Pracowity dzień zespołu Haas

Piątkowe treningi przed Grand Prix Belgii Formuły 1 były pierwszymi od dłuższego czasu, gdzie obaj kierowcy posiadali samochód w tej samej specyfikacji.

„Było w porządku” – stwierdził Romain Grosjean. „Zaskakująco, po pierwszym okrążeniu byłem zadowolony z balansu mojego samochodu. Po tym jak zaczęliśmy usuwać docisk sprawy zaczęły obierać bardziej obiecujący kierunek. Na Spa to zawsze loteria. Będąc szybkim na prostych musisz jak najlepiej pokonać zakręty. Nadal pracujemy nad dociskiem z którym pojedziemy w ten weekend”.

Jak przyznał Francuz, ekipa pracuje jak tylko może aby znaleźć jak najlepsze ustawienia na przyszłość: „Nie jeździłem z pakietem z toru Hockenheim – aż do dzisiaj – i jest znacznie lepszy niż ten z Barcelony”.

Odmienne zdanie na temat piątkowych treningów miał Kevin Magnussen. Duńczyk nie był zadowolony z przebiegu treningów i jak przyznał, był to jeden z najtrudniejszych piątków: „To był trudny dzień, zdecydowanie to nie był nasz najlepszy piątek od dłuższego czasu. Walczymy z brakiem tempa, z samochodem i z samym prowadzeniem, więc musimy zobaczyć czy da się to naprawić albo chociaż część, ale to był ciężki start weekendu. Damy z siebie wszystko aby wrócić. To trudny tor aby ustawić odpowiedni docisk. Dla nas jest nawet trudne utrzymanie opon w odpowiednim oknie - to kolejny element, który zaważy na decyzji co do pakietu aero i pozostałych ustawień”.

Magnussen przyznał również, że praca opon to jest najważniejszą rzeczą, a te nie chcą współpracować na Spa. Kierowca Haasa dodał również, że ze względu na piątkowe problemy nie był wstanie wykonać w 100% długich przejazdów, więc przed zespołem długa noc na zrozumienie problemów.

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze