Deszcz znów zmienia scenariusz w Le Mans, zespół Kubicy poza wyścigiem

Walka o zwycięstwo w 24-godzinnym wyścigu Le Mans nabiera tempa na dwie godziny przed końcem. Kolejny raz na losy wyścigu wpłynął deszcz, który ściągnął stawkę do alei serwisowej.

Jako pierwsze na zmianę pogody zareagował zespół Chip Ganassi Racing, ściągając Alexa Lynna do alei serwisowej. Ferrari AF Corse oraz Toyota Gazoo Racing wkrótce poszły w ślady amerykańskiej ekipy, natomiast Porsche Penske Motorsport próbowało przeczekać deszcz, lecz już po jednym okrążeniu przejechanym na mokrym torze Laurens Vanthoor zgodnie zjechał po nowe opony.

Zespół Toyoty miał problemy z odkręceniem prawego przedniego koła w prototypie #7, dzięki czemu dwie pierwsze pozycje objęli kierowcy Ferrari. Próbował to zmienić Brendon Hartley w Toyocie #8, który dogonił Alessandro Pier Guidiego w #51 i próbował go wyprzedzić, jednak obrócił się po tym, jak pomiędzy tą dwójką doszło do kontaktu. Nowozelandczyk spadł przez to na szóstą lokatę, za Cadillaca #2 oraz Porsche #6.

Przez większość wyścigu w walce z zespołami fabrycznymi uczestniczyła kliencka ekipa AF Corse. Żółte Ferrari #83, w którym jednym z kierowców był Robert Kubica, zostało jednak wycofane z powodu awarii układu hybrydowego.

W klasie LMP2 o miejsce na podium przed nadejściem opadów deszczu walczył Władisław Łomko. Kierowca Inter Europol Competition spadł jednak z trzeciej na piątą lokatę, a liderem jest Oliver Jarvis z United Autosports #22. W klasie LMP2 prowadzi Richard Lietz z Manthey EMA.

Końcówkę wyścigu 24h Le Mans usłyszycie na żywo w Radiu GOL.

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze