Mercedes pod ścianą – zapowiedź Grand Prix Niemiec

Grand Prix Niemiec to domowy wyścig Mercedesa, ale zespół wystartuje w Hockenheim pod ogromna presją i w najtrudniejszej sytuacji od lat. Po raz pierwszy w erze hybrydowych silników wygląda na to, że „srebrne strzały” nie są najszybsze w stawce. Ten sezon już nie raz pokazał, że jest nieprzewidywalny, ale teoretycznie nie ma żadnego powodu, by myśleć, że Mercedes na Hockenheimringu wypadnie lepiej niż w dwóch poprzednich wyścigach, których nie udało się im wygrać.

Mercedes w trudnej sytuacji

Po trzech kolejnych wyścigach na faworyzujących Mercedesa torach, Ferrari prowadzi w obu klasyfikacjach. Sytuacja zespołu Lewisa Hamiltona jest bardzo trudna, ponieważ można się spodziewać, że następne wyścigi będą dla Mercedesa jeszcze trudniejsze, a trudno liczyć na to, że Ferrari znowu przegra samo ze sobą, tak jak podczas azjatyckich wyścigów pod koniec zeszłego sezonu.

Prawda o tym, że Ferrari ma w tym roku po prostu lepszy pakiet, dotarła już z pewnością do Hamiltona i szefów Mercedesa. Widać u nich coraz większa nerwowość, co przejawia się w wypowiedziach na temat Ferrari po Grand Prix Wielkiej Brytanii, kiedy insynuowali, że Kimi Raikkonen wjechał w Lewisa Hamiltona specjalnie.

U Lewisa takie teorie spiskowe pojawiają się często w momentach kryzysu. Pamiętamy jak oskarżał Nico Rosberga o nieuczciwość podczas kwalifikacji w Monako, jak głośno zastanawiał się dlaczego tylko jego silnik się psuje, kiedy przegrywał mistrzostwo.

Pamiętajmy, że właśnie od oskarżeń w Monako zaczęła się wielka wrogość między Hamiltonem a Rosbergiem. Teraz też widać, że walka wchodzi na zupełnie inny poziom emocjonalny, bo po raz pierwszy Hamilton i Mercedes czują autentyczne zagrożenie. Kiedyś Ferrari wygrywało, gdy Mercedes miał gorszy dzień, teraz są w stanie wygrać nawet gdy Mercedes nie popełnia błędów.

Szansa dla Kimiego?

Jednym z powodów dla których obecny sezon jest tak ciekawy jest fakt, że żaden z głównych faworytów nie jeździ perfekcyjnie i w efekcie ich przewaga nad kolegami z zespołu nie jest tak duża, by usprawiedliwiała status kierowcy numer 1. Ferrari w Austrii pokazało, że Raikkonen może finiszować przed Vettelem.

Bardzo możliwe, że Kimi jedzie swój ostatni sezon w Ferrari i jego liczni fani na całym świecie z pewnością bardzo by chcieli, żeby, mając tak doskonały samochód, odniósł w tym sezonie chociaż jedno zwycięstwo.

Kimi jak dotąd w tym sezonie nie pokonał Vettela w kwalifikacjach ani razu, dodatkowo w każdym wyścigu tracił pozycje na pierwszym okrążeniu. Inne statystyki dają mu jednak nieco nadziei. W swojej karierze jak dotąd tylko raz dał się pokonać koledze z zespołu w kwalifikacjach w Hockenheim. Sebastian Vettel za to nie tylko nigdy w Hockenheim nie wygrał, ale jak dotąd w całej swojej karierze prowadził tu tylko przez trzy okrążenia.

Tor na którym da się wyprzedzać

Nowa wersja toru Hockenheim jest znacznie krótsza i mniej ikoniczna niż stara trasa biegnąca przez las, ale wyścigi na niej są często interesujące, ponieważ Herman Tilke zaprojektował ją tak, by ułatwić wyprzedzanie.

Układ toru jest teraz bardziej zbalansowany. Obok długiej prostej i paru szybkich zakrętów są też wolne sekcje, bardziej skomplikowane niż dawne szykany. Ustawienie samochodu jest więc kompromisem między długą prostą, a kilkoma wolnymi zakrętami.

Przez wolną sekcję zakrętów 2, 3 i 4 można jechać różnymi liniami. Ułatwia to dobre wyjście na prostą, nawet pomimo jazdy za innym zawodnikiem. Długa prosta następująca zaraz potem zakończona bardzo ostrym hamowaniem przed ciasnym zakrętem Spitzkehre. Taki układ zakrętów to znak firmowy Hermana Tilke. Umożliwia on łatwe wyprzedzanie. 

Za zakrętem Spitzkehre umieszczono, szerokie asfaltowe pobocze. Spychani na zewnętrzną kierowcy regularnie z niego korzystają, co prowadzi do niekończących się kontrowersji związanych z track limits.  Walka koło w koło często kontynuowana  jest w zakręcie 7, aż do następnego hamowania przed trybuną Mercedesa w zakręcie 8.

Jednym z bardziej lubianych przez kierowców fragmentów jest szybki zakręt Mobil 1. Dojeżdża się do niego szeroką prostą, a za nim następuje bardzo wąska sekcja, niezmieniona od lat sześćdziesiątych. Ta sekcja nazywana jest stadionową, ze względu na układ trybun wokół toru. Kiedyś pełne trybuny robiły tu jeszcze większe wrażenie, gdy wjeżdżało się na „stadion” po długiej samotnej jeździe przez las.

Niewiadome

Nowe szersze i szybsze samochody, według regulacji wprowadzonych w zeszłym sezonie startują na Hockenheimringu po raz pierwszy. Dane z ostatniego wyścigu dwa lata temu nie przydadzą się, ponieważ zarówno opony jak i samochody, były zupełnie inne. Bardzo ważne będą więc bezproblemowe wolne treningi i szybkie znalezienie właściwych ustawień.

Innym znakiem zapytania jest pogoda. W Hockenheim jak zawsze będzie gorąco, ale możliwe są opady, które mogą skomplikować życie zespołom i zapewnić dodatkowe emocje kibicom.

Opony

Dobór opon przez Pirelli (pośrednie, miękkie i ultra miękkie) umożliwia ciekawe rozwiązania taktyczne. Jedna mieszanka jest znacznie bardziej miękka od pozostałych. Jeśli pojawi się samochód bezpieczeństwa, szybka reakcja i założenie opon ultra miękkich może pozwolić wygrać wyścig, co może potwierdzić Red Bull po Grand Prix Chin. Mercedes, mający w tym sezonie sporo przykrych doświadczeń z taktyką, powinien na to uważać.

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze