prototyp pojawił się w IMSA.
Dla zespołu Wayne Taylor Racing #10, jedynym pocieszeniem jest fakt, że to oni triumfowali w klasyfikacji endurance. Do dwójki Filipe Albuquerque i Ricky Taylor, dołączył Alexander Rossi, który łącznie zdobyli 45 punktów, o 6 oczek więcej, niż trójka kierowców Mazdy, czy o 11 oczek od Dane’a Camerona z Meyer Shank Racing #60.
W klasyfikacji długodystansowej, w kategorii producentów wygrała Acura z 51 oczkami na koncie, 48 punktów zdobył Cadillac, a 45 – Mazda, która po tym sezonie, wycofuje się z serii IMSA.
W innych kategoriach najlepszym w klasie LMP2 na Road Atlanta, był zespół Tower Motorsport #8 w składzie John Farano, Gabriel Aubry oraz James French. To pierwszy triumf dla Jamesa w wyścigu Motul Petit Le Mans, a drugie zwycięstwo dla Gabriela oraz Johna. Mimo, że drugie miejsce zajęła ekipa PR1 Mathiasen/Motorsports #52, mistrzostwo serii IMSA, padło łupem dwójki kierowców zespołu z Kalifornii – Bena Keatinga oraz Mikkela Jensena. Do tej dwójki warto dodać Scotta Huffakera, który razem z Keatingiem i Jensenem, zdobył tytuł mistrzowski w klasyfikacji endurance.
Dzięki temu triumfowi, Ben Keating zdobył nagrodę Jima Truemana, który daje automatyczne zaproszenie zespołowi oraz kierowcy do wzięcia udziału w 24-godzinnym najsłynniejszym wyścigu na świecie, a więc 24h Le Mans.
We wczesnych okrążeniach do groźnego wypadku doszło z udziałem zwycięzcy 24h Daytona, Dwighta Merrimana z Era Motorsports #18. Kierowca-gentelman, podczas wchodzenia w 11 zakręt uderzył delikatnie w prototyp Wayne Taylor Racing #10, odbijając się od niego i wjeżdżając w ścianę z opon na pełnej prędkości. Na całe szczęście Merrimanowi nic się nie stało, ale zespół występujący w specjalnym malowaniu, zrobionym przez 7-letniego Owena, musiał się wycofać po zaledwie paru minutach ścigania.
Tytuł w kategorii LMP3 w klasyfikacji generalnej zdobyła ekipa Riley Motorsports #74. Kierowcą, który otrzyma ten tytuł będzie Gar Robinson, który jako jedyny przekroczył próg ponad 2100 punktów. Drugie miejsce w klasyfikacji utrzymali Colin Braun oraz Jonathan Bennett z Core Autosport #54, dla których był to pierwszy pełny sezon, po rocznej przerwie. Na Motul Petit Le Mans wygrał zespół #74, a więc ekipa Gar Robinsona. Poza Amerykaninem, w zwycięstwo przyczynili się też Felipe Fraga, oraz Scott Andrews. Okrążenie za nimi dojechali kierowcy JR III Racing #30, dla których jest to drugi wyścig w serii IMSA, w tej kategorii. Choć spore problemy miał drugi prototyp Ligiera zespołu Riley Motorsports, to zajęli oni 3 miejsce, tracąc do lidera już 4 okrążenia.
Aż 4 prototypy LMP3 nie dojechały do mety, między innymi Core Autosport #54, czy WIN Autosport #83, który wystawiał nie tylko w LMP2 prototyp, a miał też zespół właśnie w tej kategorii. Na 9 godzinie rywalizacji, ekipa Core Autosport #54 wycofała się, po problemach z samochodem. WIN Autosport #83 miał wcześniej incydent, w którym ucierpiał wał napędowy. Zbyt luźny wydech w ekipie Performance Tech Motorsports #38, doprowadził do uszkodzeń innych części i ekipa Ligiera musiała się wycofać z wyścigu. Również problemy dotknęło ekipę Andretti Autosport, która startowała z trzeciego miejsca w klasie LMP3.
