Sprint F1 nie będzie organizowany w Las Vegas

Formuła 1 nie ma w planach organizacji wyścigu sprinterskiego na ulicach Las Vegas. Wyścig na dystansie stu kilometrów co prawda był rozważny, jednak ostatecznie porzucono ten pomysł.

Cykl Grand Prix powrócił do miasta hazardu w zeszłym roku po 41. latach przerwy, kiedy to Formuła 1 ścigała się na torze zbudowanym wokół parkingu słynnego hotelu Caesars Palace. Obecnie kierowcy w Las Vegas rywalizują na ulicznym obiekcie Strip, który już po pierwszym wyścigu okazał się komercyjnym i marketingowym sukcesem, choć nie obyło się bez wpadek. Ogólny obraz weekendu zadowolił Formułę 1, która jest organizatorem tego wydarzenia.

Przepych, światła i prestiż miejsca zaczęły wypychać na powierzchnię kolejny pomysł na polepszenie widowiska, jakim była możliwość zorganizowania wyścigu sprinterskiego na dystansie stu kilometrów. Przed drugą edycją Grand Prix Las Vegas Dyrektor ds. handlowych Formuły 1 i odpowiedzialna za promocję wyścigu Emily Prazer poinformowała, że seria rozważała dodatnie drugiego wyścigu podczas weekendu, ale pomysł został odrzucony: „Myślę, że jednym z największych wniosków z zeszłego roku jest to, jak niesamowicie dobry był to wyścig” – powiedziała Prazer. „Czujemy się jednak całkiem komfortowo, aby pozwolić Austin i Miami zachować sprint, ponieważ i tak mamy o wiele więcej do zrobienia i jesteśmy w naprawdę dobrej sytuacji”.

Główną przyczyną porzucenia pomysłu jest niedogodność wynikająca z zamykania i otwieranie 42. lokalizacji w trakcie dnia, a to nie spotkałoby się z ciepłym przyjęciem przez lokalne władze i przede wszystkim mieszkańców: „Myślę, że dodanie sprintu również wywołałoby nerwowość, czy możemy naprawić tor wystarczająco szybko, gdyby coś się stało? Byłam w Singapurze na wyścigu i rozmawiałam z [tamtejszym] promotorem, a oni powiedzieli — nie rozumiemy, jak otwieracie i zamykacie tor w taki sposób. Zamykają drogi na siedem dni...”.

„Czy możesz sobie wyobrazić nas, zamykającą drogi na siedem dni? To po prostu nigdy by się nie wydarzyło, nigdy”.

Prazer uważa przy tym, że Grand Prix w Las Vegas ma w sobie tyle emocji, że nie potrzeba myśleć o dodatkowym wyścigu na krótszym dystansie: „Sam wyścig w zasadzie przypomina wyścig sprinterski. Jeśli więc pomyślisz o prędkości, z jaką jedziesz, z punktu widzenia bezpieczeństwa, jak duża jest to prędkość i jak szybki jest tor, nie byłoby zbyt dużej różnicy między rzeczywistymi wyścigami a sprintem opartym na wynikach w zeszłym roku. Przyjrzeliśmy się temu”.

Źródło: motorsport.com

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze