Kobayashi na prowizorycznym pole position w Le Mans

Fabryczny zespół Toyoty zajął prowizoryczny pierwszy rząd na starcie do wyścigu 24 godziny Le Mans. Kamui Kobayashi wykręcił najlepszy czas w czwartkowej pierwszej sesji kwalifikacyjnej, pokonując swojego zespołowego kolegę Kazukiego Nakajimę różnicą 0,247 sekundy.

Inaczej niż w poprzednich latach, walka o pole position odbędzie się w trakcie półgodzinnej sesji Hyperpole, do której przeszło sześć najszybszych załóg z każdej klasy podczas czwartkowych pierwszych kwalifikacji. W przypadku czołowej kategorii LMP1 była to jedynie formalność, bowiem do wyścigu przystąpi tylko pięć maszyn. Niemniej, Kobayashi i Nakajima wykręcili szybkie okrążenia już na samym początku 45-minutowej sesji i pozostali na czele już do samego końca. Po wymianie silnika, do rywalizacji powrócił prototyp Rebellion #1, który za sprawą Bruno Senny znalazł się na trzeciej pozycji. Stawkę LMP1 uzupełnili Tom Dillmann z ByKolles oraz Louis Delétraz w Rebellionie #3.

W klasie LMP2 przez większość sesji prowadził Will Stevens z Jackie Chan DC Racing z czasem 2:27,097. Dopiero na kwadrans przed końcem sesji pokonał go Nyck de Vries, wykręcając 3:26,648. Jeszcze lepszy czas uzyskał Jean-Éric Vergne z G-Drive Racing, lecz jego wynik został anulowany ze względu na wyjazd poza tor. Francuz spadł przez to na czwartą lokatę, za Paula di Restę z United Autosports. Alex Brundle w ostatniej chwili przebił się do czołowej szóstki, wykręcając czas lepszy od Kenty Yamashity z High Class Racing i wypychając poza stawkę Hyperpole António Félixa da Costę z Jota Sport. Po rozbiciu obu samochodów, do kwalifikacji jako jedyny nie przystąpił zespół Idec Sport.

Startujący z polską flagą zespół Inter Europol Competition wystartuje do wyścigu z 21. pozycji w klasie LMP2, za sprawą wyniku 3:31,393 Matewosa Isaakiana.

Marco Sørensen potrzebował zaledwie 10 minut, aby zdobyć prowizoryczne pole position w klasie GTE Pro dla Astona Martina, z czasem 3:50,872, pokonując zespołowego kolegę Alexa Lynna. Przez długi czas na samym dole tabeli wyników plasowały się samochody Ferrari. Dopiero na siedem minut przed końcem Davide Rigon wskoczył na trzecie miejsce za kierownicą #71, a już po zakończeniu sesji w drugim rzędzie dołączył do niego Alessandro Pier Guidi w #51, spychając na koniec pierwszej szóstki obie załogi Porsche. Prywatne ekipy WeatherTech Racing i Risi Competizione znalazły się poza stawką Hyperpole.

Już w pierwszych minutach rozstrzygnęła się także walka o prowizoryczne pole position w klasie GTE Am. Ross Gunn w Astonie Martinie #98 wykręcił czas 3:52,778 i pozostał na prowadzeniu już do samego końca. Prywatny zespół TF Sport zadbał o obecność obu Astonów w czołowej szóstce, pokonując trzy Porsche ekip Gulf Racing, Dempsey-Proton i Team Project 1, przedzielone przez Ferrari od Luzich Racing.

Walka o pole position we wszystkich klasach będzie miała miejsce w piątek o godzinie 11:30.