Protest Haasa odrzucony, wyniki GP Australii zatwierdzone

Sędziowie odrzucili protest złożony przez zespół Haas, który domagał się rewizji prowizorycznych wyników chaotycznego wyścigu Formuły 1 o Grand Prix Australii.

Haas zakwestionował sposób ustalenia kolejności do ostatniego restartu wyścigu, który polegał wyłącznie na przejechaniu ostatniego okrążenia za samochodem bezpieczeństwa. Spowodowane to było wcześniejszym chaosem, jaki miał miejsce na przedostatnim, 57. kółku, w którym doszło do kolizji wielu kierowców. Ze względu na brak wystarczającej liczby okrążeń, dyrekcja wyścigu postanowiła cofnąć tabelę z wynikami do tej sprzed pełnego akcji restartu, z wyłączeniem kierowców, którzy odpadli z powodu uszkodzeń bolidów. Poinformowano wówczas, że kolejność z restartu przed kolizją był najbardziej uzasadnionym punktem odniesienia.

Działanie to wydawało się być początkowo sprzeczne z tym, co wydarzyło się podczas ubiegłorocznego Grand Prix Wielkiej Brytanii. Wówczas odniesieniem była druga linia samochodu bezpieczeństwa. Na Albert Park linia ta znajduje się tuż przed pierwszym zakrętem. Haas argumentował, że tę linię pokonali wszyscy kierowcy i to ona powinna zostać wykorzystana.

Amerykański zespół uważał, że Nico Hülkenberg wyprzedził Lando Norrisa właśnie przed tą linią i w ostatecznym rozrachunku ukończyłby zawody w Melbourne nie na siódmym, lecz na szóstym miejscu. Gdyby to wzięto pod uwagę, Sergio Pérez wyprzedził Lance’a Strolla i miałby czwarte miejsce po starcie z alei serwisowej, natomiast Yuki Tsunoda pokonałby Oscara Piastriego oraz Zhou Guanyu i mógłby liczyć na ósmą pozycję.

Regulamin sportowy przewiduje jednak, że dyrekcja wyścigu ma wybór, który moment może być brany pod uwagę przy ustaleniu kolejności stawki przy takich okolicznościach. Według przepisów „we wszystkich przypadkach kolejność zostanie podjęta na podstawie ostatniego punktu, w którym możliwe było określenie pozycji wszystkich samochodów”.

W przypadku GP Australii i chaotycznego pierwszego zakrętu uznano, że druga linia samochodu bezpieczeństwa nie jest wiarygodnym punktem odniesienia, ponieważ jest umieszczona przed strefą hamowania. Oznacza to, że inne samochody mogą pokonać tę linię ze zbyt dużą prędkością, a następnie wyjechać poza tor w żwir, tak jak chociażby Pérez.

W końcowym rozrachunku sędziowie zgodzili się z decyzją dyrektora wyścigu Nielsa Witticha o uznaniu restartu jako punktu odniesienia do ustaleniu stawki, na podstawie której wyłoniono wyniki wyścigu.

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze