W królestwie Ferrari – zapowiedź Grand Prix Włoch

W tym sezonie bardzo trudno przewidywać wyniki. Często faworyci w starciu Ferrari-Mercedes przegrywają, jednak niewątpliwie przed Grand Prix Włoch to włoski zespół jest faworytem.  

Zwycięstwo Ferrari na torze Monza jest zawsze prawdziwym świętem dla włoskich kibiców. Jednak w ostatnich latach zespół z Maranello regularnie przegrywa. W tym roku jednak ma być inaczej. Wygląda na to, że w końcu mają okazję na rewanż, po tym jak Mercedes w ostatnich latach wygrywał ich domowe Grand Prix cztery razy z rzędu.

Kluczowe zwycięstwo

W tym roku Ferrari ma najlepszy samochód w stawce po raz pierwszy od dekady. Mercedes po raz pierwszy w erze silników hybrydowych nie ma przewagi mocy, a nawet zostaje za Ferrari wyraźnie w tyle. Lepszej okazji na domowe zwycięstwo nie będzie i Sebastian Vettel wie, że zwycięstwo w Monza jest obowiązkiem.

Zwycięstwo tu jest dla włoskiego zespołu kluczowe z wielu względów. Ostatnim zawodnikiem, który wygrał dla Ferrari w Monza, był Fernando Alonso w sezonie 2010. Jeśli Ferrari nie wygra w tym roku, seria ośmiu kolejnych wyścigów na torze Monza bez zwycięstwa Ferrari, wyrówna jak dotąd najdłuższą w historii teamu z lat 1980-87.

Ferrari jednak bardzo potrzebuje tego zwycięstwa nie tylko ze względów prestiżowych. Lewis Hamilton ciągle prowadzi w klasyfikacji, a ewentualna porażka bardzo mocno skomplikuje sytuację Vettela. Zwycięstwo z kolei pozwoli kontynuować dobrą passę i postawi Mercedesa pod ścianą. Ten wyścig może określić kto stanie się faworytem reszty sezonu.

Haas kontra Force India

Ponieważ najnowsza wersja silnika Renault ciągle ma za mało mocy, o miano czwartej siły w Monza będą walczyć najprawdopodobniej Haas i Force India. Napięcie między tymi zespołami jest spore, z powodu zakulisowych przepychanek o pieniądze. Haas, który musiał dwa lata czekać na pierwsze premie za punkty, ciągle zwleka z podpisaniem zgody na to, by Force India dostała pieniądze już w tym sezonie, mimo że teoretycznie jest nowym zespołem.

Najprawdopodobniej w Monza zobaczymy bezpośrednią rywalizację tych dwóch teamów. Potencjalnych punktów do zdobycia może być sporo, bo Daniel Ricciardo będzie startował z końca stawki, a nadrabianie strat z silnikiem Renault może nie być proste. Dodatkowo tor Monza nie jest jak dotąd szczęśliwy dla Maxa Verstappena, który nigdy nie finiszował, ani nie startował tu w pierwszej szóstce. Red Bull nastawia się na trudny weekend.

Kary na starcie

Jak na razie wiadomo tylko o karze dla Ricciardo, ale inni zawodnicy mogą do niego dołączyć. Monza jest popularnym miejscem na przyjmowanie kar za nadprogramowe silniki, dla teamów narzekających na niedostatki mocy, które i tak nie maja tu dużych szans. Nie będzie jednak tak źle jak w poprzednim sezonie, kiedy kary decydowały o ustawieniu na starcie w większym stopniu niż czasy z kwalifikacji.

Transferowe plotki

O tej porze roku świat Formuły 1 zawsze huczy od transferowych plotek. Podczas najbliższego weekendu możemy spodziewać się przede wszystkim potwierdzenia, że Kimi Räikkönen zostaje w Ferrari na przyszły sezon, ale w padoku odbywać się będzie wiele rozmów dotyczących innych potencjalnych transferów, a tu możliwości jest dużo.

Mówi się, że Stoffel Vandoorne może przejść do Saubera w miejsce Marcusa Ericssona, co sprawi, że w McLarenie będzie wolne miejsce dla Estebana Ocona, którego z kolei w Force India zastąpi Lance Stroll, a jego w Williamsie Robert Kubica.

Kluczowe w tej układance jest przejście Ocona do McLarena i zastąpienie nim Vandoorne’a jeszcze w tym roku. Przejście juniora Mercedesa w trakcie sezonu z Force India do McLarena, to jednak bardzo skomplikowana operacja, wymagająca czasu na dogranie wszystkich szczegółów.

Póki co Sauber zaprzeczył, że interesuje się Vandoornem, McLaren zapowiedział ogłoszenie kto będzie partnerem Carlosa Sainza już we wrześniu, Williams potwierdził rozmowy z Artiomem Merkiełowem na temat przyszłego sezonu, a Daniił Kwiat pojawił się niepodziewanie jako opcja dla Toro Rosso. Nadal nieznana jest przyszłość Charlesa Leclerca. Podczas weekendu wyścigowego można spodziewać się kolejnych zwrotów akcji.

Powiew historii

Monza to obok Monako najbardziej historyczny tor. Wystarczy spojrzeć na listę zwycięzców. Trzy zwycięstwa na torze Monza mają na swoim koncie tacy zawodnicy Juan Manuel Fangio, Stirling Moss i Alberto Ascari, a także przedwojenna legenda wyścigów Tazio Nuvolari. Równie legendarny Rudolf Caraciola wygrywał tu dwukrotnie dla Mercedesa w latach trzydziestych. Monza to symbol nieprzerwanego dziedzictwa włoskich wyścigów. To święte miejsce dla tifosich.

Michael Schumacher wygrywał tu pięciokrotnie, za każdym razem dla Ferrari, Lewis Hamilton jest bliski wyrównania tego rekordu z czterema zwycięstwami. Brytyjczyk zdobywał też pole position w czterech ostatnich wyścigach.

Świątynia prędkości

Monza to najszybszy i najkrócej trwający wyścig. Hamowania przed trzema szykanami, oraz wyjścia z zakrętów Lesmo i Parabolica to fragmenty, gdzie liczy się kierowca. Większość okrążenia jest jednak przejeżdżana z pedałem gazu w podłodze. Tu najważniejsza jest moc silnika.

Tor ma wyjątkowy, nieco archaiczny, charakter. Jest bardzo szybki i bardzo wąski. Rosnące blisko toru drzewa rzucają cień, sprawiając, że widoczność jest gorsza, a mokra nawierzchnia wolniej schnie. Bariery są blisko, a poza niedawno przebudowaną Parabolicą, na pozostałych zakrętach wypadnięcie z trasy oznacza zakopanie się w żwirowej pułapce.

Od czasu gdy tor Hockenheim został przebudowany, Monza jest jedynym torem, na którym samochody ustawiane są na najmniejszy docisk. Teamy czasem przywożą tu skrzydła, których nie używają nigdzie indziej.

Samochód z małym dociskiem trudno opanować, musi być ustawiony tak, by dobrze radzić sobie z krawężnikami na szykanach. Samochód podskakuje na nich, co sprawia, że wyścig jest wymagający fizycznie. Zakręty Lesmo i Parabolica są ciągle wyzwaniem, podobnie jak pokonywane na pełnym gazie wyjście z szykany Ascari.

Dohamowania przed szykanami są najlepszymi okazjami do wyprzedzania, które jednak w miarę wzrostu znaczenia aerodynamiki stawało się coraz trudniejsze. Obecnie w Monza prawie zawsze wygrywa zdobywca pole position. Od wprowadzenia DRS manewry wyprzedzania widzimy głównie na długiej prostej startowej. Prędkości na końcu prostej należą do najwyższych w sezonie.

Podium na torze Monza, na platformie, wokół której zbierają się tysiące tifosich, jest zdaniem wielu najlepsze w sezonie.

Opony i pogoda

Szansa na opady jest relatywnie mała w wyścigu, ale możliwe, że deszcz zakłóci przygotowania podczas piątkowych treningów.

Pirelli przywiozło taki sam zestaw opon jak na Grand Prix Belgii: pośrednie, miękkie i supermiękkie. Taktyka też będzie taka sama jak w Belgii. Jeden pit stop od lat jest na tym torze oczywistym wyborem.

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze