Wayne Taylor Racing triumfatorem wyścigu IMSA na Laguna Seca

Duet Filipe Albuquerque i Ricky Taylor, zwyciężyli po raz pierwszy w tym sezonie w serii IMSA. Kierowcy prototypu Acura #10, najpierw wywalczyli pierwsze pole startowe w sobotę, a później po zaciętej walce z kierowcami Meyer Shank Racing #60, dojechali do mety na pierwszym miejscu, Dzięki temu zwycięstwu, ekipa Wayne Taylor Racing #10, awansowała na pierwsze miejsce w generalce.

Pierwsze okrążenia w wykonaniu Rickiego Taylora były naprawdę znakomite. Kierowca Acury #10 najpierw utrzymał pierwsze miejsce, a później skutecznie budował przewagę w kategorii DPi. Przed pierwszą neutralizacją, Amerykanin miał 9 sekund przewagi nad drugim kierowcą.

Trudne w prowadzeniu były prototypy LMP2, gdzie kierowcy-gentelmani obracali się torze Laguna Seca. Pechowcami byli m.in. Dwight Merriman z Era Motorsports #18, czy zdobywca pierwszego pola w klasie LMP2, Patrick Kelly. Dobrym startem popisał się zespół Turner Motorsports #96. Robby Foley w BMW M4 GT3, nie dość, że wystartował dobrze, to jeszcze awansował z trzeciego miejsca, na pierwsze.

Fatalnie wyścig ułożył się dla Sébastiena Bourdaisa. Kierowca Chip Ganassi Racing #01 miał problemy z elektryką i Francuz przejechał zaledwie 10 okrążeń. Były mistrz Champ Car oraz Renger van der Zande przedwcześnie zakończyli swoje zmagania na torze Laguna Seca.

W międzyczasie, Michael de Quesada z ekipy Alegra Motorsports #28, bez większych konsekwencji, obrócił się, spadając na dalszą lokatę. Mniej szczęścia miał Russell Ward z Winward Racing #57, który na podobnej wysokości, co wcześniej Michael, złapał pobocze i bardzo mocno uderzył w betonową bandę. Amerykaninowi nic się nie stało, ale samochód nie nadawał się do dalszej jazdy. Warto wspomnieć, że to właśnie Russell Ward zdobył pierwszą lokatę w sobotnich kwalifikacjach, a do momentu wypadku, był na solidnym miejscu, dającym mu duże punkty.

W trakcie neutralizacji, pojawiły się pierwsze pit-stopy. Większość zespołów pozmieniało kierowców, jak chociażby Meyer Shank Racing #60 (Tom Blomqvist zastąpił Olivera Jarvisa). Przez większość czasu właśnie kierowca z Wielkiej Brytanii, deptał po piętach Filipe Albuquerque.

Problemy pojawiły się w samochodach LMP2. W przeciągu 5 minut mieliśmy, 3 spore błędy kierowców, które odbiły się na końcowy wynik. Dobrze jeżdżący Juan Pablo Montoya, który odebrał z rąk Henrika Hedmana prototyp DragonSpeed #51, popełnił błąd w pit-lane, który sprawił, że Kolumbijczyk obrócił się w alei serwisowej. Dwoma innymi pechowcami w klasie LMP2 byli Steven Thomas z PR1/Mathiasen Motorsports #11 oraz Dwight Merriman z Era Motorsports #18.

Inne problemy miał samochód GTD – ekipa Inception Racing #70 z ruszającym się tyłem. Zespół nie uporał się z usterką i jedyny McLaren został wycofany z zawodów na Laguna Seca.

Na 1 godzinę i 15 minut przed końcem wyścigu Tom Blomqvist zdecydował się, na „podcięcie”. Co prawda udało mu się znaleźć przed Filipe Albuquerque z WTR #10, dzięki lepiej rozgrzanym opon, jednak to właśnie kierowca prototypu z numerem 10, niesamowitym manewrem na „korkociągu” wyprzedził triumfatora 24h Daytona z tego roku.

Wcześniej problemy miał drugi z prototypów Chip Ganassi Racing #02. Alex Lynn wypadł z szybkiego zakrętu i o mały włos zakończyłby wyścig na 75 minut przed końcem.

Walkę w klasie LMP2 stoczyli Josh Pierson z PR1/Mathiasen Motorsports #52 oraz Louis Deletraz z Tower Motorsport #8. Zwycięsko z tej batalii wyszedł szwajcar, który potem powiększał przewagę nad resztą stawki w kategorii. Niezwykłą walkę toczyli kierowcy GTD, a dokładnie dwóch zawodników BMW – Bill Auberlean z Turner Motorsports #96 oraz Bryan Sellers z Paul Miller Racing, choć wspomniana dwójka walczyła najpierw z samochodem GTD Pro, a potem o trzecie miejsce na Laguna Seca.

Ostatecznie Filipe Albuquerque nie dał się Tomowi Blomqvistowi, i wraz z Rickym Taylorem wygrali pierwszy raz w sezonie na torze Laguna Seca. Prototyp Wayne Taylor Racing #10 przekroczył metę o nieco ponad 1 sekundę, przed prototypem Meyer Shank Racing #60. Dzięki temu kierowcy #10 wyszli na prowadzenie w klasyfikacji generalnej, choć mają tyle samo punktów, co Oliver Jarvis i Tom Blomqvist z Meyer Shank Racing #60. Trzecie miejsce w wyścigu zajął zespół Action Express Racing #31 z Tristanem Nunezem i Pipo Deranim. Amerykańsko-brazylijski duet startował z 6 pola.

Dobry wynik przywiózł zespół Tower Motorsport #8, który pojechał w składzie John Farano i Louis Deletraz. Kanadyjczyk popełnił najmniej błędów, podczas jazdy prototypem po torze Laguna Seca, zaś partner Roberta Kubicy w wyścigach długodystansowych, był najszybszy, bijąc w późniejszym okresie swoje najlepsze czasy. Podium uzupełnili Dwight Merriman i Ryan Dalziel z Era Motorsports #18, oraz Henrik Hedman wraz z Juanem Pablo Montoyą z DragonSpeed #81. Dzięki drugiemu miejscu, Dwight Merriman i Ryan Dalziel wyszli na prowadzenie w klasyfikacji generalnej kategorii LMP2. Warto wspomnieć, że w klasyfikacji zespołowej prowadzi ekipa PR1/Mathiasen Motorsports #52 z racji wygranej w wyścigu Sebring 12h. Wówczas kierowcami byli Scott Huffaker, Mikkel Jensen i Ben Keating.

Znakomity weekend wyścigowy miał zespół Pfaff Motorsports #9. Zwycięzcy tegorocznej Daytony 24h, nie dali szans rywalom w klasie GTD Pro. Drugi Lexus, zespołu Vasser Sullivan #14, stracił do kierowców Porsche, ponad 30 sekund. Dzięki temu rezultatowi Mathieu Jaminet i Matt Campbell awansowali na pierwsze miejsce w klasie, spychając na drugie miejsce kierowców Corvette Racing #3. Wspomniani zawodnicy legendarnego zespołu dojechali do mety na czwartym miejscu, tracąc zaledwie 1,442 sekundy do podium. A najniższy stopień podium zajęła ekipa BMW Team RLL #25 z Johnem Edwardsem i Connorem De Phillippim.

Z dobrej strony prezentowały się samochody Porsche w kategoriach GT. Jan Heylen w zespole Wright Motorsports #16 dojechał do mety na pierwszym miejscu w klasie GTD. Choć Ryan Hardwick w seledynowym Porsche startował z dziesiątego miejsca, to dało to możliwość, wygrania na legendarnym torze Laguna Seca. Za kierowcami Wright Motorsports #16 dojechali Robert Megennis oraz Jeff Westphall z CarBahn with Peregrine Racing #39. Trzecie miejsce zajął Bill Auberlean oraz Robby Foley z Turner Motorsports #96.

Klasyfikacja generalna w klasie GTD to awansowanie na pierwsze miejsce zespołu Wright Motorsports #16 i prowadzenie Jana Heylena, a także Ryana Hardwicka. Mają oni już ok. 30 punktową przewagę nad drugim Stevanem McAleerem z Team Korthoff Motorsports #32. Sporą stratę ma zespół Turner Motorsports #96, który traci już ponad 200 punktów, choć znajdują się na 3 miejscu w „generalce”. Bryan Sellers i Madison Snow prowadzą wciąż w klasyfikacji sprinterskiej, choć po piętach depczą ich kierowcy Wright Motorsports #16 i Turner Motorsports #96.

Następny weekend wyścigowy odbędzie się za dwa tygodnie, na torze Mid-Ohio w dniach 13-15 maja.

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze