Dyrektor wykonawczy McLarena Zak Brown jest zadowolony z tego, jak udane okazały się poprawki wprowadzane na przestrzeni tegorocznego sezonu Formuły 1 i nie może doczekać się przyszłorocznej rywalizacji, kiedy to jego auta będą napędzane silnikami Renault.
„Niemal wszystko, co wyprodukowaliśmy w tym roku w fabryce przełożyło się na poprawę osiągów samochodu. Mamy bardzo wysoki wskaźnik udanych poprawek”
– powiedział Brown. „Czasem nowe komponenty dobrze spisują się w testach i symulacjach, ale nie w prawdziwym samochodzie, ale w tym przypadku każda wersja była coraz lepsza”
.
„Nasze dane GPS pokazują, że jesteśmy bardzo blisko Red Bulla, a nawet nieznacznie lepsi na niektórych torach, choć niego gorsi na innych. Wygrali oni w tym sezonie kilka wyścigów, więc jesteśmy umiarkowanie optymistyczni”
.
Dyrektor techniczny McLarena Eric Boullier jest jednak ostrożny w snuciu jakichkolwiek przypuszczeń, ze względu na zmiany w przyszłorocznych przepisach, które obejmują wprowadzenie elementu ochrony głowy Halo, a także zakazanie niektórych elementów aerodynamicznych.
„Nie można nigdy być pewnym [swojej konkurencyjności]. Gdyby przepisy pozostały w 100% niezmienione, wtedy mógłbym tak powiedzieć”
– stwierdził. „Będą jednak zmiany – usunięcie T-winga, „siedzenia małpki” i uproszczenie tyłu samochodu – oraz Halo, które jest aerodynamiczną tragedią. Obejście tego wymaga wiele pracy”
.
„Wierzę w nasz zespół i w to, co osiągnęli w ostatnich trzech latach. Nie ma powodu, by sądzić, że nie dadzą rady. Na 100 procent [będziemy walczyć o miejsce w czołówce]”
.
Źródło: motorsport.com
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.