Gasly najszybszy przed deszczem

Pierre Gasly uzyskał najlepszy czas drugiej sesji treningowej przed Grand Prix Węgier Formuły 1 na torze Hungaroring. Reprezentant Red Bull Racing zdążył wykręcić najlepszy wynik 1:17,854 przed nadejściem opadów deszczu.

Jako pierwszy na tor wyjechał Valtteri Bottas, który stracił większość pierwszego treningu z powodu problemów z silnikiem. Zaraz za nim wyjechali Gasly, dwójka Renault oraz Lewis Hamilton. Po dwóch minutach od rozpoczęcia sesji na torze nie znajdowali się jedynie kierowcy Ferrari oraz Racing Point.

Jako pierwszy w tabeli wyników zameldował się Bottas z czasem 1:19,416, lecz szybko poprawił go Gasly na 1:19,233. Chwilę później Kimi Räikkönen wykręcił 1:19,174 i to on prowadził w trakcie jedynej czerwonej flagi – tę spowodował Alexander Albon, który rozbił swoje Toro Rosso w 14. zakręcie. Tai stracił panowanie nad swoim samochodem i uderzył w bandę potwierdzając, że nawierzchnia toru jest już śliska. Sesja została wznowiona po pięciu minutach.

Na torze od razu pojawili się Bottas oraz Carlos Sainz Jr, który wyruszył do drugiego treningu z nowym silnikiem. Fin od razu poprawił czas na 1:18,289. Drugi był wówczas Lewis Hamilton z 1:18,600, jednak po chwili zepchnął go z tego miejsca Daniel Ricciardo z czasem 1:18,597. Czas Fina poprawił po kilku minutach Lewis Hamilton, który na twardych oponach uzyskał 1:18,110.

Po dwudziestu minutach na czele znalazł się Max Verstappen, którego osiągnięcie szybko poprawił jednak Pierre Gasly. Czas 1:17,854 uzyskany przez Francuza na miękkich oponach pozostał już niepoprawiony do końca sesji. Po 22 minutach dyrekcja wyścigu ogłosiła mokrą nawierzchnię, pozwalając zespołom na skorzystanie z opon przejściowych.

Kierowcy wrócili do garaży i dopiero po dłuższym czasie ciszę przerwał Bottas, jako pierwszy zakładając przejściowe opony. Fin, jak i kilku innych chętnych, szybko powrócił jednak do garażu, a akcja została wznowiona dopiero na 25 minut przed końcem, gdy niemal całą stawkę na tor poprowadził Räikkönen. Na mokrym torze szybki okazał się Max Verstappen, który kręcił czasy nawet o trzy sekundy lepsze od rywali.