Po zamieszaniu związanym z tenisową gwiazdą, Serbem Novakiem Djokoviciem, organizatorzy Grand Prix Australii ostrzegają, że nie będzie żadnych wyjątków ani ustępstw w przypadku wejścia do padoku przez osoby niezaszczepione. Grand Prix Australii ma się odbyć w kwietniu.
Kilka dni temu Djoković przez wiele godzin próbował wygrać z rządem Australii i kiedy się wydawało się, że w końcu weźmie udział w tenisowym turnieju Australian Open, wyszły na jaw okoliczności, które przeważyły szalę na korzyść władz kontynentu, a sam Serb został wydalony z kraju i grozi mu wieloletni zakaz wjazdu do kraju kangurów.
„Zasady zgłoszenia i udziału w Grand Prix są bardzo jasne”
– stwierdza dyrektor generalny Grand Prix Australii Andrew Westacott, zapowiadając brak wyjątków od reguły. „Aby wziąć udział w wydarzeniu, musisz być w pełni zaszczepiony, nie będzie wyjątków. Nasze umowy zostały zawarte na długo przed ostatnimi wydarzeniami podczas Australian Open. Formuła 1 i FIA rozumieją warunki, które muszą zostać spełnione”
.
Nawet jeżeli tylko jeden z wykonanych testów będzie pozytywny, będzie to wykluczać zawodnika z wzięcia udziału w wyścigu: „W tym względzie obowiązuje zerowa tolerancja – nie ma znaczenia, czy jesteś Lewisem Hamiltonem, czy Valentino Rossim. Jeśli wynik testu jest pozytywny, nie ma pozwolenia”
.
Grand Prix Australii ma się odbyć w dniach 8-10 kwietnia. Nieoficjalnie wszyscy kierowcy Formuły 1 są zaszczepieni. Wątpliwości pojawiają się w przypadku personelu, członków zespołu, a także osób związanych z samą Formułą 1. Jedną z osób, która nie jest zaszczepiona i tego nie zrobi jest kierowca samochodu medycznego Alan van der Merve. Jak sam przyznał w mediach społecznościowych, nikt nie zmusi go do szczepienia i poniesie wszelkie konsekwencje z tym związane – nawet, jeżeli będą one związane z pozostaniem w domu.
Źródło: rtl.de
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.