Verstappen najszybszy na śliskim torze w Stambule

Po dziewięciu latach przerwy, Formuła 1 powróciła na tor Istanbul Park. Niskie temperatury w połączeniu ze świeżo położoną i wilgotną nawierzchnią dały się we znaki kierowcom podczas pierwszej piątkowej sesji treningowej przed Grand Prix Turcji.

Czerwona flaga pojawiła się już po pięciu minutach, po tym jak Charles Leclerc potrącił pachołek wyznaczający zjazd do alei serwisowej, odsłaniając mocujące go śruby. Gdy sesja została wznowiona, kierowcy zaczęli kręcić pierwsze pomiarowe okrążenia na twardych oponach. Warunki na torze były jednak dramatyczne – po 20 minutach najlepszy czas Valtteriego Bottasa 1:48,426 był o ponad 20 sekund wolniejszy od rezultatu pole position z 2011 roku.

Kilka minut później Fin poprawił swój wynik na 1:43,009 i pozostał na czele aż do połowy sesji, kiedy to Max Verstappen wykręcił 1:42,753. Na pół godziny przed końcem Bottas powrócił na prowadzenie z czasem 1:38,915, tuż przed tym jak sesja została zneutralizowana z powodu awarii samochodu Carlosa Sainza Jr.

Gdy ponownie wywieszono zielone flagi, na prowadzenie znów wskoczył Verstappen, poprawiając najlepszy czas na 1:37,151. Następnie epizod na czele stawki mieli kierowcy Ferrari – Sebastian Vettel i Charles Leclerc, a także Alexander Albon. Ostatecznie, na minutę do końca sesji Verstappen wykręcił czas 1:35,077, który pozostał już niepoprawiony.

Na drugim miejscu uplasował się jego zespołowy kolega Alexander Albon, ze stratą 0,241 sekundy. Trzeci był Charles Leclerc, przed Pierrem Gaslym i Sebastianem Vettelem. Wciąż walczący o tytuł mistrzowski Valtteri Bottas wielokrotnie wyjeżdżał poza tor i obracał się, by zakończyć sesję na dziewiątej pozycji. Lider tabeli Lewis Hamilton spędził dużą część treningu w garażu na zmianie ustawień i zajął dopiero 15. lokatę. Choć wielu kierowców miało problemy z utrzymaniem się na torze, żaden nie uszkodził swojego samochodu.