7-krotny mistrz świata Lewis Hamilton stwierdził, że nie zamierza dostosować się do przepisów Międzynarodowego Kodeksu Sportowego FIA, zakazujących noszenia biżuterii przez kierowców wyścigowych.
Artykuł 5 rozdziału trzeciego załącznika L MKS mówi: „Noszenie biżuterii w formie body piercingu lub metalowych łańcuszków na szyi jest zabronione podczas zawodów i dlatego może być sprawdzone przed startem”
. Choć przepis istnieje od ponad 15 lat i został wprowadzony jeszcze przed debiutem Hamiltona w F1, nie był dotychczas przedmiotem szczególnego zainteresowania ze strony FIA.
Nowy dyrektor wyścigowy Niels Wittich zwrócił jednak uwagę na istnienie zapisu w swoich notatkach przed wyścigiem w Australii – tak samo przypomniał kierowcom o obowiązku noszenia ognioodpornej bielizny. Hamilton stwierdził jednak, że nie tylko nie chce, ale również nie może łatwo dostosować się do tego zapisu.
„Cóż, mam piercing, którego nie mogę tak po prostu wyjąć i niewielu ludzi o nim wie”
– żartował podczas piątkowej konferencji prasowej. „Nie, żartuję. Ten przepis istniał zawsze, od kiedy tutaj jestem, to nic nowego. Następnym razem będę mieć jeszcze więcej biżuterii”
.
Wypowiadając się na temat z większą powagą, Brytyjczyk dodał: „Nie mam zamiaru ich wyjmować. To moje przedmioty osobiste i powinno się mieć prawo być kim się jest. Są rzeczy, których nie mogę ruszyć, dosłownie. Kolczyki w moim prawym uchu są dosłownie zespawane, więc musieliby mi je odciąć albo coś w tym stylu. One zostaną”
.
Za niestosowanie się do zapisów MKS-u, uczestnikom może grozić nawet wykluczenie z zawodów. Sugeruje się, że po przypomnieniu kierowcom o panujących zasadach, FIA zaczeka przynajmniej kilka wyścigów przed ewentualnym podjęciem jakichkolwiek działań.
Na temat biżuterii wypowiedział się także aktualny mistrz świata Max Verstappen: „Byłbym zbyt ciężki, gdybym nosił biżuterię. Nie ma takiej możliwości”
.
Źródło: fia.com, espn.co.uk
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.
