Hamilton na czele tabeli w drugim treningu

Lewis Hamilton odnotował najlepszy rezultat w drugiej sesji treningowej w Singapurze. Lider mistrzostw świata wyprzedził nieznacznie Maxa Verstappena, który z kolei znalazł się 0,6s przed trzecim Sebastianem Vettelem.

Druga sesja treningowa na ulicach Singapuru rozpoczęła się gdy miasto lwa pochłonięte było już ciemnością, a tor oświetlały tysiące latarnii. Temperatura powietrza lekko spadła, osiągając poziom 29. stopni Celsjusza, podczas gdy tor schodził się do 34 stopni Celsjusza.

Zawodnicy, a konkretnie Lewis Hamilton, potrzebowali 15. minut aby złamać barierę 1:41s i koncentrować się na dalszym śrubowaniu najlepszego rezultatu. Najpopularniejszą mieszanką na pierwsze przejazdy była miękka, którą w swoich samochodach mieli zawodnicy Ferrari, Mercedesa czy Renault. Autor najlepszego czasu z pierwszej sesji treningowej, Max Verstappen, jak również jego nowy zespołowy kolega - Alex Albon, wybrali na pierwsze przejazdy opony twarde.

Ogumienie z szarym paskiem rozgrzewa się nieco wolniej, niż bardziej miękkie mieszanki, o czym dość szybko przekonał się Albon. Taj nie opanował swojego samochodu na dohamowaniu do 10. zakrętu i uderzył w barierę po zewnętrznej stronie. Uszkodzeniom uległo jedynie przednie skrzydło, przez co tegoroczny debiutant był w stanie doprowadzić swój samochód do boksów.

Kilka sekund później przekonaliśmy się, że twardej mieszanki można zrobić użytek, ponieważ Max Verstappen zameldował się na drugim miejscu ze stratą do Lewisa Hamiltona wynoszącą zaledwie 0.289s.

Na tym etapie sesji jasne było, że poprzeczka pójdzie jeszcze mocno w górę i nie musieliśmy czekać na to zbyt długo. Lewis Hamilton urwał od swojego najlepszego czasu kolejne części dziesiąte, ale to Alex Albon, z nowym spojlerem, był pierwszym zawodnikiem, który przełamał w ten weekend barierę 1:40, wykręcając 1:39.943s. Chwilę później z fotelu lidera zepchnął go Verstappen, odnotowując aż o sekundę lepszy rezultat - 1:38.957s. I tak nie wystarczyło to do pokonania Lewisa który zaliczył kółko toru Marina Bay w czasie 1:38.773s. Do czołówki dobił także Valtteri Bottas, ale z wynikiem o ponad sekundę gorszym niż jego kolega z zespołu. Po pierwszych 40. minutach kolejność przedstawiała się następująco: Hamilton, Verstappen, Bottas, Albon, Leclerc, Vettel, Sainz, Hulkenberg, Norris, a czołową dziesiątkę zamykał Gasly.

Kierowcy Ferrari mieli w planach szybsze przejazdy nieco później niż większość stawki, dlatego też gdy wszyscy zakończyli swoje stinty ze stosunkowo niewielką ilością paliwa, oczy wszystkich zwrócone były na Sebastiana Vettela i Charlesa Leclerca. Bardziej doświadczony z nich zameldował się na trzecim miejscu z czasem 1:39.591s, natomiast zwycięzca dwóch ostatnich wyścigów nie poprawił swojego czasu pozostając na 6. miejscu.

Na drugą część treningu, cała stawka standardowo zaplanowała przejazdy z większym obciążeniem paliwa, co jednoznacznie położyło kres poprawom czasu. Nie obyło się za to bez kilku małych incydentów. Na około 40 minut przed zakończeniem treningu, przed ostatnim zakrętem starli się ze sobą Sergio Perez i Kevin Magnussem, co zaowocowało lekkimi uszkodzeniami przedniego skrzydła w samochodzie Duńczyka, a już po chwili w tym samym miejscu z barierą przywitał się drugi zawodnik Racing Point - Lance Stroll. Z samochodu Kanadyjczyka poleciały iskry, ale obyło się bez większych zniszczeń.

Reszta treningu przebiegła spokojnie, bez zbędnych przygód. Jedyne, czego mogliśmy doświadczyć to wzajemne narzekania zawodników na blokowanie toru w krętych zakrętach i przegrzewające się ogumienie. Na szczycie pozostał Lewis Hamilton z rezultatem 1:38.773s, a za nim sklasyfikowani zostali Max Verstappen i Sebastian Vettel.