Pierwsze problemy Toyoty, Corvette poza wyścigiem

Awaria prowadzącej Toyoty #7 postawiła siostrzaną załogę #8 w pozycji zdecydowanych faworytów do zwycięstwa w 90. wyścigu 24 godziny Le Mans. Dramaty w klasie GTE Pro dały niespodziewane prowadzenie Ferrari.

Pod koniec 16. godziny rywalizacji prowadzący José María López zatrzymał się na wyjściu z zakrętu Arnage z powodu awarii przedniego silnika elektrycznego. Argentyńczyk po ponownym uruchomieniu samochodu ruszył dalej, lecz musiał zjechać do alei serwisowej, gdzie ponowił procedurę jeszcze kilkukrotnie, by w pełni rozładować układ hybrydowy. Toyota #7 od tego momentu podróżuje po torze bez dalszych problemów, lecz López został wyprzedzony przez Brendona Hartleya w siostrzanym samochodzie #8 i traci do niego niemal całe okrążenie.

Samochody Glickenhausa spokojnie zmierzają po trzecie i czwarte miejsce w klasie hipersamochodów, niezagrożone ze strony Alpine. Prototyp #36 stracił kolejne pół godziny po tym, jak Matthieu Vaxivière uderzył w barierę na wejściu w zakręty Porsche, próbując ominąć wolniejszy samochód GTE Am.

Prowadzenie w klasie LMP2 niezmiennie utrzymuje zespół Jota #38 przed Premą #9. Na trzecią lokatę wysunęła się druga załoga Jota #39, korzystając na karze drive-through za spowodowanie kolizji dla Seana Gelaela z WRT #31.

Oba prototypy Inter Europol Competition musiały zjechać do garażu na wymianę cewek zapłonowych. Na sześć godzin do mety załoga #34 plasuje się wyżej, na 12. pozycji w klasie, ze stratą trzech okrążeń do liderów. Siostrzana załoga #43 zajmuje 15. lokatę.

Pod koniec 16. godziny Michael Christensen przestrzelił hamowanie do zakrętu Arnage, zablokował koła i wyjechał na żwirowe pobocze. Prowadzący w klasie GTE Pro Duńczyk kontynuował jazdę, lecz kilkaset metrów później uszkodzona prawa przednia opona eksplodowała, rozrywając przód Porsche #92. Christensen potrzebował sześciu minut, żeby dojechać do boksów, gdzie zespół Manthey potrzebował kolejnych siedmiu minut na przywrócenie samochodu do porządku.

Po tym jak James Calado w Ferrari #51 zjechał do garażu na wymianę hamulców, inicjatywę ponownie przejął powracający po wcześniejszych problemach zespół Corvette Racing #64. Tuż przed zakończeniem 18. godziny Alexander Sims został potrącony przez Françoisa Perrodo w prototypie LMP2 i z impetem uderzył w barierę na wyjściu z szykany Daytona, kończąc swój udział w wyścigu. Stało się to kilka minut po tym, jak amerykański zespół wycofał samochód #64 z powodu problemów mechanicznych. Dramaty rywali umieściły na prowadzeniu Ferrari #51, które ma prawie 20-sekundową przewagę nad Porsche #91.

W klasie GTE Am na prowadzeniu znajdują się dwa Astony Martiny zespołów TF Sport i Northwest AMR.

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze