Tydzień po zdobyciu pierwszego punktu w sezonie 2019 dla zespołu Williams, Robert Kubica przystąpi do wyścigu o Grand Prix Węgier, gdzie będzie mógł liczyć na doping nawet kilkudziesięciu tysięcy polskich kibiców.
„Uczucia są mieszane” – powiedział Polak. „Dobrze mieć chociaż ten jeden punkt, ale nie przyszedł on w oczekiwany sposób. To był szalony wyścig, popełniano w nim wiele błędów. Pozostaliśmy na torze i choć nasze tempo było wątpliwe, udało nam się. Po ukaraniu Alfy Romeo finiszowaliśmy na punktowym miejscu i to dobrze, ale musimy dalej pracować. Z pewnością ten punkt jest zasługą całej ekipy, która wykonuje na torze ciężką pracę, pomimo nie najlepszego dla nas okresu”.
„Dobrze jest mieć poprawki, nad którymi zespół długo pracował. W danych widać poprawę, choć trudno jest porównywać Silverstone z Hockenheim, a warunki były zupełnie różne. Każdy się poprawia, więc musimy czynić większe kroki niż inni, a to nie jest łatwe, gdy wszyscy ciężko pracują. To wielka walka, zwłaszcza w fabrykach. W obecnym klimacie bardzo ciężko jest się poprawić”
.
Zapytany o to, czy wolniejszy tor będzie sprzyjać Williamsowi, odparł: „Moc to jedyna rzecz, której nam nie brakuje, to najsilniejszy element naszego samochodu. Ten tor wymaga dużo przyczepności mechanicznej i aerodynamicznej, więc nie będziemy tam mocni w porównaniu do innych”
.
Kubica odniósł się również do faktu, że organizatorzy spodziewają się na wyścigu nawet trzydziestu tysięcy polskich kibiców: „To mój jakby domowy wyścig i nie jest dziwne, że przyjadą polscy kibice. Chciałbym im się odpłacić dobrym występem, ale to będzie trudne, patrząc na dotychczasowe wyścigi. Wspaniale jest widzieć takie wsparcie, nie tylko w F1, ale również w innych seriach. Mam nadzieję, że spodoba im się ten weekend”
.
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.