Historyczny tryplet Ferrari w Katarze

Antonio Fuoco, Miguel Molina i Nicklas Nielsen zapewnili fabrycznemu zespołowi AF Corse pierwsze poza Le Mans zwycięstwo w Długodystansowych Mistrzostwach Świata FIA WEC. Ferrari 499P zajęły trzy pierwsze miejsca w 1812 km Kataru, a dwie fabryczne maszyny rozdzielił «kliencki» zespół z Robertem Kubicą w składzie.

Startujący z pole position James Calado w samochodzie #51 utrzymał prowadzenie przez pierwszą godzinę rywalizacji, a na drugie miejsce wyszedł jego zespołowy kolega Nielsen. Trzecią pozycję zajmował Ferdinand Habsburg w Alpine A424 numer 35, który tracił ponad 15 sekund do liderów.

Pech dopadł Kevina Magnussena w BMW M Hybrid V8 numer 15. Problemy z elektroniką po zakończeniu pierwszej neutralizacji sprawiły, że włączył ponownie ogranicznik prędkości po wznowieniu rywalizacji i spadł z trzeciej na dziewiątą lokatę. Na trzecie miejsce awansował dzięki temu Ferdinand Habsburg w Alpine #35, a pierwszą piątkę uzupełniali Rene Rast w BMW #20 i Robert Kubica, który na ósmym okrążeniu wyprzedził Mike’a Conwaya w Toyocie #7 i zyskał dwie kolejne pozycje przez problemy rywali.

Po tym, jak w żwirowym poboczu zakopał się Christian Ried w Mercedesie-AMG, na tor wyjechał samochód bezpieczeństwa. Prowadzenie objęły w tym momencie dwa Cadillaki zespołu Hertz Team Jota, lecz ich czas na czele stawki nie potrwał długo. Tuż przed restartem Lynn zahamował zbyt późno i uderzył w tył Buttona na dojeździe do zakrętu 15.

Oba Cadillaki musiały udać się do alei serwisowej, tracąc mnóstwo czasu. W wyniku incydentu Ferrari objęło trzy pierwsze pozycje – Antonio Giovinazzi w #51 prowadził przed Antonio Fuoco w #50 i Yifeiem Ye w Ferrari #83.

Na półmetku na czele znajdowało się Ferrari #83 prowadzone przez Phila Hansona, choć jeszcze przed końcem szóstej godziny wyprzedził go Miguel Molina w #50. Giovinazzi tymczasem stracił kilkadziesiąt sekund w wyniku serii kar – przejazdu przez aleję serwisową za naruszenie procedur wirtualnego samochodu bezpieczeństwa, pięciosekundowej kary za incydent z BMW numer 20 oraz kolejnej kary za przekroczenie prędkości w alei serwisowej. Toyota w międzyczasie mozolnie zdołała wprowadzić oba swoje samochody do pierwszej piątki, wyprzedzając BMW #20.

Po zachodzie słońca Ferrari stały się klasą samą dla siebie, lecz kolejność pomiędzy nimi nie była jasna. Zespół #83 wybrał agresywną strategię i nie zmienił opon na przedostatniej rundzie pit-stopów, co początkowo dawało przewagę Robertowi Kubicy, lecz wkrótce dogonił go Fuoco w #50, mający dwie świeże opony.

Włoch wykorzystał tę przewagę, aby objechać Kubicę na ostatniej rundzie pit-stopów. Ostatecznie różnica pomiędzy nimi wyniosła 2,348 sekundy, a polski kierowca musiał w końcówce bronić się przed powracającym Alessandro Pier Guidim w Ferrari #51, który otrzymał dwie nowe opony na ostatnią godzinę rywalizacji i próbował zaatakować «klienckie» Ferrari, by ostatecznie finiszować 0,329 sekundy z tyłu.

Zmiana opon na ostatnim pit-stopie nie pomogła ekipie Toyoty, której obie załogi spadły za wyżej sklasyfikowane BMW #15. Druga bawarska maszyna finiszowała na siódmej pozycji, przed Cadillakiem #12. Czołową dziesiątkę uzupełniły Peugeot #93 oraz Porsche #5.

W klasie LMGT3 walka o zwycięstwo trwała do ostatniego okrążenia. Dani Juncadella w Corvette #33 wytrzymał presję Gregoire’a Saucy’ego w McLarenie #95 i zapewnił Corvette pierwsze zwycięstwo w tej kategorii różnicą zaledwie 0,493 sekundy.

Druga runda sezonu WEC odbędzie się 20 kwietnia na torze Imola.

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze