Michael Andretti oficjalnie zadeklarował chęć dołączenia do Formuły 1 wraz z nowym zespołem firmowanym swoim nazwiskiem. Amerykanin przyznał jednak, że wciąż jest zainteresowany przejęciem jednej z obecnych ekip.
Andretti próbował w ubiegłym roku kupić szwajcarski zespół Sauber, lecz transakcja nie doszła ostatecznie do skutku po zmianie warunków ze strony obecnych właścicieli. Właściciel ekipy startującej m.in. w IndyCar, Formule E oraz IMSA, zdecydował więc stworzyć zespół Formuły 1 od podstaw, z zamiarem wejścia do F1 w sezonie 2024.
W ostatnich dniach pojawiło się jednak wiele wątpliwości wokół zespołu Haas, finansowanego w dużej mierze przez rosyjski koncern Uralkali. Choć szef ekipy Günther Steiner zapewnił, że zespół poradzi sobie bez sponsora tytularnego i przyszłość zespołu nie jest zagrożona, nie można wykluczyć, że presja finansowa skłoni właściciela zespołu Gene’a Haasa do rozważenia sprzedaży swojego miejsca w F1. Gdyby tak było, Andretti jest gotowy przejąć całą organizację.
„Nie chce sprzedać [ekipy]. Jeśli zechce, powiedzcie mu, aby do mnie zadzwonił. To bardzo uprości nam życie”
– Andretti powiedział o Haasie. „Ostatnią rozmowę odbyłem z nim w okolicy października-listopada. Powiedział mi, że nie przeszkadza mu bycie w tyle stawki, bo w jego przypadku to działa”
.
Andretti dodał, że posiada silne zaplecze inwestorów, którzy są zdecydowani wesprzeć go w Formule 1: „Chcą to zrobić jak trzeba i być konkurencyjni, a nie tylko po to, żeby być. Są już zaangażowani w sport i uważają, że Formuła 1 jest w tej chwili bardzo atrakcyjna… popularność w Stanach Zjednoczonych rośnie, więc to doskonały moment”
.
Haas ma poinformować w przyszłym tygodniu o tym, czy będzie kontynuować współpracę z Uralkali.
Źródło: apnews.com
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.
