Masi: Decyzje sędziów zawsze powinny opierać się na samej kolizji, a nie jej skutkach

Dyrektor wyścigowy FIA Michael Masi uważa, że sędziowie podjęli właściwy werdykt przy karze dla Lewisa Hamiltona, któremu doliczono 10 sekund za spowodowanie kolizji z Maxem Verstappenem na pierwszym okrążeniu wyścigu o Grand Prix Wielkiej Brytanii.

Walczący o tegoroczny tytuł duet od samego startu zaciekle walczył o prowadzenie. Hamilton, który ruszał z drugiego pola, najpierw wyprzedzić Verstappena w pierwszym zakręcie, a następnie w Brooklands, lecz bezskutecznie. Brytyjczyk następnie wykorzystał cień aerodynamiczny za kierowcą Red Bulla i spróbował zaatakować do zakrętu Copse, jednak tam między nimi doszło do kontaktu. W jego wyniku Verstappen natychmiast stracił panowanie nad samochodem po oderwaniu tylnego lewego koła, a następnie bokiem pojazdu z dużą siłą uderzył w barierę. W szczytowym momencie przeciążenie wyniosło 51G, w wyniku czego kierowca ekipy z Milton Keynes został zabrany najpierw do centrum medycznego, a następnie do szpitala, z którego został wypisany późnym wieczorem.

Hamilton za to przewinienie otrzymał już po wznowieniu wyścigu karę doliczenia 10 sekund, lecz mimo to był w stanie odnieść zwycięstwo przed własną publicznością na Silverstone, wyprzedzając Charlesa Leclerca na trzy okrążenia przed końcem. W środowisku pojawiły się sugestie, że kara wymierzona w 7-krotnego mistrza świata była zbyt łagodna, lecz Masi bronił decyzji sędziów, twierdząc, że werdykty powinny być wydawane na podstawie samych incydentów, a nie ich skutków.

„Patrząc na ten incydent, zgadzam się z sędziami oraz nałożoną przez nich karą. Jednym z głównych elementów [sędziowania], który był podstawą przez wiele lat, jest to, że nie powinno się brać pod uwagę konsekwencji incydentu” – powiedział Masi.

„Kiedy ocenia się incydenty, patrzy się tylko na sam incydent, na jego przyczynę, a nie na to, co się stało w konsekwencji. W taki sposób sędziowie podejmowali decyzje już od wielu lat i doradzono im, aby do robili od góry do dołu – i mówię tu między innymi o zaangażowaniu zespołu. W taki sposób pracują stewardzi, ponieważ jeśli zaczniemy brać pod uwagę konsekwencje, wówczas dochodzi znacznie więcej zmiennych niż w przypadku oceny samego zdarzenia”.

Źródło: formula1.com

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze