Haas nie zamierza oddać pieniędzy Uralkali

Zespół Formuły 1 Haas nie zgodził się na żądanie rosyjskiego koncernu Uralkali, który domaga się zwrotu 12 milionów euro, jakie zapłacił za sponsoring tytularny ekipy w sezonie 2021. Co więcej, amerykańska ekipa chce dochodzić odszkodowania z tytułu utraconego zysku.

Wkrótce po inwazji Rosji na Ukrainę, Haas zdecydował się rozwiązać kontrakt ze swoim kierowcą Nikitą Mazepinem oraz należącym do jego ojca koncernem Uralkali, ze względu na ich bliskie stosunki z Władimirem Putinem. Nastąpiło to jeszcze zanim rodzina Mazepinów została objęta międzynarodowymi sankcjami.

Byli partnerzy zespołu poczuli się stroną pokrzywdzoną i koncern szybko wydał oświadczenie, w którym domagał się zwrotu 12 milionów euro: „Ponieważ większość kwoty sponsoringu na sezon 2022 została już przelana na konto Haasa, a zespół rozwiązał kontrakt przed pierwszym wyścigiem sezonu, Haas nie wywiązał się ze zobowiązań wobec Uralkali w tegorocznym sezonie”.

Haas nie zgadza się jednak z taką argumentacją, twierdząc, że kontrakt jasno mówił o tym, że Uralkali nie może w żaden sposób godzić w dobry wizerunek ekipy, dodając: „Zgodnie z prawem, strona zrywająca kontrakt z powodu złamania warunków ze strony przeciwnej, nie jest zobligowana do zwrotu tego, co już otrzymała w ramach umowy. Domaganie się przez Uralkali zwrotu płatności w wysokości 12 milionów euro jest zatem bezzasadne i odrzucone”.

Ekipa chce również domagać się odszkodowania z tytułu utraconego zysku w kwocie 8 milionów euro, które Uralkali miało zapłacić za sponsoring do końca sezonu.

Źródło: espn.co.uk

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze