Kubica: Czułem, że mogę się znacznie poprawić na ostatnim okrążeniu

Robert Kubica ukończył kwalifikacje do Grand Prix Holandii na osiemnastym miejscu. Krakowianin po sobotniej czasówce może być zadowolony, choć przyznaje, że mógł się poprawić na ostatnim kwalifikacyjnym okrążeniu.

Polak, który od drugiego dnia weekendu Grand Prix na Zandvoort zastępuje Kimiego Räikkönena (Fin uzyskał pozytywny wynik testu na COVID-19) w zespole Alfa Romeo Racing ORLEN, powiedział, że dopiero w sobotę rano dowiedział się o tym, że zajmie miejsce byłego mistrza świata: „Obudziłem się dziś rano i nie wiedziałem, co się dzieje. Słyszałem dźwięk telefonu w moim pokoju, ale myślałem, że za drzwiami obok” – powiedział Kubica.

„Sprawdziłem komórkę i zobaczyłem nieodebrane połączenia od Freda [Vasseura]. Na początku pomyślałem, że mam pozytywny wynik testu, bo przyjechałem późno z Warszawy, gdzie spędzałem czwartkowe popołudnie z naszym partnerem Orlenem. Następnie otworzyłem aplikacje w telefonie i sprawdziłem, że wyniki jest negatywny”.

„W tym samym czasie zadzwoniłem do Freda. Oczywiście, gdy wcześnie rano odbierzesz telefon, wiesz, że coś się dzieje i prawdopodobnie zespół będzie mnie potrzebował. Potem czekałem do 9 rano, abyśmy mogli wejść do padoku i rozpocząć normalną, dość nudną pracę, ale ta sobota stała się całkiem gorączkowa i wymagająca”.

Krakowianin, który ostatni raz ścigał się w Formule 1 w sezonie 2019 w zespole Williams, uniknął większych problemów podczas porannego treningu, dzięki czemu mógł lepiej przygotować się do popołudniowych kwalifikacji: „Szczerze mówiąc, [moje] podejście było dość bezpieczne. W zeszłym roku wskoczyłem do samochodu i naprawdę miałem dużo zaufania do niego, choć nie miałem żadnej wiedzy na jego temat, czasami potrafiłem być zaskakująco szybki w przeciągu kilku okrążeń. W tym roku tak nie jest, prawdopodobnie jest to powiazanie samochodu z oponami. Myślę, że to także wynika z tego, że obecnie jeżdżę innymi samochodami w różnych seriach. Ostatnim razem, kiedy jeździłem w kwalifikacjach, to był to zeszły roku i ostatni wyścig DTM, więc w tym roku ani razu nie brałem udziału w kwalifikacjach”.

Mimo zaledwie kilku tegorocznych jazd w treningach modelem C41 Polak czuł lekki niedosyt związany z ostatnim okrążeniem kwalifikacyjnym, gdzie musiał przedzierać się przez tłok na torze: „Szkoda ostatniego przejazdu, ponieważ naprawdę czułem, że mogę się znacznie poprawić i nie mogłem się tego doczekać, ale miałem spory ruch na okrążeniu wyjazdowym przy bardzo wolnym tempie. Później dotarłem do ostatniego zakrętu, aby rozpocząć okrążenie, zablokowałem tam przednie koła, a następnie miałem nadsterowność na wyjściu. Potem powiedziałem: OK, nie wiem, co się stanie w pierwszym zakręciePodszedłem do tego bardziej bezpiecznie. W rzeczywistości nie było przyczepności, ale oczywiste jest, że musisz jechać szybko, aby samochód prędzej zaczął wydobywać potencjał z opon. Jeśli natomiast pozostajesz w defensywie, zajmuje to cztery lub pięć zakrętów”.

„Szczerze mówiąc, nie wiedziałem, jak zadziałają. Takich rzeczy nie nauczysz się z książek i nie kupisz jej w supermarkecie, w przeciwnym razie dziś rano kupiłbym całkiem sporo wiedzy. To jest częścią tej gry. Myślę, że w sumie, wiatr, tor, warunki, w jakich się znaleźliśmy i bezpieczne podejście, to była gładka sobota, która w mojej sytuacji jest prawdopodobnie najważniejsza”.

Źródło: motorsportweek.com

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze