Sędziowie FIA zdecydowali się nie przyznawać kar za kolizję z końcówki wyścigu o Grand Prix Węgier, do której doszło między Lewisem Hamiltonem a Maxem Verstappenem.
Hamilton jechał na trzecim miejscu, lecz zmiana opon w jego samochodzie miała miejsce wcześniej niż u Verstappena, a dodatkowo Brytyjczyk jechał na twardym ogumieniu, podczas gdy kierowca Red Bulla – na pośrednim. To oznaczało, że Verstappen miał w tym momencie przewagę tempa.
Na 63. okrążeniu z 70, Verstappen próbował wykorzystać DRS, aby napędzić się na prostej startowej i zaatakować Hamiltona w pierwszym zakręcie. Holender zahamował zdecydowanie później od rywala i próbował pojechać po wewnętrznej, lecz całkowicie zblokował swoje przednie opony, a następnie wjechał przed nos skręcającemu Hamiltonowi, powodując kolizję.
W wyniku kontaktu między przednim prawym kołem Hamiltona a tylnym lewym Verstappena, bolid Red Bulla został podbity w powietrze, natomiast w obu samochodach nie doszło do większych uszkodzeń. Hamilton ostatecznie zajął trzecie miejsce i po raz 200. stanął na podium Formuły 1, natomiast Verstappen finiszował na piątej pozycji po dość rozczarowującym weekendzie.
Po wyścigu sędziowie przyjrzeli się temu incydentowi, jednak nie zdecydowali się nakładać żadnych kar.
„Na dojeździe do pierwszego zakrętu, zarówno Hamilton, jak i Verstappen wyprzedzili [dublowanego] Alexa Albona”
– czytamy w decyzji sędziów. „Hamilton powrócił na linię wyścigową przed strefą hamowania i zaczął manewr skrętu. Verstappen zbliżył się do zakrętu szybciej niż w poprzednich okrążeniach (dzięki DRS) i zahamował w tym samym miejscu co wcześniej. Verstappen twierdził, że Hamilton zmieniał kierunek podczas hamowania. Hamilton stwierdził, że jechał zgodnie ze swoją normalną linią wyścigową (co zostało potwierdzone analizą wideo i danymi telemetrycznymi z poprzednich okrążeń)”
.
„Było jasne, że Verstappen zblokował oba przednie koła na wejściu do pierwszego zakrętu przed kolizją, ale nie jechał główną linią w zakręcie w celu wykonania typowego manewru wyprzedzania. Hamilton stwierdził, że był to incydent wyścigowy, natomiast Verstappen argumentował, że był to przypadek zmiany kierunku podczas hamowania”
.
„Stewardzi nie uznają tego za typowy przypadek «zmiany kierunku podczas hamowania», ale stwierdzają, że Hamilton mógł zrobić więcej, aby uniknąć kolizji. W związku z tym uznajemy, że żaden kierowca nie ma przeważającej winy i postanawiamy nie podejmować dalszych działań”
.
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.