Ferrari przyjeżdża do Włoch w roli faworyta – zapowiedź Grand Prix Emilii-Romanii

To będzie długi sezon i Red Bull będzie z pewnością jeszcze groźny, ale jak na razie w F1 panuje Ferrari i Charles Leclerc. Weekend na Imoli to powinno być dla tifosich prawdziwe święto. W tak dobrej sytuacji zawodnik Ferrari nie przyjeżdżał do Włoch od czasów Michaela Schumachera.

Poprzednio w F1

  • Charles Leclerc zdominował pierwsze trzy wyścigi sezonu. Jego dorobek to dwie wygrane i jedno drugie miejsce. Mimo że w Arabii Saudyjskiej przegrał z Maxem Verstappenem, jego przewaga nad nim wynosi aż 44 punkty, ponieważ Holender nie ukończył dwóch pozostałych wyścigów. Dzięki temu Leclerc stał się zdecydowanym faworytem do tytułu.
  • Tempo Red Bulla w dwóch pierwszych wyścigach dawało powody do optymizmu, ale w Australii Leclerc był przez większość wyścigu poza zasięgiem Maxa Verstappena.
  • Carlos Sainz zaliczył fatalny weekend w Australii. Pechowe kwalifikacje oznaczały dziewiąte miejsce na starcie, po którym nastąpił fatalny start i odpadnięcie z wyścigu już po dwóch okrążeniach. Jego szansę na mistrzostwo drastycznie zmalały, jednak do Imoli przyjedzie w nieco lepszym humorze tuż po przedłożeniu kontraktu z Ferrari.
  • Mercedes nie ma w tym roku tempa Ferrari i Red Bulla, ale ma niezawodność i świetnych kierowców, którzy punktują w każdym wyścigu. W ten sposób, mimo że ich tempo jest bliższe zespołom środka stawki niż czołówce, mają już dwa finisze na podium, drugie miejsce w klasyfikacji konstruktorów, a George Russel jest drugi w klasyfikacji kierowców.
  • W środku stawki prawie każdy zespół ma powody do optymizmu i punkty, wyjątkiem jest tylko Aston Martin, który nie ma ani jednego, ani drugiego. Zwraca uwagę forma zespołu Alpine. Fakt, że Esteban Ocon, jako jedyny obok Leclerca i zawodników Mercedesa, punktował w każdym wyścigu, pokazuje ich równą formę. Z kolei problemy Fernando Alonso, który jeszcze nie przejechał bezproblemowego weekendu, wskazują na niewykorzystany potencjał.

Ciekawe wątki Grand Prix Emilii Romanii

Dominujące Ferrari wraca do domu

Tak dobrego początku sezonu dla Ferrari nie oglądaliśmy od dawna. Sebastian Vettel miał tyle samo punktów po pierwszych trzech wyścigach sezonu 2017, ale wtedy Lewis Hamilton był znacznie bliżej w klasyfikacji. Tak naprawdę, mimo ciągle ostrożnych wypowiedzi przedstawicieli teamu, trzeba zauważyć, że jest to najlepszy początek sezonu od 2004 roku i totalnej dominacji Michaela Schumachera. Wniosek jest oczywisty. Ferrari i Leclerc to faworyci do obu tytułów.

W tym właśnie momencie F1 pojawia się we Włoszech i tifosi szykują się na prawdziwe święto. To ważny moment dla Ferrari. Kolejne zwycięstwo Leclerca sprawiłoby, że sytuacja Maxa Verstappena stałaby się bardzo trudna.

Powrót sprintu w odświeżonej formie

Z powodu sobotniego sprintu, ten weekend daje okazję do zdobycia jeszcze większej ilości punktów. Za wygranie sprintu można będzie dostać 8 punktów, ale nie dostanie się tytułu zdobywcy pole position, który jest zarezerwowany teraz dla zwycięzcy piątkowych kwalifikacji. Z czego, jeśli nie z pole position, będzie ruszał do wyścigu zwycięzca sobotniego sprintu? Tego nie wie nikt.

Pogoda

Zanosi się na zmienną pogodę podczas weekendu. Deszcz spodziewany jest głównie w piątek, ale może też pojawić się nad torem podczas wyścigu.

Czy Sainz wyjdzie z cienia Leclerca?

Carlos Sainz miał jak dotąd sporego pecha, ale tempo Ferrari sugeruje, że mogą liczyć nawet na podwójne zwycięstwo u siebie i Hiszpan ma tu do odegrania kluczową rolę. Sainz wciąż czeka na swój pierwszy tryumf w wyścigu F1. Zwycięstwo w ojczyźnie tifosich byłoby wymarzonym rezultatem. Pytanie czy Sainz będzie miał pozwolenie na walkę z Leclerkiem. Komfortowa przewaga Leclerca w klasyfikacji sprawia, że Ferrari powinno jeszcze poczekać z poleceniami zespołowymi.

Trudna sytuacja Maxa Verstappena

W Red Bullu są powody do sporego niepokoju. Zespołu Christiana Hornera absolutnie nie stać na to, by potraktować ten weekend w jakikolwiek sposób ulgowo. Jeśli marzą o walce o mistrzostwo, nie mają absolutnie czasu do stracenia.

Głównym powodem do niepokoju jest oczywiście zawodny samochód. Dwie awarie w trzech pierwszych wyścigach, to szokująca statystyka dla kogoś, kto ma ambicję walki o mistrzostwo świata. Red Bull musi więc jednocześnie pracować nad szybkością i niezawodnością. Przy takiej przewadze Leclerca, Verstappen musi nie tylko nawiązać walkę, ale zacząć regularnie pokonywać Monakijczyka, jeśli chce myśleć o mistrzostwie. Dodatkowym problemem Maxa jest fakt, że stracił formę w kwalifikacjach. Nie zdobył jeszcze w tym sezonie pole position, a jego dotąd zdecydowana przewaga w kwalifikacjach nad Sergio Perezem zniknęła w tym sezonie.

Nieprzewidywalna kolejność w środku stawki

Za plecami dwóch najlepszych teamów trwa zażarta walka. Co do kolejności w środku stawki jeszcze bardzo daleko od tego, by móc wyciągać daleko idące wnioski. O tym jak jest to trudne świadczy spektakularny powrót do formy McLarena w Melbourne. Wydawałoby się, że zespół musiał wykonać ogromną pracę nad samochodem, jednak nic takiego nie miało miejsca. Różnice zrobiła charakterystyka toru. Lando Norris twierdzi, że gdyby teraz F1 wróciła do Bahrajnu, McLaren znów wypadłby fatalnie. Różnice między torami powodują, że inne samochody pokazują swoje mocne strony. To konsekwencja zróżnicowanych designów, które pojawiły się w tym roku. Na przykład McLaren spodziewa się dobrego występu w Barcelonie i fatalnego w Monako. Z kolei w zespole Haas nikt nie wydaje się zaniepokojony słabym weekendem w Australii. Są przekonani, że samochód pokaże się z lepszej strony w kolejnych wyścigach. Z tego też powodu żaden z zespołów nie śpieszy się z poprawkami. Budżetowe ograniczenia skłaniają wszystkich raczej do pracy nad ustawieniami i pełnym zrozumieniem samochodu, by na tej solidnej bazie budować rozwój w przyszłości.

Czy Alpine może zagrozić Mercedesowi?

Takie samo podejście ma Mercedes. Wszyscy w zespole już chyba pogodzili się z utratą szans na tytuł w tym roku i myślą już w kategoriach przyszłego sezonu. Każdy weekend wyścigowy to dla nich przede wszystkim okazja do zbierania danych do pracy nad samochodem, by przed zimą dogonić Ferrari i Red Bulla, a w następnym sezonie ich pokonać. To realistyczny plan, ale oznacza on, że krótkoterminowo mogą zaliczyć kilka trudnych wyścigów. W tej chwili są jednym z zespołów środka stawki, jeśli chodzi o czystą prędkość. Ich pozycję w klasyfikacji zawdzięczają mieszance szczęścia, niezawodności oraz bezbłędnej jeździe kierowców.

O ile kierowcy Alpine prezentują się bardzo dobrze, to jak dotąd nie mają po swojej stronie ani niezawodności, ani szczęścia. Jednak ze wszystkich zespołów środka stawki, to właśnie oni, obok Mercedesa, prezentują najszybsze tempo i najrówniejszą formę. Kłopoty Mercedesa są dla nich okazją, której jak dotąd nie wykorzystują. Zwłaszcza Fernando Alonso, który miał dwa pechowe weekendy z rzędu, będzie zdeterminowany, by wreszcie osiągnąć dobry rezultat.

Charakterystyka toru

Tor Autodromo Internazionale Enzo e Dino Ferrari, znany kibicom głównie jako Imola, powrócił do F1 w sezonie 2020 jako miejsce rozgrywania Grand Prix Emilii-Romanii. Wcześniej był przez lata miejscem rozgrywania Grand Prix San Marino. Bardzo malowniczy tor jest położony w małym włoskim miasteczku na byłych drogach publicznych.

Tor charakteryzuje długa strefa DRS będąca dobrym miejscem do wyprzedzania, na reszcie toru jednak wyprzedzanie jest prawie niemożliwe. To staromodny obiekt, na którym trasa jest wąska i ograniczona w kilku miejscach żwirowymi poboczami, które nie wybaczają błędów. Zawsze był trudnym testem dla kierowców i samochodów, a dodatkową trudnością był fakt, że jechano w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara, co było kiedyś w kalendarzu F1 rzadkością. Kierowcy lubią szybkie, techniczne, wąskie sekcje Aque Minerali, Rivazza i Piratella, ale ten tor to też wolne szykany, z których najważniejsza to Tamburello, ustawiona w miejscu tragicznego wypadku Ayrtona Senny, tuż za strefą DRS.  

Długość toru: 4,909 km
Liczba zakrętów: 17
Dystans wyścigu: 63 okrążenia / 309,049 km
Nieoficjalny rekord toru: 1:13,609 (Valtteri Bottas, Mercedes, 2020)
Rekord okrążenia w wyścigu: 1:15,484 (Lewis Hamilton, Mercedes, 2020)

Kilka faktów z historii

  • Tor Imola początkowo biegł po drogach publicznych, ale w latach siedemdziesiątych zostały one na stałe wyłączone z ruchu. W sezonie 1963 rozegrano tu niezaliczony do mistrzostw wyścig F1, wygrany przez Jima Clarka.
  • Tor stopniowo był rozbudowywany. Pojawiały się trybuny, barierki, a w końcu dwie szykany, Variante Alta i Variante Bassa. W 1970 roku tor został nazwany na cześć Dino Ferrari’ego, zmarłego syna Enza.
  • Obiekt zyskiwał coraz większy prestiż i w sezonie 1979 rozegrano tu ponownie niezaliczany do mistrzostw wyścig F1, wygrany tym razem przez Nikiego Laudę. Już rok później Imola zastąpiła Monzę jako miejsce rozgrywania Grand Prix Włoch. Był to jedyny rok, kiedy Monza wypadła z kalendarza. Jedyne Grand Prix Włoch na torze Imola wygrał Nelson Piquet.
  • Ten sam zawodnik wygrał rok później pierwsze Grand Prix San Marino. To właśnie pobliskie księstwo objęło patronat nad wyścigiem, kiedy odnowiony tor Monza w sezonie 1981 wrócił na należne mu miejsce w kalendarzu.
  • Wraz ze zmianą nazwy wyścig na Imoli przeniesiono z jesieni na wiosnę. Przez lata Grand Prix San Marino było pierwszym europejskim wyścigiem w kalendarzu. W latach osiemdziesiątych i początku dziewięćdziesiątych oznaczało to, że traktowano go jako prawdziwy początek sezonu i właśnie tu często debiutowały nowe samochody.
  • Sezon 1982 to jedno z najbardziej pamiętnych Grand Prix San Marino. W wyścigu, w którym wystartowało zaledwie 14 samochodów, dwaj kierowcy Ferrari, Gilles Villeneuve i Didier Pironi, stoczyli walkę o zwycięstwo, która na zawsze zepsuła ich relację i zapoczątkowała serię tragicznych zdarzeń.
  • Słynny zakręt Tamburello, na którym tragicznie zginął Ayrton Senna, już w latach osiemdziesiątych pokazał, jak jest niebezpieczny. W sezonie 1987 Nelson Piquet nie wystartował w wyścigu, po potężnym wypadku w kwalifikacjach. Dwa lata później Ferrari Gerharda Bergera stanęło w płomieniach po wypadku na tym samym zakręcie podczas wyścigu.
  • W sezonie 1990 Riccardo Patrese wygrał na Imoli po rekordowych ośmiu latach od swojego poprzedniego zwycięstwa w F1. Włoch prowadził wcześniej w Grand Prix San Marino w sezonie 1983, ale stracił zwycięstwo, po tym jak wypadł z trasy na pięć okrążeń przed końcem.
  • W 1991 Alain Prost załamał tifosich rozbijając swoje Ferrari na mokrym torze już na okrążeniu rozgrzewkowym.
  • W sezonie 1994 tragiczny weekend na Imoli zmienił historię Formuły 1. Po śmiertelnych wypadkach Rolanda Ratzenbergera i Ayrtona Senny bezpieczeństwo stało się priorytetem. W efekcie tor Imola musiał przejść gruntowną przebudowę. Przed następnym sezonem szybkie zakręty Tamburello i Villeneuve, na których miały miejsce tragiczne wypadki zostały zastąpione szykanami. Przeprofilowano też Variante Bassa oraz zakręty Rivazza i Acque Minerali.
  • Po przebudowie, która przypadła na początek ery tankowań, wyścigi stały się nieco nudne, a losy zwycięstwa decydowały się najczęściej w boksach. Na nowej wersji toru znacznie trudniej było wyprzedzać. Wąski i wyboisty tor z wysokimi krawężnikami i dużą ilością szykan przestał być tak lubiany przez kierowców, mimo że stał się znacznie bezpieczniejszy.
  • końcu Grand Prix San Marino przesądził stary i ciasny padok, nie remontowany od końca lat siedemdziesiątych. W 2009 roku tor w końcu przeszedł konieczną przebudowę. Ma teraz zupełnie nowe boksy, a szykana Variante Bassa zniknęła, by wydłużyć prostą startową i ułatwić wyprzedzanie.
  • Michael Schumacher odniósł tu aż 7 zwycięstw, w tym sześć dla Ferrari. Tor był szczególny w karierze Ayrtona Senny, nie tylko dlatego, że tutaj nastąpił jego śmiertelny wypadek. Brazylijczyk startował na Imoli 11 razy, więcej niż na jakimkolwiek innym torze. Aż 8 razy startował tu z pole position, w tym 7 razy z rzędu.
  • W zeszłorocznym wyścigu tryumfował Max Verstappen, po tym jak wygrał pojedynek z Lewisem Hamiltonem w pierwszej szykanie.

Harmonogram weekendu

Trening 1: piątek o 13:30
Kwalifikacje: piątek o 17:00
Trening 2: sobota o 12:30
Sprint: sobota o 16:30
Wyścig: niedziela o 15:00

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze