Triumf ekipy Chip Ganassi Racing w Petit Le Mans, Inter Europol z mistrzostwem w klasie LMP2

Ekipa Cadillac Racing #01 wspierana przez Chip Ganassi Racing #01 wygrała dramatyczny wyścig na torze Road Atlanta, pomimo mechanicznej czarnej flagi na samym początku wyścigu za zbyt dużą moc w prototypie Cadillaca. Trio Sebastien Bourdais, Renger van der Zande i Scott Dixon tym samym udanie pożegnali (przynajmniej na rok) ekipę CGR z mistrzostwami IMSA. Tytuł w klasie GTP przypieczętował Porsche Penske Motorsport #7 z Danem Cameronem i Felipe Nasrem po dojechaniu w Petit Le Mans na trzecim miejscu. Z kolei w LMP2 po mistrzostwo sięgnął Inter Europol Competition, który w samym wyścigu finiszował tuż poza podium.

Van der Zande zapewnił zwycięstwo ekipie Cadillaca, kiedy na 15 minut przed końcem wyprzedził on Nicka Tandy’ego z Porsche Penske Motorsport #6. Choć początek nie wskazywał na to, że trio z #01 wygrają wyścig, to ostatecznie czysta, szybka jazda oraz dobra strategia dała zwycięstwo amerykańskiej ekipie. Warto też dodać, że wspomniany wyżej van der Zande dostał też karę przejazdu przez aleję serwisową za spowodowanie kolizji z ekipą MDK by High Class Racing #20. Za zespołem Cadillac Racing #01 finiszował Tandy, który wraz ze swoimi kolegami z Porsche Penske Motorsport #6, czyli Mathieu Jaminet i Kevin Estre zajęli ostatecznie drugie miejsce w klasyfikacji generalnej.

Sezon jednak zdominował drugi z prototypów Porsche Penske Motorsport. Trzecie miejsce w Petit Le Mans zawodników #7 (Dane Cameron, Felipe Nasr i Matt Campbell) sprawił, że wygrali oni zdecydowanie w klasyfikacji generalnej. Poza dwoma wyścigami – na ulicach Detroit i na Indianapolis Motor Speedway, kierowcy Porsche Penske Motorsport #7 zawsze znajdowali się na podium w zawodach.

Czwartą lokatę uzyskało BMW Team RLL #24, który walczył do końca o podium w Petit Le Mans. Piąte miejsce zajął Action Express Racing #31, pomimo świetnych kwalifikacji do sobotniego wyścigu, Jack Aitken i jego ekipa stracili okrążenie do Cadillac Racing #01. Szósty był zespół Proton Competition #5, a siódmy – Wayne Taylor Racing #40, który miał problemy ze światłami i przebitą oponą. Ósme miejsce zajęła ekipa Lamborghini Iron Lynx #63.

O wielkim pechu może mówić zespół Wayne Taylor Racing #10, który przez większość wyścigu Petit Le Mans był na czele. Na godzinę przed końcem zawodów, Ricky Taylor uderzył w obrócony samochód Proton Competition #55, który wcześniej miał kolizję z Porsche zespołu Wright Motorsports #120. Zespół WTR #10 nie ukończył wyścigu, tak samo zresztą jak w zeszłym roku, kiedy został wyeliminowany przez Pipo Deraniego z Action Express Racing #31. Zawodów nie ukończyły też ekipy JDC-Miller Motorsports #85 i BMW Team RLL #25 z powodu awarii prototypów.

Dzięki zwycięstwu w Petit Le Mans, zespół Cadillac Racing #01 umocnił się na trzecim miejscu w generalce i stracił w końcowym rozrachunku tylko 5 punktów do drugiego zespołu Porsche Penske Motorsport #7. W klasyfikacji długodystansowej Porsche Penske Motorsport #7 zgromadził aż 50 punktów, o 8 więcej niż drugi w tej tabeli zespół Cadillac Racing #01.

Z polskiego punktu widzenia kibica najważniejszą kategorią w tym wyścigu było LMP2. Tam Inter Europol Competition #52 walczył o mistrzostwo w swojej klasie z ekipą Riley Motorsports #74 i Era Motorsports #18. Choć #74 i #18 w ogólnym rozrachunku była wyżej sklasyfikowana w Petit Le Mans, to «Turbo Piekarze» w składzie Nick Boulle, Tom Dillmann i Kuba Śmiechowski obronili pozycję lidera w generalce. Debiutancki pełny sezon Inter Europol Competition w serii IMSA stał się faktem i to od razu z mistrzostwem w LMP2.

Boulle i Dillmann uzbierali łącznie 2227 punktów w klasyfikacji generalnej, a Gar Robinson i Felipe Fraga z Riley #74 – 2166 oczek. Ryan Dalziel z Era Motorsports #18 uplasował się na trzecim miejscu, a jego zdobycz punktowa to 2118 oczek.

