Aston Martin planuje poprawki na Kanadę i Wielką Brytanię

Aston Martin, obecnie trzecia siła w klasyfikacji konstruktorów, zapowiedziała wprowadzenie istotnego pakietu ulepszeń w swoim samochodzie po najsłabszym jak do tej pory występie w trakcie tegorocznego sezonu.

AMR23 od początku pobytu Formuły 1 na torze pod Barceloną pokazywał stosunkowo słabe tempo. Szóste i siódme miejsce to z pewnością nie jest wynik, jaki satysfakcjonuje brytyjski zespół, a imponująca passa Fernando Alonso, związana z kończeniem wyścigów w pierwszej trójce dobiegła końca przed jego własną publicznością.

Pomimo nadal dość przyzwoitego dorobku punktowego, stajnia z Silverstone straciła drugie miejsce w mistrzostwach konstruktorów na rzecz Mercedesa, wykorzystującego pierwszy raz potencjał ulepszonego m.in. o nowe sekcje boczne bolidu W14.

„Nie mieliśmy tempa, by walczyć o podium. Szósta i siódma pozycja to najlepsze, co mogliśmy zdobyć” – podsumował cały weekend szef zespołu Mike Krack.

Aston Martin cierpiał przede wszystkim na brak konkurencyjnych osiągów na długich przejazdach, co do tej pory było ich najmocniejszą stroną. Źródła mówią o stracie do dominującego Verstappena na poziomie nawet ośmiu dziesiątych sekundy na okrążeniu.

Fernando Alonso może posiadać wyjaśnienie dla takiego stanu rzeczy. Zdaniem Hiszpana powodem słabszej formy może być charakterystyka toru oraz pakiety ulepszeń przywiezione przez rywali. Kroki podjęte w celu optymalizacji ustawień w trakcie samego wydarzenia również nie przyniosły rezultatów, pozostawiając podopiecznych Lawrence’a Strolla w nie najlepszym położeniu.

Do tego dochodzi także uszkodzenia podłogi w samochodzie dwukrotnego mistrza świata powstałe jeszcze w kwalifikacjach (które kosztowały 41-latka około trzech dziesiątych straty na jednym okrążeniu) oraz słabość konstrukcji Astona w szybkich zakrętach, co na obiekcie w Montmelo ma kolosalne znaczenie.

Z tego też powodu Aston zamierza nieznacznie zmodyfikować przepływ powietrza, co tym samym poprawi ogólną wydajność aerodynamiczną, która powstaje głównie przy zamkniętym systemie DRS. Na tym froncie niekwestionowanym liderem nadal pozostaje RB19 (konstrukcja Red Bulla).

Pozytywne dla Astona Martina jest to, że ich DRS jest niesłychanie efektywny, co mogliśmy oglądać choćby w Miami. Przy włączonym systemie redukcji oporu AMR23 z Hiszpanii tylko to potwierdził, w wyniku czego był drugim najlepszym bolidem pod względem prędkości na prostych.

W Barcelonie pojawiło się również nowe tylne skrzydło o wysokim docisku, w tej samej konfiguracji co w Monte Carlo, ale z deflektorem typu upwash w wewnętrznej części końcówki. Wśród zadeklarowanych zmian znalazł się także nowy beam wing.

Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, Fernando Alonso potwierdził, że Kanada i Wielka Brytania będą kolejnymi przystankami na drodze rozwoju ich konstrukcji z tego roku.

„Myślę, że w Kanadzie ujrzymy zupełnie inny obraz [stawki] i mam nadzieję, że wkrótce będziemy mogli walczyć z Red Bullami” – powiedział Alonso po GP Hiszpanii.

Te dwa pakiety ulepszeń będą miały zasadnicze znaczenie dla sprawdzenia, czy kierunek rozwoju zespołu z Silverstone będzie wystarczający do dalszego postępu w klasyfikacji konstruktorów.

Źródło: formu1a.uno

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze