Mechanicy Hertz Team Jota podjęli się ogromnego wyzwania, budując Porsche 963 od zera w ciągu 24 godzin. Zespół dzięki temu wystartuje w 24-godzinnym wyścigu Le Mans.
Prototyp numer 12, który wygrał ostatni wyścig Długodystansowych Mistrzostw Świata FIA WEC na Spa-Francorchamps, został uszkodzony przez Calluma Ilotta, który uderzył w bandę w zakrętach Forest Esses na koniec środowej drugiej sesji treningowej.
„W tym zakręcie zaczynasz się trochę ślizgać”
– powiedział Brytyjczyk. „W tym samym czasie na wyświetlaczu pojawił się duży alarm, który mnie rozproszył. Spojrzałem na ułamek sekundy w dół, czego pewnie nie powinienem był zrobić. Skontrowałem za mocno, odbiłem w prawo i niestety ominąłem większość bandy z opon i uderzyłem w stalową barierę”
.
Jak się okazało, uderzenie uszkodziło monokok i zespół musiał zbudować nowy samochód wokół zapasowego nadwozia, które otrzymał od fabrycznego zespołu Porsche Penske Motorsport. Mechanicy mieli na to tylko dwa dni, a w tym samym czasie musieli obsługiwać siostrzany prototyp #38, który uczestniczył w czwartkowych treningach.
„To, co normalnie zajmuje od trzech tygodni do miesiąca, zrobili w 24-26 godzin. Pracowali jak szaleni”
– pochwalił swoich mechaników Ilott.
Organizator zgodził się, aby nowo zbudowany prototyp wykonał kilka przejazdów testowych po zlokalizowanym tuż przy torze lotnisku. Prawdziwym testem była jednak sobotnia rozgrzewka, podczas której Porsche #12 zajęło piąte miejsce w rękach Willa Stevensa.
Źródło: sportscar365.com, 24h-lemans.com
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.