Połowa stawki GTLM ukończyła swoje ostatnie, historyczne zmagania w serii IMSA. Ostatnim zwycięzcą został zespół WeatherTech Racing #79 z Cooperem MacNeilem, Mathieu Jaminet oraz Mattem Campbellem. Drugi na Road Atlanta było drugie Porsche, wystawiane przez WeatherTech Racing #97. Choć wychodziło na to, że to Corvette Racing #4 z Nickiem Tandy’m będzie celebrować kolejne zwycięstwo w IMSA, a zarazem ostatnie w kategori GT Le Mans. Niestety Brytyjczyk uderzył w prowadzącą Mazdę, przez co Corvette’a z numerem 4 musiała wycofać się z wyścigu, w wyniku poniesionych uszkodzeń. To trzecie zwycięstwo Jamineta oraz MacNeila w IMSA, wcześniej triumfowali podczas 12-godzinnego klasyka na Sebring International Raceway, oraz na Road America. Najniższy stopień podium przypadł BMW Team RLL #24. Dla BMW to ostatni wyścig, z którego korzystali z usług auta M8 GTE.
Ostatecznie #79 w klasyfikacji generalnej uplasował się na trzecim miejscu, tracąc jednak więcej punktów do pierwszego miejsca. Drugie miejsce w generalce zajęła Corvette’a z numerem 4, a pierwsze miejsce ma zespół Corvette Racing #3. Jordan Taylor i Antonio Garcia zapewnili sobie tytuł, już samym startem w wyścigu na Motul Petit Le Mans. To oznacza, że ostatnim mistrzem serii IMSA w tej kategorii została amerykańska marka samochodowa.
W klasyfikacji endurance wygrali Nick Tandy i Tommy Milner z 44 punktami, drugie miejsce zajęli Jordan Taylor i Antonio Garcia, którzy tych punktów mieli o 4 mniej. Aż trzy ekipy miały 35 oczek, jednak to kierowca WeatherTech Racing #79, ostatecznie zajął 3 miejsce w tej klasyfikacji.
Po zakończeniu rywalizacji w klasie GTLM, Cooper MacNeil, skomentował tak dublet Porsche: „Zakończenie sezonu i wygranie ostatniego wyścigu GTLM z wynikiem 1-2 dla ekipy WeatherTech Racing jest niebywałe. Nie może być lepszego sposobu, na zakończenie sezonu. Wymagało to dużej i ciężkiej pracy, więc wielkie podziękowania dla całego zespołu, za wszystko, gdzie nas w tym sezonie doprowadziło.”
.
Ostatni wyścig w sezonie 2021 w ostatniej, najliczniej obsadzonej kategorii wygrał zespół Heart Of Racing Team #23, w którego skład wchodzili Roman De Angelis, Ian James oraz Ross Gunn. Charakterystyczny Aston Martin Vantage GT3 dojechał do mety o ponad 7 sekund przed Pfaff Motorsports, który ostatecznie został mistrzem sezonu 2021. Laurens Vanthoor i Zacharie Robichon wygrali mistrzostwa serii IMSA w klasie GTD mając łącznie 3284 punkty. Z kolei broniący tytułu Paul Miller Racing #1 przegrał w wyścigu po tym jak musieli mechanicy naprawiać przód Lamborghini Huracana. Ostatecznie zespół, w którego skład wchodził Bryan Sellers, Madison Snow i Corey Lewis zajęli 7 miejsce, a to dało wystarczającą ilość punktów, by to Pfaff Motorsports #9 triumfował w tym sezonie. Najniższy stopień podium w wyścigu zajął zespół Vasser Sullivan #12, który do lidera stracił 1 okrążenie.
Choć ciężki początek wyścigu miał zespół Wright Motorsports #16 to ostatecznie Jan Heylen, Patrick Long i Trent Hindman wygrali klasyfikację długodystansową, mając łącznie 40 punktów. Blisko było drugie Porsche 911, wystawiane przez Pfaff Motorsports #9, jednak zabrakło 2 punktów do lidera. Poza Laurensem Vanthoorem i Zacharie Robichonem, we wyścigu, jak i w klasyfikacji endurance dołączył kierowca z Niemiec, Lars Kern.
Następny wyścig odbędzie się już w styczniu, a będzie to prolog do 24-godzinnego wyścigu Daytona.
Źródło: www.imsa.com
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.