Nowa era, nowe prototypy: BMW M Hybrid V8

BMW M Hybrid V8 – tak nazywa się najnowsza broń w kategorii Grand Touring Prototype bawarskiej marki, która w styczniu zadebiutuje na torach USA i Kanady. Seria IMSA po raz pierwszy zbada i zweryfikuje jak BMW (wystawiane przez Rahala Letterman Laningan) podeszło do tematu hybrydowych prototypów. To powrót po ponad 20 latach prototypu BMW.

Póki co to będzie powrót na tory Ameryki Północnej. Rok później dwa kolejne prototypy BMW M Hybrid V8 pojadą w WEC. Również w 2024 roku przypadać będzie 25-letnia rocznica zwycięstwa BMW w 24-godzinnym wyścigu Le Mans. Wówczas kierowcami modelu V12 LMR byli Joachim Winkelhock, Pierluigi Martini i Yannick Dalmas.

W porównaniu do japońskiego konkurenta (czytaj Acura ARX-06), budowa była dużo mniej skomplikowana. Jest to wynikiem wykorzystania już gotowej technologii, jaką BMW korzysta. Dzięki temu niemiecki producent wyprodukował prototyp szybciej i mniejszym nakładem sił. Opracowano V8 z turbodoładowaniem, która jest stosowana w drogowym samochodzie M5 Competition.

8-cylindrowy silnik turbo nie tylko jest stosowany w drogowych wersjach modeli BMW, ale także używany był w BMW M4 DTM, który startował w latach 2017-2018. Wyposażono go w dodatkowy silnik elektryczny, dając mu około 640 koni mechanicznych oraz 640 Nm momentu obrotowego. Poza tym M Hybrid V8 ma technologię z Formuły E, usankcjonowanej przez FIA, elektrycznej serii wyścigowej, która od kilku lat bierze udział jako fabryczny zespół.

Pierwszym kierowcą, który testował BMW M Hybrid V8, był Connor De Phillippi – amerykański kierowca wyścigowy, dobrze znany polskiej publiczności z Porsche Mobil 1 Supercup, kiedy to on startował w polskim zespole Forch Racing by Lukas Motorsport w 2014 roku. Informację na temat testu prototypu BMW ogłosił, że to jest „okazja, która się trafia raz w życiu”.

Premiera LMDh od bawarskiego producenta ogłoszona została w lipcu w Varno de Melegari, niedaleko siedziby Dallary.

De Phillippi będzie jednym z kierowców, którzy pojadą cały sezon IMSA w 2023 roku. Obok niego pojedzie Nick Yelloy, poza tym w prototypie #24 znajdą się Sheldon van der Linde (24h Daytona i 12h Sebring) oraz Colton Herta (tylko 24h Daytona). W samochodzie #25 pojadą z kolei Marco Wittman, Augusto Farfus i Philipp Eng. Ten pierwszy ma wystartować tylko w dwóch wyścigach – na torze Daytona i na Sebring podczas dwóch najważniejszych rund w serii IMSA.

De Phillippi określił samochód jako wymagający: „To nie jest tradycyjny samochód wyścigowy, w którym hamujesz i przyspieszasz. Masz tutaj silnik MGU, aby go spowalniać. To był ogromny proces uczenia się”.

Dzięki wieloletniemu partnerstwu BMW z Rahal Letterman Laningan, prototyp w krótkim odstępie czasowym opracowali model M Hybrid V8, bez zbędnego zaznajamiania się ekipy z producentem, czy też odwrotnie. BMW i Team RLL współpracują ze sobą od 2009 roku.

Zespół, jak i samo BMW, do wyścigu 24h Daytona podchodzą ze stonowaniem. Podczas testów na Road Atlanta i Daytona International Speedway prototypy #24 i #25 miały swoje problemy, w tym problem z przejechaniem tempem wyścigowym testu długodystansowego. Pozwolono też, aby bawarska marka miała prywatne testy m.in. we Włoszech czy Hiszpanii na torze Aragon. Celem ekipy jest po prostu przejechanie wyścigu 24h Daytona i dowiezienie dwóch prototypów do mety.

Sam szef projektu LMDh w BMW M Motorsport, Maurizio Leschiutta, w żartobliwy sposób odnosił się do niektórych zagadnień.

„Weszliśmy do Wallmartu i poszliśmy do sekcji z silnikami” – odpowiedział Leschiutta. Jego wypowiedź dotyczyła przepisów technicznych IMSA, które dopuszczają szereg różnych opcji.

„Musieliśmy połączyć trzy zupełnie różne rzeczy. DNA marki, połączenie tego, co pasuje do przepisów LMDh i połączenie to, co było realistyczne, ze względu na ograniczenia czasowe. Opracowaliśmy architekturę V8 z podwójnym turbodoładowaniem, taką jaką stosujemy w drogowym M5 Competizione. Wiedzieliśmy, że musimy przejść na wersję z turbodoładowaniem ze względu na pojemność skokową, aby upewnić się, że możemy spełnić bez problemu wymagania dotyczące mocy, które są usankcjonowane w regulaminie”.

„Jest równie interesujący, co i satysfakcjonujący” – dodał Leschuitta. „Gdy dotrzemy do Daytona, to mówię ludziom z naszego zespołu projektowego i naszym partnerom, że będziemy zdumieni, ile żeśmy przeszli dróg od jej samego początku.”

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze