Trzy zespoły domagają się kontroli współpracy Ferrari z Haasem

Do Międzynarodowej Federacji Samochodowej FIA wpłynął wniosek o przeprowadzenie drobiazgowej kontroli współpracy Ferrari i Haasa, która ma dowieść, czy nie dochodzi do niedozwolonej wymiany informacji pomiędzy dwoma zespołami Formuły 1.

Amerykańska ekipa od samego początku rywalizuje w mistrzostwach świata jako zespół kliencki, zlecając wykonanie swojego auta włoskiej Dallarze i kupując maksymalną liczbę dozwolonych komponentów od Ferrari. Już w 2016 roku budziło to kontrowersje, lecz te urosły jeszcze po tym, jak Haas zatrudnił inżynierów pracujących dotychczas dla Ferrari – w tym swojego dyrektora technicznego Simone Restę – oraz zaczął wynajmować budynek na terenie kompleksu w Maranello. Obie ekipy korzystają także z tego samego tunelu aerodynamicznego oraz symulatora.

„Działa to dobrze” – powiedział niedawno szef zespołu Haas Günther Steiner w ekskluzywnym wywiadzie dla ŚwiatWyścigów.pl. „Na początku mieliśmy pewne problemy wieku dziecięcego. Trudno jest rozpocząć pracę w nowym miejscu i wszystko zorganizować. Myślę jednak, że od kwietnia ubiegłego roku działaliśmy już bardzo sprawnie. Zawsze jednak można się poprawić. Kiedy połączysz ze sobą grupę ludzi składającą się z 70 osób, potrzeba czasu, aby zaczęli pracować efektywnie i możliwie najlepiej. To wszystko przychodzi z doświadczeniem. Nadal jest miejsce do poprawy, ale zważywszy na krótki czas tej operacji, wyszło całkiem dobrze. Część ludzi jest zatrudniona przez Ferrari, a część przez nas”.

Steiner zapewnia, że FIA przeprowadza regularne kontrole, aby upewnić się, że nie dochodzi do nadmiernej wymiany informacji. To nie przekonuje jednak trójki zespołów, które złożyły wniosek o bardziej szczegółowe dochodzenie. Choć nie udało się ustalić, którzy rywale podpisali się pod wnioskiem, głównymi kandydatami są McLaren, Aston Martin, Alpine i Mercedes-AMG.

„Zmiany personelu pomiędzy dwoma ekipami i bliskość infrastruktury tworzą punkty sporne, które nie są dobre dla naszego sportu” – komentował szef zespołu Mercedesa-AMG Toto Wolff. „Dzieliliśmy tunel aerodynamiczny z Astonem Martinem przez dwa sezony. To wywołało gównoburzę przed dwoma laty, mimo, że wszystko było sprawdzane regularnie. Ci, którzy wykonują dobrą robotę, powinni zostać za to docenieni, a nie poddawani w wątpliwość. Dlatego musimy znaleźć rozwiązania, które uniemożliwią zbyt bliską współpracę pomiędzy ekipami”.

Szef zespołu McLarena Andreas Seidl dodał: „Dla nas to kwestia zasad. Dwa zespoły nie powinny mieć ze sobą nic więcej wspólnego poza silnikiem i skrzynią biegów. Nie powinno być żadnego dzielenia infrastruktury. Wiemy od FIA, że nie da się kontrolować wszystkich form przekazu. To, czego nie da się kontrolować, powinno być zakazane. Niebezpieczeństwo polega na tym, że dzielenie się informacjami pomoże stać się lepszym ekipie B, ale jednocześnie pomoże także ekipie A”.

Źródło: auto-motor-und-sport.de

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze