Długo wyczekiwany powrót na odmieniony tor w Melbourne – zapowiedź Grand Prix Australii

F1 w końcu wraca do Australii po dwóch latach na odnowiony tor. Podczas gdy wszyscy ekscytują się pojedynkiem Charlesa Leclerca z Maxem Verstappenem, lokalni kibice martwi forma McLarena, w którym jeździ ich ulubieniec Daniel Ricciardo. Do stawki po chorobie wraca Sebastian Vettel, a Mercedes wprowadza pierwsze poprawki do swojego samochodu.

Poprzednio w F1

  • W marcu 2020 kierowcy jak zawsze zjawili się w Australii na tradycyjne otwarcie sezonu w Melbourne. Jednak wyścig nie odbył się i cały sezon stanął pod znakiem zapytania, gdyż właśnie wtedy pierwsza fala zachorowań na COVID-19
  • Po szczęśliwym podium w pierwszym wyścigu, podczas Grand Prix Arabii Saudyjskiej Lewis Hamilton zaliczył najgorszy, jeśli chodzi o tempo, weekend od lat, nie awansując nawet do Q2, a w wyścigu zdobywając zaledwie jeden punkt.
  • Walka między Maxem Verstappenem i Charlesem Leclerkiem była w obu dotychczasowych wyścigach bardzo zacięta. W obu przypadkach obserwowaliśmy bezpośrednią walkę na torze, trwającą kilka okrążeń. Obaj mają po jednym zwycięstwie, ale z powodu awarii w samochodzie Verstppena w Bahrajnie w klasyfikacji prowadzi Leclerc.
  • Środek stawki jest bardzo wyrównany. Alpine, Haas, Alfa Romeo i AlphaTauri prezentują podobne tempo i w wyścigach o wyniku decydują detale.
  • McLaren i Aston Martin, zespoły mające przed sezonem duże nadzieje, muszą po dwóch wyścigach pogodzić się z faktem, że mają spore problemy, a powrót do czołówki może zająć im sporo czasu.

Ciekawe wątki Grand Prix Australii

Nowy układ toru i wyprzedzanie

Powodem pierwszej modyfikacji trasy toru w Albert Park po 25 latach, był brak dogodnych miejsc do wyprzedzania. Przeprofilowano kilka zakrętów, zlikwidowano szykanę, ale tym co najbardziej zaskoczyło kibiców jest rekordowa ilość stref DRS, których jest teraz aż cztery.  

System DRS znalazł się na ustach wszystkich po pierwszych dwóch wyścigach. Niektórzy zastanawiali się czy jest jeszcze w ogóle potrzebny przy nowych samochodach, ale kierowcy jednoznacznie stwierdzali, że tak. Po tym jak Leclerc w Bahrajnie specjalnie tracił prowadzenie, by odzyskać je zaraz przy pomocy systemu DRS, był chwalony za taktyczny zmysł i spokój. Podczas Grand Prix Arabii Saudyjskiej próbował tej taktyki znowu, jednak tym razem Verstappen nie dał się nabrać, co spowodowało niespodziewany moment, gdy obaj kierowcy niemal zatrzymali się w miejscu przed linią DRS. Po tym, dla niektórych niepoważnym, zdarzeniu podniosły się głosy, by ograniczyć jakoś używanie DRS, by nie było tak absurdalnych sytuacji.

Powodem takich zachowań był fakt, że zarówno w Bahrajnie jak i W Arabii Saudyjskiej dwie strefy DRS, z dwoma osobnymi punktami detekcji, znajdowały się bezpośrednio po sobie. Nie warto było więc wyprzedzać w pierwszej z nich, gdyż trudno było uciec przed drugą na odpowiedni dystans, by uniemożliwić natychmiastowy rewanż. W Australii nie powinno być takich problemów, mimo że na nowej wersji toru są aż cztery strefy DRS, gdyż strefy detekcji są tylko dwie. W ten sposób na obu parach bezpośrednio następujących po sobie stref DRS będzie tylko jeden punkt detekcji, co pozwoli kierowcom na stosowanie DRS przez dwie strefy z rzędu.

Dzięki zmianom na torze, a także w samochodach, może pojawić się zupełnie nowe miejsce dogodne do wyprzedzania w na nowo wyprofilowanym zakręcie 11. Poszerzenie alei serwisowej i, co za tym idzie, zwiększenie prędkości maksymalnej w boksach może dać nowe możliwości jeśli chodzi o wybór strategii. Jeśli wszystko zadziała i zobaczymy dużo zmian pozycji, będzie to wielki sukces, gdyż dotychczas ten tor był jednym z najtrudniejszych jeśli chodzi o wyprzedzanie.

Czy Ferrari utrzyma się na szczycie?

Mattia Binotto twierdzi, że Ferrari jest lepiej przygotowane na walkę przez cały sezon niż w latach 2017-18, kiedy traciło świetną formę pod koniec sezonu. Od tego czy ma rację zależy czy Leclerc będzie w tym roku walczył o mistrzostwo. O tym, że Red Bull umie rozwijać samochód przez cały sezon, nikogo przekonywać nie trzeba.

Teraz Ferrari musi przede wszystkim przekuwać świetną formę na wyniki. Po przegranej w Arabii Saudyjskiej muszą odpowiedzieć w Melbourne. To kolejny tor o różnej od poprzednich charakterystyce. Jak będzie wyglądał układ sił w czołówce? Jak dotąd wydaje się, że, w dużym uproszczeniu, Ferrari jest szybsze w zakrętach, Red Bull na długich prostych, co daje im kluczową przewagę, jeśli chodzi o wyprzedzania. W Maranello mają przed wyścigiem w Australii powody do ostrożnego optymizmu, choć zmiany na torze, dodające prosty odcinek kosztem szykany i zwiększające prędkość, mogą przechylić szalę na rzecz Red Bulla.

Nierówna forma Mercedesa

Od przedstawienia nowej radykalnej wersji samochodu Mercedesa podczas testu w Bahrajnie do  drugiego weekendu sezonu w Arabii Saudyjskiej minęły zaledwie dwa tygodnie, tyle samo ile między tamtym weekendem a Grand Prix Australii. Mercedes teraz dopiero miał nieco czasu, by na spokojnie przyjrzeć się problemom i wprowadzić poprawki.

Można było spodziewać się sporego pakietu zmian, ale Mercedes nie wierzy, by udało się szybko wyeliminować problemy. Na razie kluczowe jest ich pełne zrozumienie. Mercedes jest zdecydowanie trzecim zespołem w stawce, ale na jego tempo duży wpływ ma odpowiednie ustawienie samochodu. Hamilton w Dżuddzie nie trafił z ustawieniami, co sprawiło, że znalazł się natychmiast w ogonie stawki. Tak małe są różnice w tym roku.

Kluczowe dla Mercedesa jest więc zrobienie w Australii tego, co udało się w Bahrajnie. Trzymanie się blisko Ferrari i Red Bulla, w gotowości, by wykorzystać ich ewentualne potknięcia. Na powrót do formy trzeba będzie jeszcze poczekać. Jak długo? To na ile ich tempo poprawi się w Australii będzie znaczącym prognostykiem tego o ile są w stanie poprawiać się w czasie trwania sezonu.

Ricciardo wraca do domu

Daniel Ricciardo ostatnio powiedział, że nie zdziwiłby się, gdyby McLaren wygrał w tym sezonie wyścig. Może on nie, ale z pewnością zdziwiłaby się cała reszta świata, a przynajmniej ta jej część, która widziała dwa ostatnie wyścigi. Jego optymizmu nie podziela też drugi kierowca McLarena Lando Norris, który po słabym początku sezonu mówił otwarcie, że team czeka teraz trudny okres. McLaren po testach w Barcelonie cieszył się, że najlepiej radzi sobie z problemem morświniowania. Okazało się, że nie miał tego problemu, bo samochód ma zbyt mały docisk. Taki problem to ból głowy na cały sezon.

W związku z tym nikt nie spodziewa się dobrego wyniku Ricciardo, jadącego domowy wyścig po raz pierwszy od sezonu 2019, kiedy wyścig zakończył jeszcze przed pierwszym zakrętem. Może jednak Australijczyk zaskoczy pozytywnie, na torze, którego nową wersję pomagał projektować.   

Środek stawki z ambicjami

Wobec problemów McLarena, czwarte miejsce w klasyfikacji konstruktorów znalazło się w zasięgu teamów zaczynających się na literę A (Alpine, Alfa Romeo, AlphaTauri), a także Haasa. Dla wszystkich tych zespołów byłby to ogromny sukces. W tej walce potrzebna jest dobra postawa obydwu kierowców i jak na razie przewagę ma tu Alpine z parą Esteban Ocon – Fernando Alonso, która dostarczyła kibicom sporo emocji w Arabii Saudyjskiej. Pozostałe zespoły mają zdecydowanych liderów, którzy prezentują się bardzo dobrze, ale problemem są młodzi kierowcy numer dwa. Wszyscy trzej mieli w Arabii Saudyjskiej sporego pecha, ale niezależnie od tego będą pod presją, by się poprawić. O ile Zhou Guanyu jak na razie jest oceniany bardzo dobrze jako debiutant, Mick Schumacher i Yuki Tsunoda w swoich drugich sezonach muszą pokazać się z lepszej strony niż dotychczas. Szczególnie Schumacher, którego jak dotąd kompletnie przyćmił, zawołany w ostatniej chwili, Kevin Magnussen. Duńczyk właśnie w Australii wywalczył osiem lat temu swoje jedyne podium. Świetnie prezentował się tu także w sezonie 2018 w barwach Haasa i będzie chciał zrewanżować się za tamten pechowy wyścig.  

Powrót Vettela

Po przymusowej przerwie spowodowanej koronawirusem, Sebastian Vettel powraca do Astona Martina i zastaje zespół w bardzo trudnej sytuacji z zerowym dorobkiem punktowym. Bez Niemca team kompletnie nie zaistniał podczas pierwszych dwóch wyścigów, wlokąc się na końcu stawki. Podobnie jak w przypadku teamu Mercedesa słabe tempo jest efektem problemów z podskakiwaniem samochodu przy dużych prędkościach (morświniowanie). Nie wiadomo jaki potencjał kryje się w aucie zaprojektowanym przez zespół, ale wiadomo, że nieobecność Vettela na początku sezonu była sporym problemem. To właśnie on ze swoim doświadczeniem i pasją do pracy nad samochodem był bardzo potrzebny, gdy zespół nie radził sobie w pierwszych wyścigach. Teraz razem muszą pracować nad poprawkami, ale sytuacja już wygląda bardzo źle. Trudno będzie utrzymać czterokrotnego mistrza świata w zespole końca stawki. Historia Astona Martina zaczyna niepokojąco przypominać historię Jaguara, po tym jak przejął on mały, ale konkurencyjny team Stewarta. Podobne malowanie i podobnie słabe wyniki.  

Charakterystyka toru

Melbourne Grand Prix Circuit to miejsce, w którym tradycyjnie rozpoczynał się sezon. Żaden inny tor w historii F1 nie gościł wyścigu otwierającego sezon tak często. Wspaniałą atmosferę zapewnia 300 tysięcy kibiców regularnie goszczących na tym bardzo lubianym przez kierowców Grand Prix.

Układ toru w Melbourne nie zmienił się ani trochę przez pierwsze 25 lat od debiutu w F1. Dopiero przed tym sezonem przeszedł pierwszą wymianę nawierzchni i przy okazji zmiany układu trasy. Jest to jeden z tradycyjnych torów sprzed ery Hermana Tilke. Podobnie jak tor w Montrealu, nie jest to typowy obiekt uliczny. Przypomina raczej staromodny tor drogowy. Krawędzi toru nie wyznaczają bariery tak, jak to było w Adelajdzie, gdzie poprzednio gościło Grand Prix Australii. Charakterystyczny dla toru w Albert Park jest brak długich łuków, a także ostrych nawrotów. Różni się tym diametralnie od konstrukcji Hermana Tilke.

Tor jest dla kierowcy wymagający fizycznie. Z powodu krótkich prostych i wąskiego toru zawsze było tu trudno wyprzedzać. Zmiany toru przed sezonem 2022 miały za cel poprawienie tej sytuacji. Tor jest teraz znacznie szybszy. Poprzez likwidację szykany złożonej z zakrętów 9 i 10 stworzono miejsce na nową strefę DRS. W tej chwili tor ma już cztery. Pierwsza para następujących po sobie stref DRS to prosta startowa i dojazd do zakrętu trzeciego, gdzie w przeszłości dochodziło do poważnych wypadków. Kolejna strefa DRS zaczyna się za zakrętem ósmym prowadząc do dwóch bardzo szybkich zakrętów 9 i 10 (dawniej 11 i 12). Za nimi następuje kolejna strefa DRS kończąca się przeprofilowanym zakrętem 11.

Od 2009 roku wyścig odbywa się późnym popołudniem, ze względu na różnice czasu z Europą. W Melbourne nie ma sztucznego oświetlenia, dlatego pod koniec wyścigu zachodzące słońce stanowi dodatkową trudność dla kierowców, a drzewa rosnące tuż obok toru rzucają cień na trasę.

Długość toru: 5,278 km
Liczba zakrętów: 14
Dystans wyścigu: 58 okrążeń / 306,124 km

Kilka ciekawych faktów

  • Tor w Melbourne zastąpił w 1996 tor w Adelajdzie jako miejsce rozgrywania Grand Prix Australii. O ile Adelajda kończyła sezon, Melbourne było pierwszym Grand Prix w kalendarzu. Z tego powodu pierwszy wyścig w Melbourne i ostatni w Adelajdzie nastąpiły bezpośrednio po sobie. Oba wygrał Damon Hill, który nie omieszkał na konferencji po wyścigu zauważyć, że jest pierwszym w historii kierowcą, który dokonał tak wyjątkowego wyczynu.
  • Pierwsza Grand Prix w Melbourne, pozostała w pamięci kibiców dzięki pole position Jacques’a Villeneuve’a w debiucie i potężnej kraksie Martina Brundle’a na pierwszym okrążeniu.
  • Brundle rozbił się w zakręcie 3, który daje rzadką na tym torze okazję do wyprzedzania i na którym często dochodzi do kolizji. Oprócz Anglika jego ofiarą padł między innymi Fernando Alonso, który zaliczył nie mniej spektakularną kraksę w sezonie 2016. Niestety również na tym zakręcie doszło do tragedii w sezonie 2001, kiedy po kraksie Jacques'a Villeneuve'a i Ralfa Schumachera zginął porządkowy, uderzony kołem oderwanym od samochodu Villeneuve'a.
  • Niezapomnianym momentem dla lokalnych kibiców, był występ Marka Webbera w sezonie 2002, kiedy w swoim debiucie w F1 ukończył wyścig na piątym miejscu.
  • W swoim debiutanckim wyścigu w Red Bullu, Daniel Ricciardo wywalczył podium na swoim domowym torze. Niestety został później zdyskwalifikowany i nigdy więcej nie powtórzył już tego wyczynu.
  • Lewis Hamilton ma w Melbourne serię sześciu pole position z rzędu od 2014 do 2019 roku, ale tylko raz w tamtym okresie wygrał tu wyścig. Hamilton zdobył w Melbourne pole position aż osiem razy, co jest rekordem, nie tylko na tym torze, ale również dzielonym z Michaelem Schumacherem i Ayrtonem Senną rekordem największej ilości pole position na jednym obiekcie. Najwięcej zwycięstw, cztery, ma na swoim koncie Michael Schumacher.

Harmonogram weekendu

Trening 1: piątek o 5:00
Trening 2: piątek o 8:00
Trening 3: sobota o 5:00
Kwalifikacje: sobota o 8:00
Wyścig: niedziela o 7:00

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze