Robert Kubica po zwycięstwie w 93. edycji 24h Le Mans przyznał, że końcowy sukces nie był łatwą przeprawą ze względu na problemy ze skrzynią biegów. Polski kierowca, jak i jego koledzy z zespołu przez cały dystans rywalizacji martwili się o żywotność przekładni.
Problemy ze skrzynią biegów miały miejsce jeszcze przed startem legendarnego wyścigu i dotyczyły redukcji. Krakowianin po wygranej na Circuit de la Sarthe powiedział, że samochód z nr 83 był na krawędzi odpadnięcia z rywalizacji, a problem nie został szczegółowo rozpoznany: „Było źle przez całe 24 godziny”
– powiedział Kubica. „Niestety stało się to, kiedy montowaliśmy wyścigową skrzynię biegów. Myśleliśmy, że to coś związanego z ustawieniami, ale nie, więc było ciężko, szczególnie w niektórych konkretnych zakrętach. To było naprawdę bardzo stresujące i dodawało jeszcze więcej stresu”
.
„Radziliśmy sobie – próbowaliśmy pomóc poprzez styl jazdy, sposób hamowania i takie rzeczy, ale ostatecznie to było tylko maskowanie problemu, a nie jego rozwiązanie”
.
Mimo świadomości, że w każdej chwili samochód może nie być zdolny do jazdy, to z perspektywy tempa auto #83 było bardzo konkurencyjne, co podkreślił Yifei Ye: „499P był fantastyczny, od samego początku byliśmy w pozycji, w której mogliśmy walczyć o zwycięstwo. Nadrobiliśmy też ubiegłorocznego pecha, kiedy prowadziliśmy w wyścigu przez 83 okrążenia, podobnie jak numer samochodu, ale problem techniczny zmusił nas do wycofania się. Wygrana w Le Mans z Ferrari to coś wyjątkowego”
.
Źródło: motorsport.com, z wykorzystaniem informacji prasowej Ferrari
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.