W klasie LMP2 w wyścigu Petit Le Mans triumfował zespół TDS Racing #11 ze Stevenem Thomasem, Mikkelem Jensenem i Hunterem McElrea. Wyprzedzili oni o ponad 17 sekund drugich w klasie kierowców Riley #74. Podium uzupełnili Dwight Merriman, Ryan Dalziel i Connor Zilisch z Era Motorsports #18. Kierowcy Inter Europol Competition finiszowali tuż za podium, tracąc do trzeciego miejsca nieco ponad 4,5 sekundy.

Wyścigu nie ukończyły dwa prototypy United Autosports. Ben Keating, który był bezkonkurencyjny w kwalifikacjach uderzony został na początku wyścigu przez jednego z zawodników MDK by High Class Racing #20, a po naprawie auta, 62-letni kierowca rozbił swój prototyp chwilę po czwartej godzinie wyścigu. Parę minut później dziwny manewr zrobił drugi z kierowców United Autosports #22. Bijoy Garg chciał zjechać do alei serwisowej, jednak chwilę później zrezygnował z tego pomysłu, przez co Amerykanin uderzył w ścianę z opon oddzielający pit stopy od nitki toru.

W klasyfikacji długodystansowej zdecydowanie wygrała ekipa TDS Racing #11 z Thomasem, Jensenem i McElreą w składzie. Drugie miejsce przypadło ekipie Inter Europol Competition #52. Poza Boulle i Dillmannem, 42 punkty zdobył też Kuba Śmiechowski, który 11 października obchodził swoje 33. urodziny. Warto dodać, że dzięki 4 miejscu w Petit Le Mans, Nick Boulle zdobył nagrodę Jima Truemana, za najlepszego «brązowego» kierowcę. Dzięki temu zawodnik z USA dostał z automatu zaproszenie na start w przyszłorocznym wyścigu 24-godzinnym na torze Le Mans.

Zaledwie 4 punkty różnicy dzieliły dwóch kierowców z dwóch różnych ekip w kategorii GTD Pro. Górą ostatecznie został Laurin Heinrich z AO Racing #77, który pomimo ogromnych problemów z kierownicą w Porsche 911, wraz z ekipą przypieczętował tytuł, o który tak łatwo nie było. Heinrich i jego koledzy z zespołu Michael Christensen i Julien Andlauer dojechali na 11. miejscu z paroma okrążeniami straty do zwycięzcy. Mimo tego, że „Rexy” znalazł się daleko w klasyfikacji tego wyścigu, to trzecie miejsce głównych rywali, Heart of Racing #23 sprawiło, że Heinrich mógł się cieszyć z pierwszego tytułu w klasie GTD Pro.

Klasyfikację długodystansową wygrała ekipa Paul Miller Racing #1, która choć nie zdobyła dużej zdobyczy punktowej na Petit Le Mans, to utrzymali prowadzenie, mając 43 punkty na koncie. Za nimi uplasowała się dwójka z Risi Competizione #62.

Petit Le Mans w klasie GTD Pro wygrał zespół Iron Lynx #19 z Franckiem Pererą, Jordanem Pepperem i Mirko Bortolottim. To pierwszy triumf włoskiej ekipy w serii IMSA. Za nimi finiszowali kierowcy Risi Competiozione #62 i wyżej wymieniony zespół Heart of Racing #23. Dla #23 to pożegnanie z klasą GTD Pro, ponieważ od 2025 roku Heart of Racing wystawiać będzie auta w kategoriach GTP i GTD.

Bez niespodzianek zakończył się wyścig w klasie GTD – tam bezapelacyjnie najlepszy w sezonie był zespół Winward Racing #57, który w Petit Le Mans finiszował na 9. miejscu. 10. lokata ekipy Turner Motorsports #96 pozwoliło utrzymać swoje drugie miejsce w generalce, a na trzeciej lokacie w ogólnym rozrachunku pozostała ekipa Korthoff/Preston Motorsports #32 z Mikaelem Grenierem. Russell Ward i Philip Ellis, którzy mieli na Road Atlanta swój najgorszy występ, zgromadzili imponujące 3266 punktów, to o 230 oczek więcej niż drugi duet Turner Motorsports,

Również Ward i Ellis wraz z Indy Dontje wygrali klasyfikację długodystansową. Jednym punktem przegonili Brendana Iribe, Frederika Schandorffa i Ollie Millroya, którzy po raz drugi ścigali się Ferrari 296 GT3 w ekipie Inception Racing #70.

Warto wspomnieć, że nagrodę Boba Akina w klasie GTD zdobył Oray Fidani. Kierowca AWA Racing #13, dzięki temu, że ma licencję brązową wg listy FIA, startował w klasie GTD i był w niej najlepszy spośród wszystkich kierowców-gentelmanów został on automatycznie zaproszony do wyścigu 24-godzinnego na torze Le Mans.

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze