Lewis Hamilton ma za sobą swój najgorszy wyścig w sezonie 2020 Formuły 1. Brytyjczyk zajął siódme miejsce w niedzielnym Grand Prix Włoch, niwecząc pole position poprzez zjazd do alei serwisowej w momencie, gdy była ona zamknięta.
Reprezentant Mercedesa-AMG prowadził w wyścigu, gdy Kevin Magnussen zatrzymał swój samochód na wyjściu z ostatniego zakrętu, powodując wyjazd samochodu bezpieczeństwa. Choć nie jest to typowe w Formule 1, boksy zostały w tym momencie zamknięte, aby nikt nie przeciął drogi porządkowym, pchającym Haasa w kierunku garażu. Hamilton minął dwie informujące o tym tablice świetlne i mimo to zjechał na zmianę opon, za co otrzymał karę 10-sekundowego postoju w alei serwisowej.
„Nie wykonaliśmy dobrej roboty. Szczerze, nie widziałem tych tablic, więc biorę na siebie odpowiedzialność za to. Wyciągniemy z tego wnioski”
– powiedział Hamilton. „To nie był mój wyścig, ale co cię nie zabije, to cię wzmocni. Miałem długi pit-stop i musiałem odrobić 26 sekund. Gdy w końcu dogoniłem stawkę, podobała mi się walka. Cóż… pora na kolejny”
.
Po odbyciu kary, Hamilton spadł na 17. pozycję, a do mety dojechał na siódmym miejscu. Pomimo gorszego występu, utrzymał 47-punktowe prowadzenie w klasyfikacji generalnej: „Siódme miejsce i dodatkowy punkt za najszybsze okrążenie to dobry wynik, jakiego nie spodziewałem się będąc 26 sekund za ostatnim samochodem, więc z pewnością go wezmę. Max nie zdobył żadnych punktów, więc nie poniosłem dużych strat”
.
Brytyjczyk pogratulował jednocześnie zwycięzcy wyścigu Pierre’owi Gasly’emu: „Muszę złożyć serdeczne gratulacje Pierre’owi. To wspaniały wynik dla niego i widziałem przez co przeszedł, tracąc miejsce w głównym zespole, a teraz pokonał główny zespół. Wspaniale jest widzieć, jak się podniósł i jak się rozwija”
.
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.