Robert Kubica powiedział, że start w tegorocznym 24-godzinnym wyścigu Le Mans jest tylko podkreśleniem wagi tego wydarzenia w świecie wyścigów długodystansowych, jak i całego motorsportu, a także stanowi ogromne wyzwanie dla kierowcy oraz zespołu.
Po powrocie do Formuły 1 w 2019 roku oraz startach w serii DTM w ubiegłym sezonie, dla Kubicy nadszedł czas na występ w wyścigach długodystansowych. Najpierw Polak pojawił się w styczniowym 24-godzinnym wyścigu na torze Daytona, zaś w lutym zespół WRT potwierdził start Kubicy w Europejskiej Serii Le Mans w klasie LMP2.
Ekipa WRT startuje również w Długodystansowych Mistrzostwach Świata (WEC) i od pewnego czasu rozważała wystawienie drugiej załogi na wyścig 24h Le Mans. Fakt ten potwierdzono kilka dni temu, kiedy W Racing Team otrzymał drugie zaproszenie na sierpniową rundę na Circuit de La Sarthe, kiedy to Kubica wystartuje u boku Louisa Delétraza i Yifey Ye. Jak stwierdził Polak, wyścig ten nigdy nie był jego najwyższym priorytetem, jednak teraz zamierza podjąć się tego wyzwania, w którym liczy się współpraca całego zespołu.
„Nie powiedziałbym, że to spełnienie marzeń, ponieważ w przeszłości jako dziecko moim priorytetem nie był start w Le Mans, jednak jest to cel oraz ogromne wyzwanie. Uważam, że jest to jedno z największych wyzwań, jakich można podjąć się w motorsporcie zarówno z perspektywy kierowcy, jak i zespołu”
– powiedział Kubica w materiale opublikowanym przez W Racing Team.
„Koniec końców wyścigi długodystansowe bez Le Mans są co prawda fajne, jednak Le Mans to numer jeden i to sprawia, że [ten wyścig] jest wyjątkowy. Nigdy nie wystartowałem w tej rundzie, więc osobiście nie wiem, ale poprzez oglądanie innych mogę założyć, że to specjalne miejsce. Wzięcie udziału w tak historycznym wyścigu jest wielkim dniem dla każdego członka zespołu. Każdy, kto ściga się w Le Mans po raz pierwszy, zapamięta ten dzień do końca życia”
.
Źródło: W Racing Team na YouTube
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.
