Lewis Hamilton powiedział, że swoją okazję na pierwsze pole startowe do Grand Prix Azerbejdżanu zaprzepaścił w pierwszym sektorze.
Urzędujący mistrz świata Formuły 1 był sfrustrowany tym, jak źle pokonał dwa pierwsze zakręty ulicznego toru w Baku. Hamilton po pierwszym przejeździe w Q3 był na prowadzeniu, jednak w końcówce sesji pierwsze pole startowe odebrał mu zespołowy kolega - Valtteri Bottas.
„Po pierwsze, Valtteri wykonał wyjątkową pracę i był to świetny wynik dla nas, jako zespołu”
– komplementował Hamilton. „Przez cały weekend nie wyglądało na to, że będziemy konkurencyjni. Nasze tempo wyścigowe wyglądało dobrze, ale to kwalifikacyjne wydawało nam się nie do końca zbliżone do Ferrari. Dużo pracowaliśmy nad samochodem i ulepszyliśmy go dzisiaj”
.
„Niestety moje pierwsze dwa zakręty były dość szokujące. Miałem mały moment w zakręcie nr 1, a potem w nr 2, więc już w czwartym zakręcie myślę, że miałem 0,3 sekundy straty. Ale odzyskałem to w kolejnych dwóch sektorach, niestety to nie wystarczyło, a Valtteri wykonał świetną robotę”
.
Z kolei szef Mercedesa Toto Wolff, przyznał, że podczas weekendu w Azerbejdżanie, to Hamilton decydował o tym, który kierowca będzie miał możliwość złapania się w strugę powietrza za kolegą z zespołu na głównej prostej. „W ten weekend to Lewis mógł zdecydować, kto będzie jechał pierwszy i z oczywistych powodów uznał, że Valtteri powinien być pierwszy”
- wyjaśnił. „Ale kiedy skupialiśmy się na sobie, nie przewidzieliśmy, że tak dużo samochodów wyjedzie tuż za nami. Okrążenia wyjazdowe Lewisa i Valtteriego odbiegały nieco od tego, co zaplanowaliśmy. Widać było, że Lewis cały czas traci w pierwszym sektorze, a później miał dobry drugi i trzeci sektor”
.
Źródło: crash.net
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.