Były kierowca Formuły 1 Romain Grosjean, którego kariera w mistrzostwach świata dobiegła końca dwa wyścigi wcześniej niż planowano, stwierdził, że nie wróciłby do swojego dawnego zespołu Haas. Amerykańska ekipa poszukiwała nowego kierowcy po rozwiązaniu kontraktu z Nikitą Mazepinem.
Wybór padł na byłego zespołowego kolegę Grosjeana – Kevina Magnussena. Obaj kierowcy ścigali się ze sobą w latach 2017-2020, by następnie rozejść się w różne strony. Magnussen skierował się w stronę wyścigów długodystansowych, natomiast Grosjean zadebiutował w IndyCar, a na ten sezon podpisał kontrakt z czołowym zespołem Andretti Autosport.
„Wiele osób pytało mnie, czy bym wrócił – nie zrobiłbym tego”
– powiedział Francuz. „Jestem bardzo zadowolony w Stanach Zjednoczonych i IndyCar. Jestem podekscytowany tym, że w każdy weekend mogę się ścigać i walczyć o zwycięstwo. Miałem niesamowitą karierę w F1, a te wszystkie wyścigi są ogromną częścią mojego życia. Teraz otworzyłem następny rozdział, który polega na wygrywaniu wyścigów i walce o mistrzostwa. Nie zgodziłbym się więc, gdyby zadzwonili”
.
W przeciwieństwie do Grosjeana, Magnussen natychmiast przyjął propozycję powrotu do Haasa i rozwiązał swoją umowę z Peugeotem na starty w Długodystansowych Mistrzostwach Świata FIA WEC. Francuz cieszy się, że jego były kolega z ekipy dostał kolejną szansę w F1: „To świetna wiadomość, cieszę się z jego powodu. To świetny facet. Nie zawsze się dogadywaliśmy i zderzyliśmy się kilka razy, ale od kiedy wyjaśniliśmy sobie co i jak, wszystko szło gładko”
.
„Myślę, że Mick Schumacher będzie mieć kolegę z dużym doświadczeniem w F1, który jest bardzo szybki. Zaletą Kevina jest to, że zawsze da sobie radę z samochodem, jaki by on nie był – nie potrzebuje idealnej maszyny, żeby być szybkim. Da sobie radę i mam nadzieję, że Haas da mu konkurencyjny samochód. Obawiam się, że nie będzie aż tak konkurencyjny, ale może się mylę. Mam nadzieję, że Kevin będzie mógł powalczyć o wyższe lokaty”
.
Źródło: motorsportweek.com
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.