Kevin Magnussen nie kryje swojej złości, po tym jak Fernando Alonso zepsuł jego mierzone okrążenie w trakcie kwalifikacji do niedzielnego Grand Prix Włoch Formuły 1 na torze Monza.
Duńczyk, chcąc przejechać czyste okrążenie, wyprzedził Alonso w zakręcie Parabolica, jednak kierowca McLarena nie odpuścił i zaatakował na prostej startowej. Obaj wjechali jednocześnie w pierwszy zakręt, niwecząc swoje przejazdy. Ostatecznie Magnussen zajął jedenaste miejsce, natomiast Alonso trzynaste.
„Byłem pewien, że stać mnie na więcej”
– stwierdził Magnussen. „Niestety na moim ostatnim okrążeniu w Q2 zostałem wyprzedzony przez Alonso i nie mogłem uzyskać czasu na drugim komplecie opon”
.
„Jechaliśmy w grupie sześciu-ośmiu samochodów, kiedy na wyjściu z Ascari Fernando rozgrzewał swoje hamulce i nie jechał zbyt szybko. Ja jechałem i go minąłem, po czym z jakiegoś powodu postanowił mnie dogonić, zamiast zrobić sobie odstęp jak wszyscy inni. Oczywiście złapał cień aerodynamiczny i myślał, że mnie wyprzedzi w pierwszym zakręcie, ale wolałbym się powiesić”
.
„Myślał, że złapie idealny cień aerodynamiczny, wyprzedzi mnie i sporo na tym zyska, ale ja nie poświęcę swojego okrążenia i nie przepuszczę go. Myśli sobie, że jest bogiem, ale nie ma mowy. Podszedł do mnie po wszystkim i zaśmiał mi się w twarz. Okazuje brak szacunku i nie mogę się doczekać aż odejdzie”
.
Alonso przyznał po kwalifikacjach, że manewr Duńczyka «nie był zbyt mądry», a cała akcja była nikomu nie potrzebna: „Wjechaliśmy w pierwszy zakręt razem i to nie był zbyt mądry manewr. Nie zmieniło to zbyt wiele, ponieważ prawdopodobnie nie awansowałbym do Q3, zwłaszcza z takim tempem. Jeżeli chodzi o [Magnussena], miał szansę na Q3, ale w ostatnim momencie zdecydował się na coś, co nie było zbyt mądre”
.
Po przeanalizowaniu incydentu, sędziowie zdecydowali się nie przyznawać kary żadnemu z kierowców.
Źródło: motorsportweek.com
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.